- Topole, które rosną w pobliżu, stanowią zagrożenie dla mieszkańców - narzeka Maria Rodziewicz, właścicielka kamienicy przy ul. Żurawiej (odchodzącej od ul. Sulejowskiej). - Przy większym wietrze gałęzie spadają nie tylko na podwórko, ale również na sąsiednie działki.
Obok budynku znajduje się piaskownica, mieszka tu czworo małych dzieci. - Mam im zabronić wychodzenia na zewnątrz i bawienia się? - pyta właścicielka kamienicy.
Opowiada także, że niedawno razem z przyjaciółką o mało nie zostały uderzone ogromną gałęzią. - Strach pomyśleć, co by było, gdyby akurat znajdowały się tam dzieci - dodaje.
Pani Maria mówi, że kiedyś na działce obok znajdował się rząd topoli, które niszczyły ogrodzenie. Część z nich wycięto, bo zaczęły pękać i stanowiły zagrożenie. Wówczas udało się skontaktować z właścicielem. Teraz sprawa jest bardziej skomplikowana, bo jak nieoficjalnie wiadomo, działka należy do sześciu osób i dotąd nie udało się do nich dotrzeć.
Według pani Marii, drzewa powinny być albo wycięte, albo przycięte. - Jeśli dojdzie kiedyś do tragedii, nie wiem, czy będzie kogo pociągnąć do odpowiedzialności - dodaje.
Czy mieszkańcy w takich sytuacjach są bezsilni?
Jacek Hoffman, komendant Straży Miejskiej w Piotrkowie, mówi: - Czekamy na zgłoszenie, wówczas postaramy się bliżej przyjrzeć problemowi. Jeśli okaże się, że drzewa naprawdę są niebezpieczne, mamy możliwość odszukania właścicieli i przekazania im stosownego pisma z prośbą o zajęcie stanowiska w tej sprawie.
Jednak, jak podkreśla Elżbieta Jarszak, rzecznik prasowy urzędu miasta, ustawa o ochronie przyrody nie daje możliwości przymuszenia właściciela nieruchomości do usunięcia drzew. Potrzebna jest jego zgoda na wycinkę.
Informację na temat tego, do kogo działka należy, można zdobyć w referacie geodezji, kartografii i katastru w Urzędzie Miasta. - Jednak zostanie ona udzielona tylko w przypadku, gdy wniosek będzie zasadny - podkreśla Elżbieta Jarszak.
Na razie pozostaje czekać, aż mieszkańcy zgłoszą problem władzom miasta. Jeśli okaże się, że drzewa rzeczywiście są niebezpieczne, sprawą zajmie się straż miejska.
Sprawy z prośbą o interwencję na działce sąsiada pojawiają się kilka razy w roku. W tym roku w Piotrkowie straż miejska interweniowała w podobnych sprawach dwa razy. W obu przypadkach chodziło o zaśmiecenie działki.
Za pierwszym razem nie udało się ustalić właściciela, dlatego strażnicy razem z przedstawicielami referatu ochrony środowiska zdecydowali, że trzeba wywieźć śmieci na koszt urzędu miasta. W drugim przypadku, mimo postanowienia sądu, właściciel nadal uchyla się od spełnienia swojego obowiązku.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?