Starosta oskarżył Bogusławskiego o znieważenie i pomówienie oraz utrudnianie prowadzenia wyborów do samorządu w 2010 r. przez rozwieszanie plakatów wyborczych sugerujących współpracę Cubały z SB.
Na plakatach były dane z biuletynu IPN, że SB zarejestrowało Cubałę jako TW Okrza w 1986 roku, ale bez informacji o tym, że zgromadzony materiał archiwalny nie jest wystarczający do skierowania wniosku o wszczęcie postępowania lustracyjnego wobec starosty (SB zniszczyła akta, a oficer prowadzący Stanisława Cubałę jako TW nie żyje). Na plakacie było też pytanie, które stało się jednym z głównych powodów oskarżenia. Brzmiało: "Czy chcesz głosować na kapusia?".
W piątek przed sądem zeznawali policjanci komisariatu w Gorzkowicach, którzy zatrzymali przedsiębiorcę z plakatami. Oskarżony, który powołał ich na świadków, chciał dowieść, że działali w sposób z góry uzgodniony, o czym mają świadczyć m. in. notatki służbowe z identycznymi fragmentami.
Wcześniej Jacek Bogusławski na świadka powołał Sebastiana Pilarskiego, pracownika łódzkiego IPN. Świadek, na przykładzie karty Stanisława Cubały omawiał procedury pozyskiwania przez SB współpracowników.
Piątkowa rozprawa zaczęła się od próby wyłączenia z procesu mecenasa Andrzeja Hermana, który reprezentuje Stanisława Cubałę. Poszło o... papierosa, którego mecenas wypalił przed wejściem na salę w towarzystwie świadków. Jak wytknął Hermanowi Krasimir Karkoszka, adwokat Jacka Bogusławskiego, takie zachowanie może powodować nieważność procesu.
- To jest wada tego procesu, bo świadkowie mają zeznawać przed sądem bez wpływania przez strony - mówił Karkoszka, który zamierza w tej sprawie złożyć skargę do rady adwokackiej.
Mecenas Herman nie zaprzeczył, że wyszedł na papierosa ze świadkami i przyznał, że jednego z policjantów zna z czasów pracy w prokuraturze. Zaprzeczył jednak kategorycznie, żeby rozmowa podczas palenia była związana z trwającym procesem.
Ostatecznie mec. Karkoszka odstąpił od wniosku o wyłączenie mec. Hermana.
Rozprawa została odroczona do połowy listopada, wtedy powinien zapaść wyrok.
Do zatrzymania przedsiębiorcy doszło w listopadzie 2010. Mimo że Bogusławski oddał plakaty i przyznał się do ich rozwieszania, wraz z towarzyszącą mu znajomą spędził noc w areszcie. W grudniu 2010 r. piotrkowski sąd uznał, że zatrzymanie obojga było bezzasadne.
Czynu zabronionego w rozwieszaniu plakatów nie dopatrzyła się też piotrkowska prokuratura i dwukrotnie umorzyła postępowanie z doniesienia Cubały, który ostatecznie złożył subsydiarny akt oskarżenia.
Umorzone zostało też postępowanie z doniesienia Jacka Bogusławskiego, w którym przedsiębiorca zarzucił zatrzymującym go policjantom przekroczenie uprawnień, a staroście piotrkowskiemu wykorzystanie stanowiska służbowego i wpływanie na policję.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?