Służby leśne co rusz likwidują dzikie wysypiska śmieci. Tylko w ubiegłym roku Nadleśnictwo Piotrków zapłaciło za posprzątanie i wywóz ponad 400 tysięcy litrów odpadów 85 tysięcy złotych. Do walki z osobami zaśmiecającymi lasy od niedawna wykorzystywane są zapisy z kamer monitoringu.
Zaśmiecane są całe hektary lasów. Strażnicy leśni mówią, że w tym roku sytuacja jest dramatyczna. Firma wynajęta przez Nadleśnictwo Piotrków nie może wręcz nadążyć z usuwaniem nieczystości. Wywóz odpadów w ciągu ostatniego miesiąca kosztował już ponad 15 tysięcy złotych, więc nietrudno policzyć, że znacznie przekroczony zostanie budżet Nadleśnictwa na ten cel w stosunku do ubiegłego roku.
Straż Leśna dotychczas starała się pouczać ludzi pozostawiających po sobie śmieci, ale nieczystości nie ubywa, a wręcz przeciwnie - góry odpadów piętrzą się w lasach. Dlatego leśnicy zapowiadają, że będą surowo karać osoby popełniające takie wykroczenia. Przyłapanie kogoś na gorącym uczynku jest trudne, bo pozostawiający worki ze śmieciami w lasach są bardzo ostrożni.
- Mamy namacalny dowód w postaci ton odpadów, mamy dane liczbowe, które też nie kłamią. Teraz w dotarciu do takich ludzi i ukaraniu ich na pewno pomogą nagrania z kamer monitoringu, które instalowane są w miejscach najbardziej newralgicznych. Cały czas uważnie je przeglądamy - mówi Dawid Kosylak, nadleśniczy Nadleśnictwa Piotrków.
Monitoring okazał się ostatnio skuteczną bronią w walce ze "śmieciarzami" w Nadleśnictwie Łąck, podległym Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi. Nagranie z kamer pomogło ustalić dwóch sprawców po numerach rejestracyjnych samochodów.
- Mając takie dowody współpracujemy z policją. Staramy się nie kierować wniosku do sądu, bo takie sprawy są najczęściej umarzane. Te dwie osoby przyjęły najwyższy mandat w wysokości 500 złotych i zostały zobowiązane do posprzątania po sobie - wyjaśnia Ryszard Bijak, nadleśniczy Nadleśnictwa Łąck.
Ale kamery to nie wszystko. W pełnej gotowości są też służby leśne, które patrolują teren. Prawdziwy wysp śmieci w piotrkowskich lasach był po ostatnim długim weekendzie majowym.
- To była tragedia. Ludzie zostawiali w lesie pełne wory odpadów po grillowaniu. Rozciągały się one na całych kilometrach wzdłuż dróg. Ale zdarza się też na przykład gruz, czy śmieci po remoncie w domu - mówi Paweł Kowalski z piotrkowskiej Straży Leśnej.
Dane liczbowe podawane przez Nadleśnictwo Piotrków są zatrważające. W 2010 roku posprzątanie w lasach kosztowało 32 tysiące złotych. Przez dwa lata suma ta wzrosła o ponad 50 tysięcy złotych.
Leśnicy apelują do ludzi o zachowanie rozsądku. Koszty to jedna sprawa, ale skutki zaśmiecania lasów są często nieodwracalne dla środowiska.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?