Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie chcemy smogu w Piotrkowie Trybunalskim!

Aleksandra Tyczyńska
Katarzyna Przybył, która już od kilku lat interesuje się jakością powietrza podkreśla, że największymi trucicielami wcale nie są spaliny z samochodów, czy zakłady produkcyjne, a tzw. niska emisja pochodząca z ogrzewania domostw.
Katarzyna Przybył, która już od kilku lat interesuje się jakością powietrza podkreśla, że największymi trucicielami wcale nie są spaliny z samochodów, czy zakłady produkcyjne, a tzw. niska emisja pochodząca z ogrzewania domostw. Dariusz Śmigielski
Ilość szkodliwych pyłów w piotrkowskim powietrzu przekracza wszelkie normy. Przyłączamy się do kampanii „Smog nie tylko wawelski” pod hasłem „Nie chcemy smogu w Piotrkowie Trybunalskim”.

Co roku z powodu zanieczyszczeń powietrza przedwcześnie umiera ok. 50 tysięcy Polaków - wynika z ogólnodostępnych, alarmujących danych.

- Nie mogę tego inaczej nazwać, jak ludobójstwem. W większości krajów Unii Europejskiej jest absolutny zakaz palenia odpadami węgla takimi jak miał, muł i flot. W Polsce nadal nie ma odpowiednich regulacji, nadal też sprzedawane są przestarzałe piece, tzw. kopciuchy i jeśli to się nie zmieni, każdego roku umierać będzie średniej wielkości miasteczko - mówi Katarzyna Przybył, lekarka radiolog z Piotrkowa, która przyłączyła się do ogólnopolskiej kampanii „Smog nie tylko wawelski”. Petycję „Nie chcemy smogu w Piotrkowie Trybunalskim” podpisało do minionej środy ponad stu mieszkańców.

Śmiertelne zagrożenie w szarym powietrzu
Katarzyna Przybył, która już od kilku lat interesuje się jakością powietrza podkreśla, że największymi trucicielami wcale nie są spaliny z samochodów, czy zakłady produkcyjne, a tzw. niska emisja pochodząca z ogrzewania domostw. To cząsteczki pyłu zawieszonego sprawiają, że mamy chrypkę, kaszlemy, łzawią nam oczy, zapadamy na choroby układu oddechowego, cierpimy na alergie, a w dłuższej perspektywie czasu powodują choroby niedokrwienne serca, przyczyniają się do zawałów serca, udarów mózgu, a nawet objawów choroby Alzheimera. Jeszcze bardziej zabójczy jest toksyczny benzo(a)piren, który wykazuje działanie rakotwórcze (zwiększa zachorowalność na raka płuc, gardła i krtani) i mutogenne. Na szkodliwe działanie pyłów szczególnie narażone są dzieci, osoby starsze i kobiety w ciąży (niekorzystny wpływ na rozwój płodu).

- Problem nie pojawił się w tym roku, ale do tej pory niewiele się na ten temat mówiło, bo jest niewygodny dla władz naszego kraju - mówi Katarzyna Przybył wyjaśniając, że jakość powietrza mogą poprawić tylko zdecydowane i odgórne działania, m.in. całkowity zakaz sprzedaży i palenia odpadami węgla, i wymiana pieców.

W petycji, którą każdy może podpisać na stronie naszademokracja.pl od władz miasta mieszkańcy domagają się szybkiego i skutecznego informowania o zagrożeniu związanym z poziomem zanieczyszczenia powietrza, wprowadzenia skutecznej kontroli przez strażników miejskich, gminnych lub policję, czy podejrzany dym nie jest efektem spalania odpadów oraz naciskania na szybkie przyjęcie uchwały antysmogowej, którą wprawdzie podjąć ma Sejmik Województwa Łódzkiego (jest w przygotowaniu), ale głos przedstawicieli gmin ma duże znaczenie.
Lekarka podkreśla, że pył zawieszony PM10 to mieszanina cząstek stałych i kropelek cieczy utrzymujących się w powietrzu i zawierających np. siarkę, metale ciężkie, dioksyny, przy czym cząstki te są na tyle małe, że mogą przeniknąć głęboko do płuc. Jeszcze mniejsze są cząstki pyłu PM2,5, które są w stanie dostać się do krwioobiegu i wraz z krwią zatruwać cały organizm. W Piotrkowie największe przekroczenia stacja pomiarowa przy ulicy Krakowskie Przedmieście notuje w stosunku do pyłu PM10. Np. w miniony poniedziałek jego stężenie wynosiło 348 mikrogramów (ug) na metr sześcienny, przy czym norma wynosi 50 ug/m3, a wartość alarmująca to 300 ug na m3 (do 200 ug/m3 stan określany jest jako zły, powyżej 200 ug/m3 - bardzo zły).

- Do przekroczeń norm nie powinno dochodzić częściej niż 35 dni w roku. W Piotrkowie tylko w styczniu mieliśmy już 16 takich dni - dodaje pani Katarzyna.

Radna pisze, mieszkańcy sami monitorują
Interpelację do władz Piotrkowa o podjęcie działań w styczniu złożyła radna Marlena Wężyk - Głowacka. Wniosła też o bieżące informowanie mieszkańców Piotrkowa o przekroczeniach norm zanieczyszczenia powietrza poprzez stronę internetową miasta, lokalną telewizję, tablice ogłoszeń i.t.p. Póki co efektu nie ma i odpowiedzi też.
Radna przypomina przy tym, że członkowie Stowarzyszenia 21, które w zeszłym roku zorganizowało konferencję dotyczącą jakości powietrza, utworzyli fanpage na fb - Piotrkowski Alarm Smogowy, informujący o aktualnym stanie powietrza w Piotrkowie. Podkreśla też, że ustawa o ochronie środowiska, zwana antysmogową daje samorządom możliwość wprowadzania ograniczeń użycia kotłów na węgiel. Samorządy ze wsparciem sejmiku wojewódzkiego mogą m.in. prowadzić kampanie edukacyjne, inwestować w wymianę i instalowanie ekologicznych źródeł ogrzewania oraz ekologiczny transport miejski, tworzyć strefy przewietrzania i wprowadzać regulacje dotyczące jakości paliw stałych.

Póki co ze smogiem „zmagają się” głównie piotrkowscy strażnicy miejscy. W styczniu przeprowadzili 58 kontroli. Zgłoszenia o paleniu szkodliwymi materiałami potwierdziły się w dwóch przypadkach. W jednym przypadku skończyło się na pouczeniu, w drugim - za spalanie nasączonych chemikaliami meblowych płyt wiórowych, na 300 zł mandatu.

- Nie możemy karać, jeśli interwencje się nie potwierdzają. Zwykle okazuje się, że podejrzany i gryzący dym jest wynikiem spalania kiepskiej jakości węgla w przestarzałym piecu - mówi Jacek Hofman, komendant SM w Piotrkowie.

Radzi, jak rozpalać, by mniej szkodzić
Jak przekonuje inżynier mechanik z Piotrkowa Antoni Pietraszko, wystarczy zmiana sposobu użytkowania kotła. Sam tę sprawdzoną w Niemczech metodę stosuje od lat. Podkreśla, że ci, którzy zapalają swoje kotły sposobem „od dołu” (zapalają opał na ruszcie i po rozpaleniu sypią węgiel na wierzch), popełniają poważny błąd.
- To powoduje, że powstające podczas spalania węgla gazy wydostają się z kotła i w postaci czarnego dymu zatruwają okolicę - mówi pan Antoni dodając, że kocioł należy rozpalać „od góry”: - Napełniamy komorę spalania aż po krawędź drzwiczek zasypowych węglem. Na wierzch kładziemy papier, na papier kawałki drewna, dalej szufelkę drobnego węgla i podpalamy. Po kilkunastu minutach na samej górze opału wytworzy się warstwa żaru, przez który gazy wydostające się z węgla muszą się „przecisnąć”. Przez pierwsze kilka godzin piec nagrzewa się powoli. Po wypaleniu się gazów, całą komorę spalania wypełnia rozgrzany do czerwoności, odgazowany węgiel, czyli koks. Dzięki temu następuje spalanie czystego węgla od dołu do góry, co trwa od kilkunastu do kilkudziesięciu godzin i daje oszczędności w zużyciu opału - tłumaczy piotrkowianin dodając, że jedynym warunkiem stosowania tej metody jest wyposażenie kotła w miarkownik siły ciągu, który kosztuje ok. 80 zł.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto