Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziecko wypadło z okna w Łobżenicy. Cudem uratowane!

Dorota Bonzel
Czteroletni chłopiec wypadł z okna na pierwszym piętrze. Sam je otworzył
Czteroletni chłopiec wypadł z okna na pierwszym piętrze. Sam je otworzył Dorota Bonzel
Nie czuję się bohaterką - mówi skromnie Patrycja Piszczek, która złapała dziecko spadające z okna na pierwszym piętrze.

Do nieszczęśliwego wypadku doszło w poniedziałek przy ulicy Sikorskiego w Łobżenicy.

Dochodziła godzina ósma, Patrycja Piszczek szła na zajęcia do szkoły podstawowej, gdzie pracuje jako logopeda. Nagle usłyszała płacz , instynktownie uniosła głowę. W oknie na pierwszym piętrze stało dziecko! W pewnym momencie chłopczyk zaczął spadać.

Kobieta nie zastanawiała się ani chwili, instynktownie wyciągnęła ręce, aby złapać go w locie. Dziecko wpadło jej w ramiona, jednak wyślizgnęło się i spadło na chodnik.

- Tylko zamortyzowałam upadek - tłumaczy logopeda.

Ta próba złapania dziecka dała jednak bardzo wiele. Chłopczyk jedynie zsunął się na beton z niewielkiej już wysokości, dzięki czemu zdarzenie nie skończyło się tragicznie.

- Malec został przebadany przez lekarza, ale nie trafił do szpitala. Nic mu się nie stało, miał tylko kilka niegroźnych otarć - informuje Tomasz Wojciechowski z pilskiej policji. - Czterolatek był za to bardzo przestraszony.

Kiedy doszło do zdarzenia, chłopczyk był sam w domu.

- Ojciec chłopca był w pracy, a matka w tym czasie odprowadzała starsze dziecko do przedszkola - mówi Anna Pacholik, szefowa Prokuratury Rejonowej w Złotowie.

Kiedy matka wyszła do przedszkola, chłopiec jeszcze spał. Nie wiadomo, czy już wcześniej zostawał sam w domu, ani co się stało, że sam otworzył okno i wszedł na parapet.

Malec miał dużo szczęścia. Choć dom, w którym mieszka wraz z rodziną, znajduje się między Urzędem Gminy i podstawówką, a na przeciwko jest kościół, to jednak ulicą chodzi niewiele osób. Największy ruch na Sikorskiego jest rano, kiedy dzieci schodzą się na lekcje i po południu.

Sąsiad rodziny, w której wydarzył się dramat, mówi, że poniedziałkowe zdarzenie to incydent i nieszczęśliwy wypadek, bo wcześniej nie zdarzało się, żeby dzieci pozostawiane były tam bez opieki.

- To normalna rodzina, mają trójkę dzieci, zajmują się nimi. Nie biegają same po ulicy, nie chodzą głodne - zapewnia mężczyzna mieszkający w tym samym budynku.

Przyczyny wtorkowego zdarzenia bada policja i prokuratura w Złotowie. Rodzicom prawdopodobnie zostanie postawiony zarzut niezapewnienia dziecku opieki.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku

Byłeś świadkiem ważnego wydarzenia? Daj nam znać! NAPISZ DO NAS

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto