Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Firma nie odbiera śmieci z jednej z posesji w gm. Łęki Szlacheckie, bo nie ma dobrego dojazdu

Karolina Wojna
Dariusz Śmigielski
Firma od roku nie odbiera śmieci z jednej z posesji w gm. Łęki Szlacheckie, bo nie ma dobrego dojazdu. Mieszkańcy się denerwują, śmieci wywożą do Piotrkowa. Wójt: biję się w piersi.

Puszki przekładają do stodoły, plastikowe butelki syn z synową wywożą do Piotrkowa, gdzie mieszkają. Pozostałe śmieci, w przepełnionych pojemnikach czekają od ponad roku, aż ktoś je odbierze. Pech Marianny i Władysława Frączyków z Ogrodzonej (gm. Łęki Szlacheckie) polega na tym, że dojazd do ich posesji, oddalonej o kilkaset metrów od głównej drogi przez wieś, jest "trudny".

- Tu jeszcze nigdy nie było tej firmy, a płacone jest cały czas - denerwuje się Dorota Frączyk, synowa Frączyków. Zgodnie z regulaminem, śmieci komunalne powinny być odbierane raz w miesiącu, szkło i inne segregowane odpady - raz na trzy miesiące. Te zasady tu nie obowiązują.

- W gminie mi powiedziano, że problem tkwi w umowie z wykonawcą, firmą odbierającą śmieci, bo takich posesji jak ta, jest w gminie kilka. Ktoś nie zawarł zapisu, że dojazd do niektórych domów wymaga innego sprzętu - mówi pani Dorota, która w tej sprawie interweniuje już od dawna. We wtorek od jednego z pracowników UG w Łękach Szlacheckich miała usłyszeć, żeby "przywieźć śmieci do urzędu". - Jak tak można - denerwuje się kobieta, która od dłuższego czasu walczy też o poprawienie stanu drogi dojazdowej do domu teściów. - Najpierw mówiono, że to prywatna droga, ale wiemy już, że gminna, choć wąska.

Wójt Wojciech Błaszczyk sprawę zna i choć urząd dotąd nie podjął żadnych działań w celu rozwiązania problemu, teraz deklaruje, że przepust w drodze zostanie naprawiony jeszcze w tym tygodniu. - Firma nie zgłaszała, że ma problem z dojazdem - mówi wójt zaznaczając, że w umowie jednak jest adnotacja, że w niektórych miejscach dojazd do danego gospodarstwa może być utrudniony. Jak dodaje, np. w Dobreniczkach wóz odbierający śmieci musi cofać po nie około 600 metrów. Inaczej się nie da.

Wójt wyjaśnia też słowa urzędniczki, które tak wzburzyły Dorotę Frączyk. Najpierw za nie przepraszał.
- To nieporozumienie, bo pracownica powiedziała, że w tej sytuacji te śmieci można zawieźć do PSZOK, nie pod urząd - tłumaczy Wojciech Błaszczyk.

Andrzej Kaczmarek, prezes firmy Eko - Region, która odbiera śmieci w Łękach, nie zna tej sprawy, ale wie, jak takie problemy rozwiązywane są w innych gminach. Czasem mieszkańcy proszeni są o wystawienie pojemników dalej od domu, czasem jedzie po nie mniejszy wóz.

- To kwestia dogadania się, dobrej woli każdej ze stron - mówi i dodaje, że sprawę wyjaśni.
Umowa z firmą Eko - Region została podpisana na półtora roku. Gmina już szykuje się do nowego przetargu, który zostanie ogłoszony w listopadzie. W nowej umowie, jak podkreśla wójt, sprawa odbioru śmieci z każdej posesji będzie już jednoznacznie doprecyzowana.

- My ten przepust naprawimy, zaczniemy nawet w tym tygodniu - mówi Wojciech Błaszczyk, ale przyznaje, że to i tak nie rozwiąże zupełnie problemu mieszkańców. - Dalej droga biegnie serpentyną między drzewami...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto