Zastępując w czynie społecznym agendy podległe ratuszowi i wyręczając je w wielu obowiązkach, zatelefonowałem oto do rejonu energetycznego ze zgłoszeniem, iż na ulicach pootwierane są na oścież, niezabezpieczone przed bezpośrednim dostępem drzwiczki do słupów oświetleniowych, zamykające skrzynki bezpiecznikowe u dołu masztów.
Dyspozytor na to, że oni już uliczną elektryką się nie zajmują, ponieważ miasto zleciło to firmie zewnętrznej i żeby w tej sprawie dzwonić do straży miejskiej. Strażnik - owszem - zgłoszenie przyjął, a nawet dwa pod rząd i zapewnił, że zaraz powiadomi elektryków konserwatorów.
Wzorem superradnego Dziemdziory, po 10 dniach wykonałem jednak kontrolnie Powolny Obchód Miasta (POM) i... nikt palcem nie kiwnął!
Tylko patrzeć, jak dziecko włoży ręce do środka skrzynki słupa, zaciekawione korkami, kablami i śrubkami. Głowy polecą już teraz czy dopiero po tragedii? I jak długo będą w Piotrkowie ludzie ginąć na pasach? Co z oświetleniem przejść na Sikorskiego? A policja? Co robi policja?
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?