Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bełchatów: lekarze wycięli pacjentce zdrowe organy

Maciej Wiśniewski
Bełchatów: Lekarze w szpitalu wycieli pacjentce zdrowe organy
Bełchatów: Lekarze w szpitalu wycieli pacjentce zdrowe organy Maciej Wiśniewski
Bełchatów: lekarze wycieli pacjentce zdrowe organy! 24-letnia kobieta przyjechała ze Śląska ze zdiagnozowanym rakiem, więc lekarze wycięli jej część organów. Okazło się, że kłamała! Raka nie miała, ale jest chora psychicznie

To historia, w którą aż trudno uwierzyć, a jednak zdarzyła się w szpitalu w Bełchatowie. Rok temu, w czerwcu na stół operacyjny trafiła 24-letnia kobieta z podejrzeniem nowotworu żołądka. Przyjechała do szpitala w Bełchatowie z pełną dokumentacją medyczną. Jak mówią lekarze, jej zapisy oraz dolegliwości na jakie uskarżała się pacjentka wyglądały na raka i kwalifikowały ją do operacji. Kobiecie usunięto więc żołądek, śledzionę, węzły chłonne i część przełyku oraz jelit. Po czasie okazało się jednak, że kobieta nie ma żadnego nowotworu.

Cała dokumentacja medyczna została sfałszowana. Wyniki badań, tomografii, czy skierowanie na operację wystawioną przez onkologa... Śledztwo prokuratorskie wykazało, że takiego lekarza w ogóle nie ma. Całą historię swojej choroby Marta M. wymyśliła sama. Cierpi na zaburzenia psychiczne.

Jak to się jednak stało, że zdrowa kobieta trafiła na stół operacyjny?
- Jako lekarze mamy pomóc pacjentowi, który przychodzi z dokumentacją medyczną - tłumaczy Piotr Trzeciak, ordynator oddziału chirurgii ogólnej bełchatowskiego szpitala. - Nie jestem biegłym od sprawdzania, czy dokumentacja dostarczona przez pacjenta jest sfałszowana - dodaje. I podkreśla, że nie ma zwyczaju powtarzania badań w szpitalu, w którym jest przeprowadzany zabieg, bo nie ma na to ani czasu, ani pieniędzy.

- Po to są wykonywane badania ambulatoryjne, aby przyspieszyć czas diagnozowania pacjenta - podkreśla doktor Trzeciak. - W przypadku choroby nowotworowej, jeżeli zaczniemy bawić się w powtarzanie badań, bo nie będziemy ufali pacjentom, to zaczną oni umierać, gdyż nie doczekają zabiegu - dodaje Piotr Trzeciak.

Według lekarzy pacjentka miała objawy rozsiewu nowotworu. Samo otwarcie jamy brzusznej nie dawało pewności, że raka jednak nie ma. Piotr Trzeciak podkreśla, że w szpitalu zdarzali się już pacjenci, u których w trakcie operacji nie widać było objawów nowotworu, a potwierdzały je dopiero badania histopatologiczne. W przypadku pacjentki z Gliwic, dopiero badania wyciętych organów potwierdziły, że były one zdrowe.

- Podjęliśmy działania zabiegowe działając w dobrej wierze, sądząc, że wykonujemy zabieg, który ratuje jej życie - dodaje.

Kiedy okazało się, że organy były zdrowe lekarze zgłosili sprawę do prokuratury. Organy ścigania zawiadomiła też sama Marta M. Anonim informujący o tym, że doszło do błędu lekarskiego miała dostać jej matka. Kobieta wystąpiła też do szpitala o odszkodowanie. Jej adwokat zrezygnował, gdy wszystko okazało się tragiczną mistyfikacją.

Bełchatowscy śledczy m.in. zabezpieczyli dokumentację medyczną, ale całą sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Postępowania są dwa, jedno już się nawet skończyło skierowaniem do sądu wniosku o warunkowe umorzenie postępowania. Dotyczy ono śledztwa o sfałszowanie i posługiwanie się sfałszowaną dokumentacją medyczną. 24-latka przyznała się do tego. Nie ma sensu jej karać, bo jest chora psychicznie. - W toku postępowania dotyczącego podrobienia dokumentacji zlecono przeprowadzenie badań sądowo-psychiatrycznych i psychologicznych. Biegli u Marty M. zdiagnozowali głębokie zaburzenia osobowości i istnieje duże prawdopodobieństwo, że może popełnić podobny czyn zabroniony - mówi prokurator Karina Spruś z prokuratury w Gliwicach. - Biegli wskazywali, że jest to Zespół Münchhausena.

Drugie postępowanie, o błąd w sztuce lekarskiej, jest zawieszone. Prokuratura sprawdza, czy lekarze z Bełchatowa działali prawidłowo. Śledczy żadnych zarzutów nie stawiają. Postępowanie toczone jest w sprawie, a prokuratura czeka na opinię biegłych, którzy wypowiedzą się na temat prawidłowości działań diagnostycznych i zabiegowych. - Spodziewamy się uzyskać opinię biegłych do końca roku - mówi prokurator Spruś. - Opinia biegłych jest kluczowa, pozwoli rozstrzygnąć, czy doszło do popełnienia przestępstwa, czy nie - dodaje

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto