Wśród członków rad nadzorczych spółek miejskich i z udziałem miasta, desygnowanych przez prezydentów Piotrkowa i Bełchatowa jest adwokat, który wybronił przewodniczącego rady w sądzie, muzyk, który jest dyrektorem szkoły i politycznym poplecznikiem prezydenta, specjalista od rozwiązywania problemów alkoholowych, nauczyciele historii. Mogą liczyć na dodatkowy zarobek od kilkuset do ponad dwóch tys. złotych miesięcznie.
Skład rad nadzorczych spółek miejskich i z udziałem miasta jest w pełni jawny, podobnie jak wynagrodzenia ich członków.
W Piotrkowie jednak mieliśmy problem z uzyskaniem tych informacji. Wprawdzie służby prasowe miasta przekazały nam aktualny wykaz członków rad nadzorczych, ale w kwestii ich wynagrodzenia okazały się nieugięte. Nie pomogło nawet to, że powołaliśmy się na zapis ustawy o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami mówiący o tym, że wynagrodzenie członków rad nadzorczych, gdzie miasto ma ponad 50-proc. udział, nie podlega ochronie danych osobowych i tajemnicy handlowej. Otrzymaliśmy odpowiedź, że to "nie podlega obowiązkowi ujawnienia w oświadczeniach majątkowych publikowanych na stronie BIP" i odesłano nas do spółek.
Dodajmy tylko, że Marek Krawczyński, pełnomocnik prezydenta ds. profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych, zdrowia i pomocy społecznej, a także Zbigniew Włodarczyk, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 8, w swoich oświadczeniach majątkowych złożonych w ub. roku podali co do grosza, jaki dochód uzyskali z zasiadania w radach nadzorczych...
Prezesi piotrkowskich spółek do sprawy podeszli na ogół ze zrozumieniem. Elżbieta Sapińska, prezes Towarzystwa Budownictwa Społecznego, po konsultacji z prawnikiem podała, że przewodniczący w radzie TBS otrzymuje (brutto) 1.600 zł, a członkowie po 1.250 zł.
Prezes Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego Zbigniew Stankowski (sam jest przewodniczącym rady nadzorczej w "wodociągach"), miał trochę wątpliwości, ale ich nie rozwijał i podał, że w "emzetkach" przewodniczący ma 2.100 zł, a członek 1700 zł (także kwoty brutto).
Michał Rżanek z kolei, prezes Piotrkowskich Wodociągów i Kanalizacji oświadczył: - Moim zdaniem to właściciel spółki jest uprawniony do podania takiej informacji, nie prezes.
Nieoficjalnie ustaliliśmy, że przewodniczący rady nadzorczej w "wodociągach" na rękę dostaje ponad tysiąc złotych, a członek nieco ponad 900 zł.
Wynagrodzenie w spółkach Piocel (50 proc. udziału miasta) i Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej (33 proc. udziału) nie jest ustawowo jawne. Z oświadczenia Krawczyńskiego, który jest przewodniczącym rady nadzorczej w MZGK, wynika, że tu na rękę jest ok. 2,2 tys. zł.
Te uposażenia nie są najwyższymi, jakie może otrzymać członek rady nadzorczej, bo górną granicą jest ponad 3,5 tys. zł. A na czyje konta wpływają te uposażenia?
Przyjrzeliśmy się przedstawicielom miasta desygnowanym przez prezydenta Krzysztofa Chojniaka (poza nimi mogą być, jak np. w TBS przedstawiciele załogi). Są nazwiska, które w składach rad pojawiają się dwukrotnie, jak choćby Włodarczyka, nauczyciela muzyki, dyrektora szkoły, który w wyborach samorządowych od kilku lat niestrudzenie kandyduje do rady miasta z listy prezydenckiego ugrupowania (najpierw Prawica Razem, ostatnio Razem dla Piotrkowa).
Włodarczyk zasiada w radzie MZK i Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej. Z tego tytułu ma miesięcznie ok. dwóch tysięcy dochodu. Porozmawiać z nim nam się nie udało. Odebrał telefon raz, w poniedziałek, powiedzieliśmy, z jaką sprawą dzwonimy, poprosił o telefon za pół godziny, po czym już nie odbierał, także przez kolejne dni.
Z kolei Michał Król, adwokat z Łodzi i były łódzki radny PiS, który wybronił przed sądem Mariana Błaszczyńskiego, przewodniczącego rady miasta z Prawicy Razem, dostał posadę w aż trzech radach nadzorczych. Jego kancelaria z magistratu dostała z wolnej ręki zamówienie na obsługę prawną "Modernizacja oczyszczalni ścieków", warte 260 tys. zł. Król prowadzi też obsługę prawną Urzędu Gminy w sąsiedniej Moszczenicy.
Mecenas Król, według danych uzyskanych z biura prasowego, zasiada w radzie nadzorczej MZK i PWiK, a ponadto - jak podał wójt Moszczenicy - także tamtejszego Przedsiębiorstwa Komunalnego. Wszystkie to spółki ze 100-proc. udziałem samorządu terytorialnego. Tymczasem wg. ustawy o wynagradzaniu jedna osoba może zasiadać tylko w jednej takiej spółce. Zagadnięty, czy zdaje sobie sprawę z tego, że łamie prawo, Król stwierdził, że nie jest już osobą publiczną i nie dotyczą go te obostrzenia (powołał się tu jednak na inną ustawę dotyczącą osób publicznych). Potem odpowiedział, że od końca lutego nie jest już członkiem w MZK i PK w Moszczenicy. Jakim cudem miasto i gmina jeszcze o tym nie wiedzą? Tego i my nie wiemy.
Z zasiadania z kolei w radzie PK w Moszczenicy zrezygnował wiceprezydent Piotrkowa Andrzej Kacperek. - Otrzymałem propozycję zasiadania w radzie TBS, więc musiałem zrezygnować - mówi Kacperek.
Ustawa o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne mówi, że nie mogą one zasiadać w więcej niż jednej radzie, ale Kacperek zrezygnował niepotrzebnie. Najnowsze orzecznictwo służb prawnych i nadzoru wojewody łódzkiego, które zbadały sprawę, mówi, że jeśli to samorządowa spółka i osoba publiczna jest tam desygnowana jako przedstawiciel miasta czy gminy, to w zasadzie nie ma ograniczeń. Wśród znanych nazwisk, jakie można spotkać w radach, jest ponadto Piotr Grabowski, były szef lokalnych struktur PiS (od niedawna w prezydenckiej koalicji), który zasiada w MZK.
W Bełchatowie ustalenie wynagrodzenia dla członków rad nadzorczych także nie było proste. Beata Kwiecińska-Pintos, rzecznik prezydenta Bełchatowa, podała nazwiska osób zasiadających w radach, ale wysokości ich wynagrodzeń nie. Są tajne. Pomogło dopiero powołanie się na zapis ustawy o wynagradzaniu. Okazało się, że wysokość uposażeń członków rad można odtajnić dając wykaz... jak procentowo naliczane są te wielkości.
Sami zainteresowani, czyli członkowie rad i prezesi większości spółek, tajemnicy z tego nie robią. W dużych miejskich spółkach przewodniczący RN zarabiają po 2.079 zł brutto, członkowie rad mają połowę stawki przewodniczącego, czyli 1.039 zł brutto. Tyle otrzymują w Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej, Wod-Kanie, Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej, Administracji Domów Mieszkalnych, Sanikomie. Biedniejsi są szefujący Miejskiemu Zakładowi Komunikacji. Przewodniczący ma 1382 zł, a członkowie 691 zł brutto. Najskromniej opłacani są zasiadający w radzie Bełchatowskiego TBS. Szef brutto ma 622 zł, członek 553 zł.
Miasto ma też udziały w Bełchatowsko-Kleszczo-wskim Parku Przemysłowo-Technologicznym. Krzysztof Górnik, który w radzie tej spółki jest reprezentantem prezydenta Bełchatowa, otrzymuje 1200 zł. Nie wiadomo, ile zarabiają w radzie Eko-Regionu. Marek Kwiecień, przewodniczący tego gremium, rozmawiać nie chciał.
Wśród osób, które prezydent miasta upoważnił do kontrolowania pracy spółek, nie brakuje znanych nazwisk kojarzonych z rządzącym miastem ugrupowaniem PLUS. W radzie Sanikomu zasiada Jolanta Krygier, na początku 2010 r. jeszcze szefowa Powiatowego Inspektoratu Budowlanego, a od kilkunastu miesięcy kierownik USC. Z PLUS-em ewidentnie kojarzony jest też Sylwester Paradecki, szef kancelarii Marka Chrzanowskiego, od czterech lat zasiadający w radzie BTBS. Paradecki zasiada też w innej radzie spółki ze 100 proc. udziałem samorządu, tyle że nie miasta, a powiatu. Chodzi o Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej. Gdy przytoczyliśmy zapis ustawy, był skonsternowany. - Wydaje mi się, że chodzi tu o to, by nie zasiadać w organach nadzorczych spółek, których interesy mogą mogą ze sobą kolidować - mówi Paradecki.
Tak jak Paradecki, w wyborach samorządowych z list PLUS-a startował też szef rady nadzorczej ADM, Leszek Szajnert, znany w Bełchatowie biznesmen. Z tym samym ugrupowaniem kojarzy się też Zbigniewa Rydza, przewodniczącego rady Wod-Kanu. Rydz jest szefem Stowarzyszenia Przyjaciół Rodzin Katolickich. Tego samego, którym wcześniej dowodził sam Chrzanowski. Ciekawostką jest też fotel członka rady MZK, w którym zasiada Darosław Łakomski, prezes spółki Dolsat, do której należy największa w mieście telewizja kablowa.
W Bełchatowie nieocenieni okazują się też historycy. Jacek Jadwiszczak zasiada w radzie nadzorczej spółki Wod-Kan i 1039 zł brutto jest godziwym dodatkiem do jego nauczycielskiej pensji. Tego samego przedmiotu uczy zasiadający w radzie PGM, Mirosław Gutknecht.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?