Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Iga Szczepanik, kosmetyczka z Piotrkowa przygotowywała do konkursu Miss Norwegii

Karolina Wojna
Kosmetyczka Iga Szczepanik przygotowywała do wyborów nową Miss Norwegii. Piotrkowianka prowadzi w Drammen swój salon kosmetyczny, a wśród klientek ma coraz więcej Norweżek. Na zdjęciu z Celine Herregården, Miss World Norway 2017
Kosmetyczka Iga Szczepanik przygotowywała do wyborów nową Miss Norwegii. Piotrkowianka prowadzi w Drammen swój salon kosmetyczny, a wśród klientek ma coraz więcej Norweżek. Na zdjęciu z Celine Herregården, Miss World Norway 2017 arch. pryw. I. Szczepanik
Kosmetyczka Iga Szczepanik przygotowywała do wyborów nową Miss Norwegii. Piotrkowianka prowadzi w Drammen swój salon kosmetyczny, a wśród klientek ma coraz więcej Norweżek.

W grudniu minie rok od otwarcia przez Igę Szczepanik salonu kosmetycznego w Drammen, położonym ok. 40 km od Oslo. Kilka miesięcy wystarczyło, żeby prowadzona przez dwie Polki Diamante Klinnikk mogła się pochwalić... koroną Miss Norwegii.

Wszystko za sprawą Celine Herregården, Miss World Norway 2017, którą przed wyborami Polki przygotowywały do konkursu. 19-latka zgłosiła się do salonu przed wyborami - w zamian za zabiegi i przygotowanie do konkursu, została twarzą kliniki. Współpraca okazała się strzałem w dziesiątkę - w sierpniu Celine wygrała tytuł Miss World Norwegii. - Przyszła do nas sama, przyszła do Polek i odniosła sukces - cieszy się Iga Szczepanik, która ma satysfakcję, że mogła przyczynić się do zwycięstwa 19-latki.

Wcześniej, przez dekadę piotrkowianka razem z siostrą prowadziła salon kosmetyczny Dama Pik w Bełchatowie. Do Norwegii wyjechała latem 2016 „za mężem”. - Przyjechałam „na łączenie rodzin”, bo żyliśmy oddzielnie kilka lat - opowiada o pierwszych miesiącach. Dzieci - nastoletnia córka i 7-letni syn, błyskawicznie nauczyły się norweskiego i zaaklimatyzowały w nowych szkołach.

Iga na początku miała dużo wolnego czasu. - Mąż kazał mi wypoczywać i nie stresować się - żartuje, ale jak przyznaje, długo nie wytrzymała, bo jak przypomina, przez 10 lat prowadzenia salonu w Bełchatowie było zwolnienie lekarskie związane z ciążą. - Siedzenie w domu to nie dla mnie...

A jednak najpierw powrót do zawodu zaczęła w domu - po pierwszym ogłoszeniu, że jest kosmetyczką prowizoryczny mini salon urządziła w sypialni.

- Kobiety które do mnie przychodziły motywowały mnie do otworzenia swojego salonu. Mówiłam: gdzie ja, bez języka? Słyszałam: tu nie trzeba gadać, tu trzeba dobrze robić - opowiada i tak zaczęła, we współpracy z inną Polką, otwierać salon kosmetyczny.

- Ania mieszka w Norwegii z rodziną 11 lat, zna świetnie norweski i do tego jest bardzo dobrą stylistką rzęs z 6-letnim doświadczeniem - mówi piotrkowianka. Wystarczyło jedno wyjście na kawę i następnego dnia obie Polki zaczęły szukać lokalu do prowadzenia wspólnego salonu. Dziś nie mają już miejsca na nowe usługi i współpracowników - jest i fryzjer, i masażystka, i lekarz medycyny estetycznej. - Mamy już brak pokoi, a zainteresowanych ciągle przybywa . Bardzo mnie to cieszy, bo klinika jest „polska”, a przychodzą oczywiście też Norwedzy - podkreśla Iga. Jak dodaje, Norweżki są dużo bardziej zachowawcze w zdobieniu paznokci, zamawiają głównie „french” i wybierają kolory nude.

- Tradycjonalistki bez ekstrawagancji - kwituje Iga, która docenia rodaczki. Te wybierają dość odważne kolory, ale przede wszystkim są na bieżąco w paznokciowych trendach. - My, Polki, jesteśmy bardziej zadbane, ale u Norweżek też to idzie c dobrym kierunku. Co więcej, one twierdzą, że to Polki są lepszymi kosmetyczkami - cieszy się piotrkowianka.

Jak dodaje, w Norwegii popularne są tańsze i szybsze usługi, niestety mniej trwałe. - Tu w ogóle jest moda na usługi express tzn, że szybko się zakłada paznokcie i szybko odpadają. Ja robię nawet 2 godz. i 40 min, ale moje się trzymają nawet pięciu tygodni. Tamte do dwóch... - mówi.

Śmieje się, że kosmetyczki z takim stażem, jak ona ma w branży, można szukać ze świecą. No i nie każda może się pochwalić tak jak Iga, że malowała prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego.

- To był rok 2008, zadzwonili do mnie z biura PIS czy nie pomaluję prezesa. Byłam zdziwiona, że do nas zadzwonili, bo wtedy byłyśmy dopiero rok na rynku, ale okazało się ż Bełchatów organizuje spotkanie z prezesem PiS i tak zgodziłam się na makijaż w plenerze, bo musiałam tam dojechać i... zrobiłam makijaż - wspomina.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto