Piskorz zażądał także przeprosin od piotrkowskiej radnej Jadwigi Wójcik, twierdząc, że go obraziła na ostatnim zebraniu. W tej sprawie złożył pisemną skargę do przewodniczącego Rady Miasta, domagając się przeprosin w mediach i na sesji.
Rada Starówki zorganizowała w piątek nadzwyczajne zebranie, aby wyjaśnić wszelkie wątpliwości.
- Z każdej złotówki dokładnie się rozliczamy, wszystkie faktury są sprawdzane, a każdy zakup konsultowany z Radą Miasta. Nie ma mowy o marnotrawstwie - twierdzi Bogdan Grejner, przewodniczący rady osiedla.
- Niech pan Piskorz przedstawi konkretne zarzuty, poda nazwiska, tylko wtedy musi liczyć się z tym, że pewnie zostanie pozwany do sądu, bo to wszystko kłamstwa - dodaje jeden z członków rady.
Członkowie odnoszą się także do zarzutów o marnowanie pieniędzy na spotkanie opłatkowe w drogiej restauracji. - Skoro miał coś przeciwko, mógł zbojkotować spotkanie, a przecież sam wziął w nim udział - twierdzi Grejner. - Poza tym zaprosił jeszcze dodatkowe osoby, za które musiałem zapłacić z własnej kieszeni.
Poruszono też temat rzekomo niepotrzebnego zakupu strojów sportowych dla dzieci. - Zakup był konsultowany z radą miasta, poza tym nasza młodzież zdobywa puchary, wiec chyba należą im się porządne stroje? - pyta przewodniczący RO.
Członkowie rady zaprzeczają także, aby Roman Piskorz znalazł się wśród zgłoszonych kandydatów na przewodniczącego RO. - Chyba ani razu jego nazwisko nie pojawiło się na zgłoszonej liście - mówi jedna z członkiń rady.
Uważają także, że Piskorz nie pojawiał się na zebraniach, a jego ostatni podpis na liście obecności widnieje przy dacie 3 października 2011 roku.
- Na koniec każdego zebrania ustalamy datę kolejnego, wiec to nieprawda ze p. Piskorz nie był informowany o dacie kolejnego spotkania. Teraz też do nie dzwoniłem - twierdzi Bogdan Grejner.
Sam zainteresowany nie pojawił się na spotkaniu, bo jak twierdzi, był wtedy na zebraniu honorowych krwiodawców w Łodzi i nikt odpowiednio wcześniej go nie poinformował.
- Mogli zadzwonić 3-4 godziny wcześniej, to zmieniłbym plany - mówi Roman Piskorz, który twierdzi, że na wszystkie zebrania rady przychodził i podpisywał się na liście obecności, więc niemożliwe, żeby jego podpisu tam nie było.
Zapowiada także złożenie pisma do prokuratury o ściganie z urzędu za zniesławienie przez radną.
- Myślę, że wszystko wyjaśni się podczas komisji rewizyjnej pod koniec sierpnia - mówi Jadwiga Wójcik. - Nie mamy nic do ukrycia, zaprosimy dziennikarzy. Jestem pewna, że wyjaśnienia oczyszczą z zarzutów członków rady.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?