Bez ściemniania. Felieton Pawła Lareckiego: Wybory, wybory, a teraz nieszpory

Bez ściemniania. Felieton Pawła Lareckiego: Wybory, wybory, a teraz nieszpory

Bliższa znajomość z Aeroklubem Ziemi Piotrkowskiej zadzierzgnęła się w 1978 roku, kiedy to baza OHP przy ul. Wroniej była jeszcze w fazie wykończeniowej i junaków hufca pracy działającego na rzecz Piotrkowskiego Kombinatu Budowlanego, wraz ze starszym wychowawcą, niejakim Lareckim P., zakwaterowano tymczasowo na kilka tygodni w lotniskowym hoteliku.

Mimo ogromnej sympatii do tego kultowego nad Strawą miejsca, do pięknej tradycji skoków spadochronowych i wielkiego szacunku dla dyrektora AZP – człowieka niecodziennego formatu ducha i charakteru - pozwolę sobie jednak nie zgodzić się z ostatnią wypowiedzią właściciela przedsiębiorstwa, do której należy owa latająca nad miastem bucząca trumna, iż ta cała afera to kwestia skarg jednej i tej samej kobiety. Otóż, mnie też ten hałas drażni, więc jest nas już co najmniej dwójka.

Zatem, proszę Pana, nie ma co tworzyć bajek, ponieważ Pańska maszyna dokucza setkom mieszkańców. Może i tysiącom. Z odczuciami opinii społecznej należy się liczyć, nie bagatelizując głosów piotrkowian i ludności okolicznych gmin powiatu. Fakty są nagie. A to, że większość będzie mówić, iż im to nie wadzi, to też racja. Ich racja. Ale prowadząc działalność biznesową - wszak nie w dżungli czy na pustyni - nawet tak pożyteczną jak ta Pana, wypada pod uwagę brać wszystkie racje.

I warto czasem odpalić fejsa: bazując na wyliczeniach wyborczej arytmetyki, internauci proponują Marlenie Wężyk-Głowackiej rezygnację z II tury wyborów dla zaoszczędzenia czasu i pieniędzy, pogratulowanie zwycięzcy I tury i honorowe przyjęcie do wiadomości woli wyborców, zaś taki gest miałby nie być kapitulacją, lecz spotkałby się z wielkim uznaniem zarówno w elektoracie kandydatki, jak i w sztabie kandydata. I co wy na to?

Pozostając jeszcze przy tym portalu społecznościowym - pani Marleno, tak przed ostateczną walką, na piękne uszko Pani: podzielam obawy części jego użytkowników, że prowadzona tam - w założeniu chyba w Pani interesie - kampanijna agitacja w wykonaniu trzech „tenorów” raczej bardziej Pani szkodzi niż pomaga. P.S. Głosów nie kupowałem, forsa została w kieszeni. Brawo ja!