Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto zainteresuje się kawalerami ze wsi Biała w gminie Sulejów?

Dawid Ciżewski
Dariusz Śmigielski
Czy łatwo jest znaleźć swoją drugą połówkę, zakochać się i żyć długo, i szczęśliwie w małżeństwie? Okazuje się, że nie we wsi Biała w gminie Sulejów koło Piotrkowa

Mężczyźn z Białej są żywym przykładem, że znalezienie żony to niełatwa sztuka. W tej niewielkiej wsi jest obecnie aż 53 kawalerów na nieco ponad 440 mieszkańców, a ich średnia wieku to 45 lat. Na ślubnym kobiercu nie stanęli z różnych powodów, ale wielu wolnych strzelców jest zgodnych, co do jednego - panny z ich roczników dawno temu pouciekały do miasta za pracą oraz lepszym życiem.

Ostatni dom przy wyjeździe z Białej ma numer 102. Rozpatrując to zjawisko społeczne ze statystycznego punktu widzenia, to w co drugim domu mieszka kawaler do wzięcia. Dla porównania w sąsiednich miejscowościach o podobnej liczbie mieszkańców wolnych panów statystycznie jest o połowę mniej. Mieszkańcy z uśmiechem mówią, że Biała od wielu lat jest "zagłębiem kawalerów".

A dlaczego tak jest? Sami kawalerowie niemalże chórem odpowiadają, że panie nie chciały zostać na roli. Kiedy tylko osiągnęły pełnoletność i skończyły szkoły, zapragnęły posmakować miejskiego życia. Panowie natomiast przywiązani do ojcowizny zostali w Białej na swoich gospodarstwach.

Stanisławowi Wendzonce, 63-letni dziś kawalerowi, za młodu żeniaczka nie była w głowie. Najważniejsza była wolność i swoboda. A kiedy pomyślał o ustatkowaniu się i miał już wybrankę na oku, ta wyjechała z Białej. Jak mówi, od dawna nie myśli już o zmianie stanu cywilnego, bo do życia i radzenia sobie samemu z biegiem lat po prostu przywykł.

- Tyle lat sam piorę, sam sobie ugotuję. Teraz to już za późno, żeby kogoś mieć na stałe. Człowiek przyzwyczaił się do bycia samemu w domu. Teraz to byłoby tak trochę dziwnie - przekonuje pan Stanisław.

Po chwili dodaje jednak, że kobiety czasem mu brakuje. Tak zwyczajnie, żeby było raźniej na jesieni życia.

- Za młodu myślało się, że jest jeszcze czas i tak lata zleciały. A tutaj i tak zawsze było mało kobiet, bo w mieście mają lepiej. Pewnie, że z kobietą byłoby łatwiej, ale jak nie ma, to trzeba sobie jakoś radzić - mówi Władysław Rutkowski, rówieśnik pana Stanisława.

- Z kobietą bieda, bez kobiety żyć się nie da - mówi żartobliwie Wiesław Stolarski, który przed ołtarzem stanął ponad 40 lat temu. - Czasem zazdroszczę kolegom swobody, ale ja tam bym nic nie zmieniał. Powiedziałem raz "tak" i niech już tak zostanie - wyjaśnia.

Liczby pokazują, że w gminie Sulejów pań w wieku od 19. do 60. roku życia jest więcej. Ogółem tereny wiejskie zamieszkuje ponad 4 tys. 700 kobiet, natomiast mężczyzn jest tutaj 4 tys. 600.

Całą sytuacją zaskoczony jest burmistrz Sulejowa, który akurat w Białej, ze względu na jej położenie nie spodziewałby się takiego zjawiska, czyli prawdziwego wysypu panów stanu wolnego.

- Przecież tam w pobliżu są ośrodki wczasowe nad rzeką Pilicą i jest duża rotacja ludzi. Niedaleko jest Zalew Sulejowski. Przyjeżdżają tutaj co roku letniczki w różnym wieku, wiele pewnie wolnych. Skąd więc problem - nie mam pojęcia - mówi Stanisław Baryła.

Wczasowiczki po wakacjach wracają jednak do swoich domów w mieście, a kawalerowie nie chcą ruszać się z ojcowizny. I tutaj pojawia się konflikt interesów.

Mężatki z Białej są natomiast przekonane, że kawalerowie za bardzo cenili sobie i nadal cenią wolność. Jeśli nawet kobietę podsunęłoby się jednemu, czy drugiemu piętą, to i tak nie zainteresowałby się niewiastą, bo tak wygodniej - mówią.

Ale są w Białej mężczyźni, którzy znaleźli swoje drugie połówki, i to poza rodzinną wsią.

- Ja przyjechałam za mężem tutaj 17 lat temu. Mamy dwoje dzieci - syna i córkę. To widocznie mężowi nie odpowiadało kawalerskie życie, skoro zdecydował się na założenie rodziny. A życia na wsi nie zamieniłabym za żadne skarby na miejskie - mówi Barbara Mielczarek.

Trudy orzech do zgryzienia w wyjaśnieniu zjawiska ,,zagłębia kawalerów" w Białej ma Michał Szulc, psycholog z Piotrkowa, który po dłuższym zastanowieniu odpowiada, że to prawdziwy fenomen socjologiczny i próbuje się z nim zmierzyć.

- Paradoksalnie duża liczba kawalerów sprzyja wyborze życia w pojedynkę, dokonywanym przez kolejnych mężczyzn. Zwiększony odsetek kawalerów jest niczym innym jak społecznym dowodem słuszności takiego wyboru, a jednocześnie tym, co w wymiarze faktycznym jest podstawą dla racjonalizacji powstałej sytuacji - mechanizmem obronnym chroniącym przed poczuciem porażki, lękiem egzystencjalnym, wstydem, więc każdy kolejny kawaler zwiększa prawdopodobieństwo utrwalenia podobnych postaw wśród jego kolegów - tłumaczy Michał Szulc.

Najmłodszy kawaler z Białej ma 18 lat, najstarszy 71 lat. W ciągu ostatnich pięciu lat wolnych panów przybyło czterech.

Burmistrz Sulejowa zadeklarował, że jeśli kawalerowie z Białej wyjdą z taką inicjatywą, to na stronie internetowej urzędu zaprezentuje sylwetki panów do wzięcia. Być może zainteresuje się nimi płeć piękna, tym razem z "zagłębia panien", gdzieś z Polski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto