Studenci zwiedzali busem Europę i odwiedzali groby lotników

Pomysł podróży zrodził się już dwa lata temu, ale dopiero teraz nadarzyła się okazja na jego realizację. Przypadające w tym roku stulecie lotnictwa na ziemi piotrkowskiej przypieczętowało ostateczną decyzję o wyjeździe. Mowa o podróży nazwanej "Eurotrip", w którą 19 września wyruszyło busem czterech łodzian związanych z piotrkowskim aeroklubem.

- Zawsze o tym marzyłem - mówił przed wyjazdem Mateusz Cempel, uczestnik wyprawy, a prywatnie pilot w Aeroklubie Ziemi Piotrkowskiej. - W ciągu dziesięciodniowej podróży zamierzamy odwiedzić siedem krajów oraz znajdujące się na ich terenie groby lotników.

- Jedziemy busem, specjalnie na tę okazję okleiliśmy go nalepkami z flagami państw, które zamierzamy odwiedzić, a także mapą całej trasy - mówił Mateusz.

Ponadto przy aucie mają być przymocowane dwie flagi, jedna polska, druga kraju, przez który będą przejeżdżać. Mateuszowi towarzyszą także Adam, Tomek i Arek. Każdy z nich ma przydzielone konkretne zadanie. Jeden dba o zaopatrzenie i przygotowywanie potraw, drugi o zakwaterowanie, trzeci o nawigację. - Ja odpowiadam za transport i wszystko, co jest z nim związane - mówi Mateusz, właściciel auta.

Oczywiście nie ma mowy o spaniu w hotelach, bo w założeniu podróż ma być niskobudżetowa. Mimo, że w kilku krajach mają albo znajomego albo kogoś z rodziny, liczą się ze spaniem pod namiotem, które w obowiązkowym ekwipunku zabraknąć nie może. Łącznie mają do pokonania około 4,5 tys. km. Odwiedzą Niemcy, Holandię, Belgię, Francję, Włochy, Austrię i Czechy. W kilku miastach np. Paryżu, Wenecji i Wiedniu chcieliby się zatrzymać na dłużej, bo i jest co zwiedzać.

W poniedziałek (30 września) podczas pobytu w Paryżu, przesłali do naszej redakcji krótką relację z podróży: "Po udanej drodze do Holandii, pierwszą noc spędziliśmy na lotnisku aeroklubowym Terlet. Przekazaliśmy stuletnie pozdrowienie z Aeroklubu Ziemi Piotrkowskiej, kilka naszych ulotek i zaproszenie. Następnego dnia rano, odnaleźliśmy pierwszy i główny cel naszej podróży - Driel pod Arnhem. Tu odnaleźliśmy z pomocą polskiego księdza (ks. Stec), którego tam poznaliśmy - pomniki polskich bohaterów. Towarzyszyły nam latające nad głowami stare bombowce sprowadzone specjalnie na obchody zbliżającej się rocznicy bitwy".

Nasi podróżnicy odnaleźli także grób pielęgniarki, która jako pierwsza opatrywała jednego z polskich żołnierzy, rannego podczas operacji Market Garden.

Stamtąd cała czwórka udała się do Rotterdamu, gdzie zauroczył ich sposób zagospodarowania i porządek w mieście.

- Tak dobrego wrażenia nie zrobiła na nas belgijska Antwerpia, z której szybko uciekliśmy w stronę Paryża - napisali w mailu Adam, Mateusz, Tomek i Arek, czyli cała czwórka uczestników wyprawy. - Mijaliśmy szereg ślicznych miasteczek, daleko odchodzących od wizji nowoczesnej Europy, wyobrażanej sobie przez Polaków. Codzienność, prostota i brak pośpiechu cechuje większość tych miejsc. A w niedziel... nic nie czynne! Nawet wiele stacji benzynowych. Wtedy aktywni SA tu Arabowie - to opis przygód zaledwie trzy dni po wyjeździe.

Cała czwórka przygotowywała się do wyjazdu od dawna. Studenci zwiedzali busem Europę przez ponad tydzień. Powrót planowali na 30 września. Obiecali, że tuż po nim podzielą się z nami wrażeniami i fotorelacją z całej podróży.

Adam, Tomek, Arek i Mateusz zamierzają odwiedzić groby lotników w siedmiu krajach europejskich