Bieganie miało być jedynie uzupełnieniem jej treningów kickbokserskich, a stało się jej pasją. Przez trzy lata regularnie trenowała kickboxing w piotrkowskim klubie Tom Center, ale gdy pięć lat temu „odkryła” bieganie, kickboxing poszedł w odstawkę.
- Najpierw biegałam po asfalcie, ale z uwagi na to, że taka forma bardzo obciąża stawy, po około dwóch latach przeniosłam się w teren i tak trafiłam w góry - mówi Agnieszka Chwałowska, która razem z dwójką kolegów - Rafałem i Kamilem - założyła grupę piotrkowskich biegaczy górskich Fudu&Co.Sport team. Obecnie rozrosła się ona do 25 osób i organizuje cykl biegów leśnych „Nagonka” (kolejny 19 maja 2018 r. ).
Jak wygląda dzień pani Agnieszki? W zależności od pory roku i czekających ją zawodów trenuje biegi nawet codziennie i wzbogaca je treningami ogólnorozwojowymi na siłowni.
- W tygodniu biegam wieczorami po pracy. O godz. 20 jedziemy ze znajomymi na Wierzeje i tam przebiegamy jednorazowo 10-15 km w zależności od tego, czy to trening na szybkość, wytrzymałość czy dłuższe wybieganie - mówi piotrkowianka. - W tym ostatnim przypadku staram się biegać w weekendy, gdy mam więcej czasu. Wstaję wtedy o godz. 4 rano, jadę na Górę Kamieńsk i tam biegam przez 3-4 godziny - dodaje.
Czytaj także Piotrkowianin Marcin Ćwiek wystartuje w bieszczadzkim Biegu Rzeźnika
Pani Agnieszka przestrzega tych, którzy rozpoczynają swoją przygodę z tym sportem, by nie zapominali o rozgrzewce przygotowującej mięśnie i stawy do biegu. Bez niej łatwo o kontuzję. Sama przekonała się o tym, gdy biegała bez planów treningowych. Po ukończeniu kursu instruktora biegowego i dietetyki, sama zaczęła je układać.
- Bieganie sprawiło, że mam dużo siły, nie choruję, odpowiednio się odżywiam i jestem świetnie zorganizowana. Jeśli chcę wyjść na trening, muszę wszystko tak zaplanować, żeby zdążyć - mówi 39-letnia biegaczka, na co dzień ekonomistka pracująca w korporacji budowlanej.
Najkrótsze trasy, które pokonuje podczas zawodów, liczą 40 km, najdłuższe dochodzą do setki. - Najbardziej wspominam bieg Beskidy Ultra - Trail, który był moim debiutem na dystansie prawie 100 km i zajął mi 21 godzin 37 minut. Udało mi się go ukończyć, choć niecałe 500 metrów przed metą nogi odmówiły posłuszeństwa i nie chciały wykonać kroku w przód - dodaje.
Z powodu złych warunków pogodowych, trudnej technicznej trasy i lekkich kłopotów ze zdrowiem, musiała zejść w połowie trasy podczas Maratonu Górskiego Leśnik, mimo, że walczyła w nim o 2. miejsce w klasyfikacji generalnej. Osoby, które startują w tego typu zawodach skłonne są do dużych poświęceń. Przykładem może być bieg w Szczaw-nicy, który rozpoczyna się o godz. 3 rano. Jak mówi pani Agnieszka, wysiłek rekompensują jednak górskie widoki i startujący zawodnicy.
- Jestem przykładem na to, że pasja i ludzie, z którymi się ją dzieli i w których ma się oparcie, potrafią diametralnie zmienić człowieka. Dodaje siły na radzenie sobie z codziennymi problemami i uczy inaczej patrzeć na świat. Sprawia, że największe błota, śnieżyce czy kamieniste zbiegi stają się przyjemnością. Miałam dużo szczęścia, że znalazłam tu takie osoby - dodaje.
Piotrkowianka ma na koncie m. in. 15. miejsce open wśród kobiet w Mistrzostwach Polski podczas biegu Niepokorny Mnich w Szczawnicy, 1. miejsce wśród piotrkowianek w I edycji Piotr-kowskiego Półmaratonu Wielu Kultur, 3. i 4. miejsce w Maratonie wokół Zalewu Sulejowskiego i 3. miejsce w klasyfikacji generalnej Maratonu Górskiego Leśnik w 2017 roku. W przyszłym roku chce startować w Dolnośląskim Festiwalu Biegów Górskich na dystansie 130 km, ultramara-tonie Gorce Ultra-Trail na 83 km, 12-godzinnym podziemnym Biegu Sztafetowym w kopalni soli Wieliczka i Cracovia Maratonie. Marzy jej się też start w Etna Trail, czyli biegu na wulkan na dystansie 94 km.
Bieganie szansą na trzeźwość
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?