Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MZK w Piotrkowie: prezes odpowiada na zarzuty pracownika. - To konflikt prywatny - mówią związkowcy.

kw
MZK w Piotrkowie: prezes odpowiada na zarzuty pracownika. - To konflikt prywatny - mówią związkowcy.
MZK w Piotrkowie: prezes odpowiada na zarzuty pracownika. - To konflikt prywatny - mówią związkowcy. Karolina Wojna
Konflikt w MZK w Piotrkowie. Kierowca autobusu, wieloletni związkowiec, zarzuca prezesowi niegospodarność i działanie na szkodę spółki. W obronie prezesa stają pozostali związkowcy i mówią, że konflikt ma podłoże prywatne. Sytuację ma wyjaśnić audyt zlecony przez radę nadzorczą spółki.

MZK w Piotrkowie: prezes odpowiada na zarzuty pracownika. - To konflikt prywatny - mówią związkowcy.

Po wtorkowej konferencji i wystąpieniu pracownika MZK, który zarzucił prezesowi generowanie kosztów i działania na szkodę spółki, w środę, 22 sierpnia, swoją konferencję zorganizował Zbigniew Stankowski, prezes MZK w Piotrkowie, który odniósł się do oskarżeń Krzysztofa Jabłońskiego.

PRACOWNIK MZK ZARZUCA PREZESOWI DZIAŁANIE NA SZKODĘ SPÓŁKI

- Musiałem zareagować, uważam, że to są kompletne bzdury - powiedział Zbigniew Stankowski. - Nagle padło tyle zastrzeżeń, że wszystko w emzetkach jest złe.

Jak wyjaśniał dziennikarzom, faktura na zakup autobusu nr 58 opiewa na kwotę 163 tys. złotych (netto), i w umowie zawierała również cenę oprogramowania, które służy do napraw autobusów (kosztuje ok. 20 tys. zł), i które zostało na stanie piotrkowskiego przedsiębiorstwa.

- Jeżeli odejmiemy od kwoty 163 tys. 20 tys. za oprogramowanie, wychodzi, że ten autobus był kupiony za 143 tys. zł netto. Sprzedaliśmy go za kwotę 120 tys. zł - wyjaśniał prezes.

Jak zaznaczył, koszt napraw autobusu nr 58 był zbliżony do wydatków na usuwanie awarii pozostałych pojazdów - a to ok. 1 zł miesięcznie.

- Autobus miał jedną kolizję, i jedną sytuację, gdy nie mogliśmy sobie poradzić z naprawą, musiał być odholowany do Wolicy, zapłaciliśmy za naprawę 7.383 zł. Te koszty spółka poniosła, ale eksploatowaliśmy go przez 20 miesięcy - podkreślił. - Spółka nie ma nic do ukrycia.

Za prezesem stanęli przedstawiciele związków zakładowych. W konferencji wzięli udział Zbigniew Wiśniewski, przewodniczący komisji zakładowej NSZZ Solidarność w MZK w Piotrkowie, Piotr Dworzyński, przewodniczący rady pracowniczej spółki, Marcin Górnicki, przewodniczący ZZ Niezależni oraz Cezary Sikorski, przewodniczący związku zawodowego pracowników MZK.

Jak podkreślali, konflikt w spółce ma podłoże prywatne i ma być zemstą za nie przedłużenie umowy pracy z synem pana Jabłońskiego, a on sam miał składać skargi bez porozumienia ze związkami i załogą.

- Chcemy pracować spokojnie, pojawiła się jedna osoba, która zakłóca temat, moim zdaniem jest to spowodowane tym, że nie przedłużyłem umowy z jego synem. Dlaczego? Jestem dżentelmentem, nie będę odpowiadał - potwierdził prezes Stankowski.

- Pan Jabłoński jest członkiem naszego związku i samozwańczo udał się jako przedstawiciel załogi do prezydenta na skargę, z nikim tego nie uzgadniał - podkreślał Marcin Górnicki. - Nie będziemy tego brali na swoje barki i nikt z załogi nie popiera pana Jabłońskiego.

Związkowcy odpierali też zarzuty o mobbing, zastraszanie czy kupowanie przychylności załogi premiami.

- Nikt nie jest zastraszany, przepłacany, nie wiadomo co jeszcze - podkreślał Marcin Górnicki, ale nie chciał się odnieść do pozostałych zarzutów formułowanych przez współpracownika. - Nie będziemy się wypowiadali na temat zarzutów, twierdzimy inaczej.

- To, że dostajemy suweniry, to kłamstwo, wszystko jest do sprawdzenia, wszystko jest na listach płac - mówił Piotr Dworzyński.

Cezary Sikorski, przewodniczący ZZ pracowników MZK, jeszcze surowiej ocenił zachowanie współpracownika.

- Autobus 58 byłby w spółce do dziś, gdyby jeździł nim inny kierowca. Pan Jabłoński jeździł autobusem 41 i bez przerwy były problemy. Przeszedł na 58 i były następne problemy. Autobus 41 do dziś jest jeździ, autobusu 58 już nie ma... - powiedział.

W spotkaniu z dziennikarzami wziął też udział Zbigniew Włodarczyk, przewodniczący rady nadzorczej spółki, który potwierdził, że rada zleciła audyt w przedsiębiorstwie.

- Kontrola trwa, o wnioskach będziemy państwa informować, to są kompetencje rady nadzorczej - zadeklarował.

Na konferencji pojawiła się także radna Marlena Wężyk - Głowacka, która dzień wcześniej była organizatorką spotkania z K. Jabłońskim. Związkowcy i prezes MZK nie ukrywali, że nie podoba im się jej obecność.

- Nie chcę robić pani kampanii - podkreślał Zbigniew Stanowski.

- To nie jest kampania - podkreślała radna przypominając, że sprawa zaczęła się od pisma pracownika, które dostała ona oraz dwóch innych radnych. - Ukrywa pan wiele nieprawidłowości, ja chcę je wyjaśnić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto