Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Monitoring w parku im. Poniatowskiego w Piotrkowie działa w kratkę, ale nikt nie widzi problemu

Karolina Wojna
Monitoring w parku miejskim im. Poniatowskiego w Piotrkowie działa dość kapryśnie. Pracownicy OSiR, którzy mają go "pod opieką" mówią, że problemy zgłaszali firmie, która system montowała. Właściciel firmy mówi, że wzywany był tylko dwa razy
Monitoring w parku miejskim im. Poniatowskiego w Piotrkowie działa dość kapryśnie. Pracownicy OSiR, którzy mają go "pod opieką" mówią, że problemy zgłaszali firmie, która system montowała. Właściciel firmy mówi, że wzywany był tylko dwa razy Dariusz Śmigielski
Jaki był sens montażu kamer w parku Poniatowskiego? System kosztował prawie 70 tys. zł, ale nikt nie podgląda obrazu i nie zgłasza, gdy nie działa!

Teoria jest wtedy, kiedy wszystko wiemy, ale nic nie działa. Praktyka jest wtedy, kiedy wszystko działa, ale nikt nie wie, dlaczego. W przypadku monitoringu w parku miejskim im. ks. Poniatowskiego w Piotrkowie, zarządzający obiektem - Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta oraz obsługujący obraz z kamer Ośrodek Sportu i Rekreacji - łączą teorię z praktyką. Nic nie działa i nikt nie wie dlaczego. A co gorsza, wygląda na to, że nikogo to nie obchodzi...

Miała być prewencja
Pierwsze sygnały, że nie ma obrazu z kamer, mieliśmy wkrótce po otwarciu parku po remoncie. Dyplomatycznie nie wytykaliśmy tego urzędnikom, bo nie chcieliśmy zachęcać wandali do niszczenia nowych ławek i złodziei do wyrywania nowych nasadzeń. Sygnały się powtarzały i, cztery miesiące po oficjalnym oddaniu parku, trudno udawać, że wszystko jest w porządku, gdy nie jest.

Montaż systemu 11 kamer kosztował 69 tysięcy złotych. Kamery, jak na oficjalnym serwisie miasta zapewniała Małgorzata Majczyna, dyrektor biura inwestycji i remontów UM w Piotrkowie, miały „czuwać nad bezpieczeństwem spacerowiczów, jak również studzić zapały złodziei oraz osób niszczących zieleń i mienie”.

- To miało być działanie prewencyjne - przyznaje dziś dyrektor Majczyna. - Widać jestem naiwna - dodaje gorzko, bo jak się teraz okazuje - ku jej zdziwieniu, obraz z kamer obserwujących parkowe alejki nie tylko nie jest podglądany na bieżąco, ale też pracownicy OSiR, którzy „opiekują się” systemem nie raportują, gdy ten nie działa. A jak sami mówią, to zdarza się często.

Na żywo? A po co?

Monitor do podglądu obrazu z kamer jest zainstalowany w pomieszczeniu socjalnym przy kortach i jednocześnie - zimą - lodowisku OSiR. Czemu obsługę monitoringu miejskiego, publicznego terenu przekazano OSiR, który ma swoje, zupełnie inne zadania?

- To była decyzja pana prezydenta, bo nie było technicznej możliwości podłączenia obrazu z tej sieci pod system obsługiwany przez straż miejską - tłumaczy Małgorzata Majczyna.

Jak dodaje, park sąsiaduje z obiektami OSiR, które przy okazji też miały zyskać dodatkową ochronę. W teorii, obraz z kamer miał być na bieżąco oglądany przez pracowników dozorujących obiekty OSiR.

- Rozmawialiśmy też o tym, żeby pan dyrektor Heinzel włączył to do umowy z pracownikiem nadzorującym ten teren. Nie wiem, czy tak się stało - dodaje Małgorzata Majczyna.

W praktyce, jak przyznają pracownicy OSiR przydzieleni do obsługi lodowiska, jeżeli system działa, to na monitorze podglądają i tak tylko obraz z kamer obserwujących ślizgawkę. Parkowe alejki, czy np. mostek zakochanych ich nie interesują. Obraz z pozostałych kamer, co potwierdza Leszek Heinzel, jest natomiast nagrywany.

OSiR czy strażnicy parku?

Leszek Heinzel chyba nawet nie brał pod uwagę innego rozwiązania.

- Pracownica musiałaby tylko patrzeć w monitor - mówi i zapewnia, że gdyby coś się w parku działo, interweniować i tak może tylko policja lub straż miejska. Tę, jak tłumaczy, może wezwać np. pracownik dozorujący lodowisko lub korty, który... na żywo, nie dzięki kamerom, zobaczy, że coś się dzieje.

Dyrektor OSiR dodaje też, że każdorazowo, gdy jest taka potrzeba, obraz z nagrania jest udostępniany policji lub straży miejskiej. - Ile razy tak było od dnia otwarcia parku? - dopytujemy. - To jest objęte tajemnicą postępowania - dyrektor odpowiada bardzo wymijająco.

Trudno mu się jednak dziwić, że dozór, nawet wirtualny nieswojego obiektu, jest dla niego i jego pracowników rzeczą drugorzędną.

- Jak działa, to włączamy, ale często nie ma sygnału - przyznaje Grzegorz Żurkowski, kierownik kortów, który nadzoruje obiekty OSiR przy parku im. Poniatowskiego. - Ostatnio system działał... w niedzielę.

Faktycznie, przed środą, w którą sprawdzaliśmy działanie monitoringu, system zarejestrował ostatnie obrazy z 21 lutego. Wcześniej, i w lutym, i w styczniu, działał w kratkę. Dni, w które zostało dokonane nagranie, jest praktycznie tyle samo, co dni, w które żadnego obrazu nie było.

Za to w grudniu system działał niemal bez zastrzeżeń. Co więcej, gdy system działa, jakość obrazu przesyłanego drogą radiową, jest bardzo dobra. Kamery bardzo dokładnie obserwują parkowe alejki, wszystko jest ostre i wyraźne.

- Nie wiem, czemu tak często to nie działa, może coś z anteną. Ja za to nie odpowiadam, tyle, że to tutaj jest - mówi Grzegorz Żurkowski. Jak dodaje, raz udostępniał nagranie straży miejskiej. - Strażnicy przyszli, gdy kosz ktoś przewrócił, udostępniałem im to nagranie - dodaje.


Przewróciło się, niech leży?

Adam Uniszewski, właściciel firmy, która zamontowała monitoring w parku, jest zdziwiony informacjami o tym, że system „regularnie nie działa”. Do tej pory sygnał o tym, że nie ma obrazu, miał, jak mówi tylko jeden raz. I drugi raz - po telefonie z biura inwestycji i remontów (którego pracownik telefonował zaraz po naszej interwencji!), do parku pojechał w środę około 16. Wtedy, co specjalnie zarejestrował telefonem, system działał, a to co widziały kamery, zostało utr-walone na dysku.

- Może ktoś tego nie potrafi obsługiwać? - zauważa i przyznaje, że taki system, jak każdy, ma swoją awaryjność, na którą wpływ może mieć pogoda czy np. działanie agregatów na lodowisku.

- Zdarza się, że zawiesi się nam telefon, ale nie przy każdym zawieszeniu biegniemy do serwisu - mówi, wyrażając gotowość usprawnienia instalacji. Ale, jak zauważa, do tego musi być gotowość użytkowników - ktoś go musi powiadomić, zgłosić problem i komuś musi zależeć na jego rozwiązaniu...


Gwarancją w złodziei

Parkiem, tak jak pozostałymi miejskimi terenami zielonymi, zajmuje się Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta. Przejął obiekt, zaraz po zakończeniu rewitalizacji. Sprząta, dogląda. Z wyjątkami.

- Odbiór części trawników będzie możliwy dopiero nawiosnę, gdy będzie wiadomo, że np. trawa wyrosła - zaznacza Mikołaj Chmielewski, inspektor w ZDiUM z komórki zajmującej się miejską zielenią.

Jak jednak wynika z podejścia zarządcy do obiektu, ZDiUM nie czuje się też odpowiedzialny za ubytki nowych nasadzeń. A gołym okiem widać różnicę w stosunku do tego, czym miasto chwaliło się oddając park jesienią - część tabliczek informujących, co to za gatunek, została zniszczon, zniknęły np. rośliny, które powoli powinny się zazieleniać wokół stawu.

Według Mikołaja Chmielewskiego nie ma powodów do niepokoju, bo - jak tłumaczy - rośliny są na gwarancji. A ponieważ ta jest związana z samym zadaniem inwestycyjnym, w sprawie kradzieży, ubytków w parkowej zieleni, odsyła... do biura inwestycji i remontów. - My nie mieliśmy takich sygnałów - mówi i przypomina, że kamery, które obserwują alejki i trawniki, „podlegają” ośrodkowi sportu i rekreacji.

- Na litość boską, przecież gwarancja nie obejmuje kradzieży roślin! - mówi „wezwana do tablicy” Małgorzata Majczyna. - Przecież nie postawimy przy każdej roślince policjanta...

No właśnie, temu służyć miał monitoring...

***
Rewitalizacja parku trwała około roku i kosztowała 3 miliony złotych. Za te pieniądze m. in. wymieniono nawierzchnię alejek, wyczyszczono staw i zabezpieczono jego brzegi, wymieniono ławki, kosze i latarnie, poprawiono mostek, który ma przyciągać zakochanych, ale przede wszystkim dokonano zabiegów pielęgnujących zieleń. Zasadzono 70 nowych drzew, a także 6,5 tysiąca nowych krzewóz i prawie 6 tysięcy roślin, wrzosowatych, cebulkowych, kłączy. Efekty miały być widoczne na wiosnę..

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto