Kąpieliska w powiecie piotrkowskim. Poza „Słoneczkiem” nie ma gdzie się kąpać

Wysokie temperatury, słoneczna pogoda oraz rozpoczynający się właśnie okres wakacyjny i urlopowy - to wystarczy, żeby wypoczynek zaplanować właśnie nad wodą. Problem w tym, że mieszkańcy gmin powiatu piotrkowskiego kąpać się mogą jedynie na własne ryzyko, bo siódmy rok z rzędu w naszym regionie nie będzie kąpieliska.

Bez większych obaw kąpać można jedynie na miejskim „Słoneczku”, które jako miejsce dopuszczone do kąpieli działa od minionej środy. Tam też codziennie w godz. 10-18 nad bezpieczeństwem wypoczywających czuwać będą ratownicy. Od 30 czerwca miejsce o podobnym statusie zacznie działać też przy ośrodku YMCA w Kurnędzu na Pilicy, pod warunkiem jednak, że trwające badania wody przez sanepid wypadną bez zastrzeżeń. W tym przypadku jednak mogą z niego skorzystać jedynie dzieci wypoczywające na obozie letnim.

Kąpielisko się nie opłaca?
Nad Zalewem Sulejowskim, który jest najpopularniejszym miejscem wypoczynkowym w regionie, strzeżonego kąpieliska nie ma już od kilku lat. Po tym, jak z organizacji takiego miejsca zrezygnował Zdzisław Jakubowski, właściciel Ośrodka Wypoczynkowego „Wodnik” i Portu „U Łysego” w Bronisławowie, nie pojawiła się już nowa inicjatywa. On sam przyznaje, że powodem rezygnacji są koszty i rosnące wymagania. - Był czas, że jeszcze sanepid próbował mnie zmusić do tego, bym miał przeszkolonego pracownika, który będzie pobierał próbki wody i zawoził do nich. Nie ma ludzi do pracy, ratowników, a nawet młodych, którzy w weekendy poprowadziliby gastronomię – mówi pan Zdzisław, dodając, że wypoczywający – kiedy jeszcze funkcjonowało kąpielisko – i tak robili, co chcieli. Nie interesował ich zakaz kąpieli z uwagi na pogorszenie jakości wody czy zakaz pływania przy porcie.

Kolejnym popularnym miejscem są Barkowice Mokre (gm. Sulejów) i plaża przy porcie „Na cyplu”. Tu, jak mówi Piotr Dalecki prowadzący ośrodek, sanepid przyjeżdża kilka razy w sezonie po próbki wody, ale on nie jest informowany o wynikach, a sam też nie dopytuje. - Tu nie ma kąpieliska, a jeśli ktoś jest zainteresowany jakością wody, może zadzwonić do sanepidu – mówi Piotr Dalecki. Sam kąpieliska nie zamierza organizować z uwagi na koszty.

Od kilku już lat z planem utworzenia strzeżonego kąpieliska na terenie Zalewu Cieszanowickiego nosiła się gmina Rozprza wspólnie z Gorzkowicami i Łękami Szlacheckimi. Ostatecznie skończyło się na samych obietnicach. - Na razie mamy związane ręce, bo to zbiornik rolniczy i zarządza nim Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Łodzi - mówi Janusz Jędrzejczyk, wójt gminy Rozprza. - Na tę chwilę odstąpiliśmy od tematu budowy kąpieliska, a największą barierą są koszty, około 150 tys. zł - dodaje.

Jak się jednak okazuje, koszty zorganizowania strzeżonego kąpieliska, wcale nie muszą być wysokie. Jak mówi Leszek Ciechanowski, prezes piotrkowskiego zarządu Wodnego Ochotniczego Pogotowia Rachunkowego, po analizie kosztów przedstawiono propozycję zorganizowania kąpieliska gminie Wolbórz - w Barkowicach nad Zalewem Sulejowskim oraz gminie Rozprza – nad Zalewem Ciesza­nowickim. - Wraz z wydzieleniem kąpieliska i zapewnieniem ratowników utrzymanie strzeżonego kąpieliska wyniosłoby około 40 tys. zł za sezon. To nie jest wysoka cena za zapewnienie bezpieczeństwa – uważa prezes Ciechanowski.

Gminy, póki co, wolą wyłożyć po parę tysięcy złotych na patrole WOPR nad wodą. Wolbórz i Sulejów wsparły WOPR w patrolowaniu Zalewu Sule­jowskie­go, a Rozprza, Łęki Szlacheckie i Gorzkowice wyłożyły po 3 tys. zł na zapewnienie bezpieczeństwa nad Zalewem Ciesz­anowickim. Tu woprowcy dysponujący jedną łodzią motorową i 2–3 ratownikami będą w każdy weekend obserwować kąpiących się w godzinach od 10 do 18. Porozumienie obowiązuje od 15 czerwca do 15 września.

Powróci życie na Polance?
Do planów zagospodarowania tzw. Polanki nad Pilicą oraz strzeżonego kąpieliska w Barko­wicach wraz z infrastrukturą powraca także Sulejów. Do Urzędu Marszałkowskiego trafił projekt „Od wieków żyjemy aktywnie i zdrowo” na blisko 10 mln zł dofinansowania. Przewiduje on urządzenie plaży, strzeżonego kąpieliska wraz z pomostem, pole namiotowe i campingowe z zapleczem sanitarnym oraz miejsca postojowego dla rajdów rowerowych.

Na terenach Polanki z kolei urządzenie strzeżonego kąpieliska, jak zaznacza Dorota Jankowska, zastępca burmistrza Sulejowa, może być trudne z uwagi głównie na wał przeciwpowodziowy na wysokości najpopularniejszego miejsca do kąpieli – tzw. Kępek. - Na tym odcinku od Kępek do Podklasztorza chcielibyśmy zrobić promenadę, plażę oraz umożliwić przedsiębiorcom prowadzenie kawiarni i lodziarni – mówi wiceburmistrz Jankowska.

O tym, czy projekt otrzyma dofinansowanie przekonamy się pod koniec wakacji. Na razie gmina korzysta z nowoczesnego laboratorium przy oczyszczalni i sama bada wodę w Pilicy.

Zdaniem Wiesławy Ko­zińskiej, kierownika sekcji oświaty zdrowotnej i promocji zdrowia oraz rzecznika prasowego piotrkowskiego sanepidu, powodów rezygnacji z organizowania kąpielisk jest kilka. To m. in zwiększone wymogi, koszty obsługi, konieczność zatrudnienia ratownika i inny sposób nadzoru nad kontrolą jakości wody. Jak dodaje, dzikimi kąpieliskami powinny dla bezpieczeństwa mieszkańców zainteresować się gminy i zaznacza, że sanepid nie posiada takich kompetencji.

W przypadku kąpieliska potrzebne są także m. in. natryski, przebieralnia, toaleta, a sama woda jest częściej badana i jej jakość jest raportowana do Komisji Europejskiej.

- Miejsca wykorzystywane do kąpieli (taki status ma „Słoneczko” na Bugaju - red.) badane są raz przed sezonem i raz w trakcie, ale administrator codziennie powinien obserwować jej stan, dokonywać wizualnej oceny i jeżeli stwierdzi występowanie zanieczyszczeń mogących mieć wpływ na jakość wody, np. zakwit sinic, wodę bada się powtórnie - mówi rzecznik piotrkowskiego sanepidu.
O tym czy na danym terenie powstanie kąpielisko ostatecznie decyduje rada gminy.