Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klasa A: Przemysław Poznań wypożyczył piłkarzy, ale konflikt wciąż się tli

Radosław Patroniak
Młodzi piłkarze Przemysława Poznań nie tak wyobrażali sobie wkroczenie w świat dorosłej piłki
Młodzi piłkarze Przemysława Poznań nie tak wyobrażali sobie wkroczenie w świat dorosłej piłki archiwum Macieja Sobonia
Czasy niewinnego futbolu już dawno temu się skończyły. W piłce młodzieżowej roi się od menedżerów, a nawet w B-klasie trzeba mieć fundusze na opłaty związkowe i sędziowskie. Kluby ekstraklasy rządzą się własnymi prawami, czyli za wszystko płacą więcej niż nakazuje rozsądek. W Przemysławie Poznań (A-klasa) też krążą pieniądze, ale chyba nie takie, by przejście do Unii Swarzędz grupy juniorów młodszych musiało rozpalić emocje wśród działaczy, zawodników i ich rodziców. Życie jednak przerosło najśmielsze oczekiwania...

Nie chcieli zmieniać drużyny, a przecież trener namawiał
Konflikt rozgorzał pół roku temu, kiedy zarząd klubu postanowił wzmocnić drużynę juniorów starszych juniorami młodszymi.

- Kiedy stało się jasne, że w młodszej grupie nie zrobimy awansu, rodzice nie zgodzili się na przeniesienie chłopaków do drużyny juniora starszego, choć trener Leszek Partyński nie miał nic przeciwko temu i obiektywnie było to rozsądne posunięcie. Wtedy w ramach protestu młodzi piłkarze przestali chodzić na treningi. A przecież wzmocnienie pozycji klubu w piłce młodzieżowej leżało w interesie wszystkich - tłumaczy skarbnik klubu i były kierownik drużyny juniorów młodszych, Idzi Burzała.

Sport na stronach Poznań Nasze Miasto - tu znajdziesz wszystko

Na kierowniczym stanowisku zastąpił go Maciej Soboń, ojciec Filipa, jednego ze "zbuntowanych" 17-latków.

- Poroniony pomysł działaczy nie zniechęcił chłopaków do gry w piłkę. Dokończyliśmy sezon na własną rękę, bez pomocy zarządu, zajmując czwarte miejsce w lidze międzywojewódzkiej, co dla takiego klubu jak Przemysław jest niebywałym i historycznym osiągnięciem. Tymczasem na podsumowaniu sezonu prezes Przemysław Łoniewski zaproponował zbiórkę pieniędzy na medale okolicznościowe i zapytał się swoich zawodników, czy odchodzą z klubu czy zostają. Dwunastu z nich wyszło z sali i od tego czasu, czyli od 25 czerwca trwa wojna podjazdowa - przekonuje Maciej Soboń.

Nie było propozycji finansowej z Unii Swarzędz
Nową przystań ośmiu piłkarzy znalazło w trzecioligowej Unii Swarzędz (dotychczasowy klub zgodził się po burzliwej debacie na półroczne wypożyczenie). Problem polega jednak na tym, że Przemysław, zgodnie z literą piłkarskiego prawa, domaga się 700 zł ekwiwalentu finansowego za każdy rok wyszkolenia swoich byłych graczy.

Barwy A-klasowego klubu reprezentowali oni przez osiem lat, łatwo więc policzyć, że na ich transferze można zarobić prawie 60 tys. zł. - Jedna z wykładni mówi, że należy się nam nawet 1200 zł za każdy rok. Najgorsze jednak jest to, że Unia wymieniała się z nami korespondencją, ale nie złożyła propozycji finansowej - dziwi się Burzała.

Po co ta dotacja z Urzędu Miasta?
Z kolei Soboń uważa, że żądania klubu są bezpodstawne i aroganckie. - Wszyscy rodzice co miesiąc płacili 90 zł składki. Z tych pieniędzy wynajmowane były boiska, bo klub nie ma odpowiedniej murawy, opłacane obozy, transport na mecze wyjazdowe i sprzęt sportowy. Opowiadanie, że klub zatrudnił znanego i drogiego trenera jest mało poważne, bo przecież 40 tys. zł rocznie miejskiej dotacji musi na coś być rozdysponowane. No chyba, że dotacja jest przyznawana z myślą o działaczach, a nie o szkoleniu młodzieży - ironizuje Soboń.Przytaczanie wypowiedzi na temat zaangażowania Przemysława w piłkarską edukację 17-latków ma ograniczony sens, bo skarbnik mówi o tych samych kwestiach, co Soboń, tylko w roli płatnika widzi klub, a nie rodziców.

Jesteśmy tylko ludźmi, a młodzież ma marzenia
Zacytujmy więc fragment diagnozy Burzały na temat opłakanych skutków naszej publikacji.

- Pojawią się komentarze: i znowu ta skorumpowana piłka nożna nawet na takim szczeblu i jacy to działacze klubu są pazerni na kasę. A my jesteśmy tylko ludźmi, którzy - zapewne tak jak rodzice tych chłopców - chcą coś dobrego uczynić dla dzieci i młodzieży, aby nie chodziła pod przysłowiową budkę z piwem, nie szukała rozrywek w używkach, nie szwendała się po ulicach bez celu i dokonywała rozbojów, tylko zechciała realizować swoje talenty, marzenia, spędzała czas na sportowo. Naszą pasją jest piłka nożna i chęć pomagania innym, a nie doprowadzanie do konfliktów i nieporozumień. Ale też chcemy, aby ktoś inny docenił nasz trud i poświęcony czas, włożone serce, pieniądze, zdrowie. Taka jest szara prawda o naszym podejściu i działalności w Młodzieżowym Klubie Sportowym Przemysław Poznań!

"Pasjonatów" z "buntownikami" nie będzie więc łatwo pogodzić, bo tam, gdzie nie wiadomo, o co chodzi, zawsze chodzi o pieniądze i partykularne interesy . Mediacji ma się podjąć WZPN, ale droga do całkowitego porozumienia nie będzie chyba usłana różami.


ZEBRAliśmy nasze serwisy w jednym miejscu:
Wszystko o Lechu Poznań - BUŁGARSKA.PL: polub serwis na Facebooku
Filmy z Poznania i całej Wielkopolski - GŁOS.TV: polub serwis na Facebooku
Inwestycje i budownictwo w Wielkopolsce - DOM
Baw się i wygrywaj nagrody - KONKURSY


Codziennie rano najświeższe informacje z Poznania i regionu na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto