Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bobry mi tu wadzą. Bo wszystko podgryzają

Karolina Wojna
Jan Kiełbik chce, aby urzędnicy przenieśli bobry z Milejowa w inne miejsce
Jan Kiełbik chce, aby urzędnicy przenieśli bobry z Milejowa w inne miejsce fot. Dariusz Śmigielski
Kilkadziesiąt podciętych drzew i kolejne kilkadziesiąt usychających z powodu nadmiernej wilgoci - to krajobraz, jaki mieszkańcom wsi Milejów (gmina Rozprza) zafundowały bobry. Zwierzęta zasiedlają pobliski kanał melioracyjny i zdaniem rolników sukcesywnie niszczą okoliczne łąki.

- To największe szkodniki, zniszczyły te wszystkie drzewa, doprowadziły do zalania łąk. Tu nic nie można robić - mówi Jan Kiełbik z Milejowa, pokazując sterczące z ziemi pnie i wyciągnięte z cieku gałęzie. - Proszę zobaczyć, jak zniszczyły ziemię - dodaje zdenerwowany wbijając w grunt laskę, a ta lekko wchodzi po samą rączkę.

Emerytowany rolnik z bobrami walczy od kilku lat. W imieniu swoim i poszkodowanych przez bobry sąsiadów odwiedza urzędy i pisze pisma - od Urzędu Gminy w Rozprzy, przez piotrkowski terenowy oddział Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska po ministerstwa: rolnictwa, ochrony środowiska, biuro marszałka Sejmu. Skarży się na bobry i na urzędników. Tym ostatnim zarzuca nieskuteczność i ignorowanie problemu z bobrami.

- Ludzie nic nie robią, są nawet gorsi od bobrów - mówi rozgoryczony gospodarz, który chciałby pozbyć się zwierząt z okolic swojego pola. - Skoro są takie chronione, to niech je przeniosą, może do Rospudy...

Zdaniem pracowników Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, żądania pana Kiełbika są nierealne, a ocena podejmowanych działań niesprawiedliwa. Sprawą bobrów w Milejowie RDOŚ zajmuje się od kilku lat - zgodnie z przepisami wypłaciła odszkodowanie, a w ubiegłym roku, na prośbę gminy, wydała nawet zgodę na odstrzał zwierząt w tym rejonie.

Przeniesienie bobrów, czego domaga się gospodarz, nie wchodzi w grę - raz, że tak jak odstrzał jest to bardzo trudne do wykonania, a dwa - z góry nieskuteczne - bobry najpóźniej po dwóch latach i tak założą tu kolonię.

Ostatnio, po kolejnej interwencji, Jana Kiełbika znów odwiedzili przedstawiciele piotr-kowskiego oddział RDOŚ.

- Podczas tej wizji lokalnej odnotowano, że najnowsze szkody są sprzed około miesiąca - mówi Monika Pietrzak z RDOŚ w Łodzi dodając, że to z kolei oznacza, że bobry na razie wyniosły się z Milejowa. - Zrobiliśmy wszystko, co jest możliwe w tej sprawie.

Dla Jana Kiełbika ostatnia wizyta RDOŚ jest tylko kolejnym przykładem braku woli pomocy ze strony urzędu. - Nie podpisałem protokołu, będę walczył dalej - zapowiada.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto