Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Moszczenica chce dopłacać za adopcję psów z terenu gminy

Aleksandra Tyczyńska
W piotrkowskim schronisku jest 280 psów, ich utrzymanie rocznie kosztuje 400 tys. zł
W piotrkowskim schronisku jest 280 psów, ich utrzymanie rocznie kosztuje 400 tys. zł Dariusz Śmigielski
Każdy, kto zdecyduje się adoptować psa, który trafił do schroniska z terenu gminy Moszczenica, otrzyma 300 zł.

To na razie pomysł zaczerpnięty z Chojnic, ale jest duże prawdopodobieństwo, że od nowego roku wejdzie w życie, bo przygotowywany jest już projekt uchwały w tej sprawie. Obrońcy praw zwierząt przestrzegają jednak samorządowców, że mogą stworzyć system, który będzie polem do nadużyć.

Moszczenica ma swoje powody, by intensywnie szukać rozwiązań problemu bezdomnych psów. Za hotelowanie 80 czworonogów, złapanych na terenie gminy, płaci rocznie ok. 200 tys. złotych. To tyle, ile wydaje na cząstkowe remonty dróg.

Wójt Marceli Piekarek podkreśla, że bliskie sąsiedztwo dużych miast i głównych szlaków komunikacyjnych sprawia, że problem w Moszczenicy jest poważny. Większość czworonogów, które trzeba wyłapać i potem utrzymywać, zostało gminie podrzuconych.

- Rozwiązanie zastosowane w Chojnicach może z jednej strony być korzystne ekonomicznie dla budżetu naszejgminy, a z drugiej strony - zwracać uwagę na problem bezdomności psów i promować ich adopcję - mówi wójt Piekarek.

Grażyna Fałek, prezes piotrkowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zauważa, że Moszczenica wyjątkowo dużo płaci za utrzymanie psów, bo Towarzystwo na prowadzenie dużego, piotrkowskie-go schroniska dostaje z miasta nieco ponad 400 tys. zł na rok.

Grażyna Fałek zgadza się, że gmina powinna szukać rozwiązania problemu, ale za taki nie uważa dopłacania do adopcji. - Czy to będzie służyć dobru zwierząt? Jak gmina zagwarantuje, że nie będą one brane tylko dla zysku? Czy gmina ma wystarczająco dużo urzędników, którzy później mogą śledzić losy tych zwierząt? - pyta, jednocześnie przestrzegając.

Wójt Piekarek zaznacza, że ma zielone światło od gminnych radnych, a projekt uchwały opracowywany jest przy współudziale radcy prawnego. - Muszą się tam znaleźć odpowiednie zapisy dotyczące umowy, którą mielibyśmy spisywać z osobą chcącą adoptować psa. Taka umowa musi określać wzajemne obowiązki i gwarantować, że adopcja będzie "na dobre i złe", a nie dla 300 złotych - mówi.

Pomysłem dopłacania do adopcji interesuje się coraz więcej gmin i miast. - To wydaje się być ciekawą formą promocji adopcji zwierząt, ale może też być polem do nadużyć. Innym rozwiązaniem mogłoby być np. refundowanie kosztów zakupu karmy - mówi Jakub Tytkiewicz, pełnomocnik ds. komunikacji społecznej tomaszowskiego magistratu, który też myśli nad tym, jak zachęcić do adoptowania zwierząt ze schroniska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto