Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komiks łodzianina na cenzurowanym

Łukasz Kaczyński
- Jestem zażenowany, smutny i przygnębiony tym, co narosło wokół sprawy komiksu Krzysztofa Ostrowskiego i antologii "Chopin New Romantic" - mówi Adam Radoń, dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Komiksu w Łodzi.

Jego zdaniem, afera na długi czas zamknęła drzwi do realizacji komiksów edukacyjnych w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a komiks, jako taki, znów będzie traktowany jako medium niepoważne.

- Dwadzieścia lat Festiwalu Komiksów, dbania o renomę i promocję polskiego komiksu, zostały zrujnowane. Najgorsze, że wydawca antologii, Kultura Gniewu, krytykowała kiedyś w prasie organizatora festiwalu, Stowarzyszenie Twórców "Contur", że komiksy edukacyjne, jakie wydajemy, są słabe i miałkie. Teraz Szymon Holcman (szef Kultury Gniewu - przyp. red.) pokazał, jak taki komiks powinien wyglądać - gorzko ironizuje Radoń.

Główny zarzut, dotyczący komiksu Ostrowskiego, odnosi się do wulgarnych sformułowań występujących w jego pracy.

- W mediach padło wiele głosów, lecz nie mówił nikt, kto widział komiks w całości. W efekcie powstał jakiś mutant medialny, który niewiele ma wspólnego z tym, co narysowałem - mówi Krzysztof Ostrowski, autor scenariusza i rysunków do owianego skandalem komiksu. Praca opowiada historię muzyka przybywającego do zakładu karnego wraz ze swym bratem, skinheadem, aby dać tam koncert w ramach obchodów Roku Chopinowskiego. Przy okazji chce on załatwić zaszłe historie.

- Komiks w krzywym zwierciadle opowiada o organizowaniu takich imprez. Język, jakiego użyłem, miał nadać historii wiarygodności - podkreśla Krzysztof Ostrowski.

- Wulgaryzmy pojawiają się w filmach, książkach, służą podkreśleniu emocji. Jednak dla Krzyśka, urodzonego w mieście, w którym hitlerowcy wymordowali 250 tysięcy Żydów, za użycie takich sformułowań jak "cweloholocaust" nie ma usprawiedliwienia - stwierdza Radoń.

- Nie wiem nic o tym, by MSZ zgłaszało jakieś zastrzeżenia co do któregokolwiek z elementów komiksu - mówi Ostrowski.

- Nie mogę uwierzyć, że wydawca i autorzy nie wiedzieli, do kogo będą adresowane ich historie. Na wydawcy spoczywa odpowiedzialność, by usiąść z pracownikami MSZ i przejrzeć oraz zaakceptować każdą stronę komiksu. - opowiada Adam Radoń.

- Nie wydaje mi się, by ta sprawa zaszkodziła pozycji komiksu w Polsce. Uważam, że komiks jako medium pokazał swą siłę, jak również, że nie jest czymś dla dzieci. Proszę zwrócić uwagę, że twórcy zaproszeni do antologii nie kojarzą się wcale z komiksami dla dzieci - mówi Ostrowski.

- Teraz działają mechanizmy obronne, ale wierzę, że niebawem będzie im wszystkim głupio. Liczę, że spojrzą na sytuację jak ludzie dojrzali, nie jak infantylni, zbuntowani 15-latkowie - gromi Radoń. - Teraz, w roku wyborczym, żaden minister nie zgodzi się na wspieranie branży, wokół której narósł skandal, która okazała się niepewna. Ja, w imieniu środowiska związanego z komiksem, chciałbym przeprosić wszystkie osoby urażone tymi treściami. Nie dopuszczę do obrotu tym komiksem na festiwalu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto