Bez ściemniania. Za, a nawet przeciw

Oto piotrkowska filia Uniwersytetu Jana Kochanowskiego otwiera Uniwersytet Polowy. Magistrat zaś prowadzi ćwiczenia obronne dla cywilnej ludności pod hasłem „Weź Jodek 2016”, czyli łykanie jodku potasu na wypadek promieniowania radioaktywnego.

Czy pamiętacie płyn Lugola aplikowany Polakom w 1986 roku, zwłaszcza dzieciom, po wybuchu w Czarnobylu? Ale żeby jodek pisać zaraz wielką literą?

Od 2010 działa w Piotrkowie paramilitarna, obywatelska i propaństwowa Jednostka nr 1031 Związku Strzeleckiego „Strzelec”.

Wracamy na uniwerek poety z Czarnolasu: nagoniona do auli studenteria - jakaś taka jakby wystraszona - sprawiła jednak, że Aleksander Kwaśniewski (ps. Polmos) nie musiał gadać do pustego audytorium. Jako urzędujący prezydent gościł on już w tejże auli - wciąż z tą samą, koszmarną boazerią - 13 maja 1997 roku, lecz wówczas była to filia kieleckiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Słuchacze poniedziałkowego wykładu nie bez kozery wyczekiwali jakichś mocniejszych wrażeń albowiem wykładowca ten zdążył nas już przyzwyczaić do - nazwijmy to - spektakularnych zachowań.

Ku zawodowi sali, prelegent jednak nie zaśpiewał i nie zatańczył, choć swego czasu przecież nie krył, że gotów jest zaśpiewać i zatańczyć. Niedoszły magister opowiadał o bezpieczeństwie w Europie i w Polsce, o czyhających zewsząd zagrożeniach, lecz niestety, kawiorowa lewica trybunalska nie doczekała się choćby słowa o tym, jak tę żoniną, cholerną bezę jeść nie tylko w zgodzie z zasadami savoir-vivre’u, ale i bezpiecznie ją jeść!

26 kwietnia 2007 r. z prelekcją do Wyższej Szkoły Handlowej przyjechał eksprezydent Lech Wałęsa (ps. Donos). I on też uczył dobrych manier, choćby bezpiecznego podawania nogi. Lewej nogi. Kwaśniewskiemu, zresztą! Obecnie trwają poszukiwania następnej uczelni, gotowej podjąć się organizacji odczytu byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego (ps. Bigos). Tu tematyka sesji naukowej jest otwarta, a wybór szeroki, że wymienię tylko: bon ton w japońskim parlamencie, sprawdzanie wierności żon przywódców światowych mocarstw, zawiłości ojczystej ortografii czy gotowanie bigosu!