Dane osobowe wyciekły z urzędu miasta w Piotrkowie. Prokuratura wszczęła śledztwo po doniesieniu GIODO
Czy w Urzędzie Miasta w Piotrkowie doszło do udostępniania danych osobowych niezgodnie z ustawą o ich ochronie? Prokuratura Rejonowa, po doniesieniu głównego inspektora ochrony danych osobowych (GIODO), wszczęła śledztwo w tej sprawie. Dotyczy ono udostępnienia lub umożliwienia dostępu osobom nieuprawnionym do danych inicjatorów referendum w sprawie odwołania prezydenta Krzysztofa Chojniaka w 2013 roku.
Chodzi o nazwiska i adresy pięciu osób, które pozwał w trybie wyborczym Andrzej Kacperek, wiceprezydent Piotrkowa. Do pozwów było dołączone ksero wniosku pięciu osób o organizację referendum. Ich zdaniem, m. in. opozycyjnego radnego Tomasza Sokalskiego, ich dane zostały udostępnione nielegalnie.
Wszyscy złożyli skargę do GIODO, a ten po swoim postępowaniu zawiadomił prokuraturę. Z doniesienia wynika, że od 14 maja do 30 sierpnia 2013 r., w Urzędzie Miasta osoba administrująca danymi inicjatorów referendum udostępniła je lub umożliwiła dostęp osobie nieupoważnionej, czyli wiceprezydentowi miasta.
Śledztwo, jak informuje Sławomir Mamrot, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie, jest na etapie gromadzenia materiałów.
O doniesieniu GIODO tygodnik "7 Dni" pisał w lutym. Skarga do GIODO poszła jeszcze w 2013 roku. Wtedy - we wrześniu 2013 roku - w trybie wyborczym, wiceprezydent Andrzej Kacperek, jako osoba prywatna, wystąpił z wnioskiem przeciwko 17 osobom tworzącym grupę inicjatywną zawiązaną na potrzeby organizacji referendum. Kacperek czuł się pomówiony treściami, jakie znalazły się w "PIOtrkowskich Faktach Referendalnych". Proces wygrał, ale kilka osób, inicjujących referendum m.in. radny Tomasz Sokalski, uznało, że w swoim pozwie Kacperek posłużył się ich danymi osobowymi uzyskanymi w sposób łamiący ustawę o ochronie takich informacji.
Wiceprezydent wygrał proces przed referendum
- Do wniosku było dołączone ksero naszego wniosku o przeprowadzenie referendum, który trafił do UM, ale w innym celu - mówi Sokalski. Jak dodaje, te dane, Andrzej Kacperek mógł uzyskać z urzędu, ale nie w takiej formie. - Powinny zostać zanonimizowane, czyli bez naszych np. adresów.
Zdaniem mecenasa Michała Króla, który w tamtym, referendalnym procesie o pomówienie reprezentował wiceprezydenta Andrzeja Kacperka, sprawa jest niepoważna, a GIODO swoim doniesieniem "kompromituje się".
- GIODO nie ma zupełnie racji, to zemsta, bo prezydent Kacperek wytknął GIODO powołanie się na niewłaściwe przepisy - uważa prawnik.
Jak informuje Krzysztof Rudzki z zespołu prasowego UM w Piotrkowie, administratorem danych osobowych w świetle prawa jest prezydent miasta, który powołuje pełnomocnika pełniącego funkcję administratora bezpieczeństwa informacji.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?