Na razie się rozgląda i wita z wiernymi, którzy ciągle nie mogą się nacieszyć z powrotu "swojego" gwardiana. - To bardzo miłe chwile, powitania, przychodzą po mszy, przynoszą ciasta - śmieje się ciepło ojciec Gracjan Kubica, nowy - stary gwardian klasztoru oo. Bernardynów w Piotrkowie. Do miasta wrócił po sześcioletniej nieobecności i...
- Starszy o 20 kilogramów - żartuje. Razem z nim do wspólnoty dołączyli brat Cherubin, który także już służył w Piotrkowie oraz ojciec Juniper - nowy zastępca gwardiana oraz ojciec Tyberiusz. Pierwszy z nowych zakonników pochodzi z Leżajska, drugi z Zakopanego, gdzie był gwardianem tamtejszego klasztoru. - Odeszło siedmiu zakonników, przyszło pięciu, więc musi być silna ekipa - dodaje o. Kubica.
Piotrków na razie powitał go zmianami, choć jedno, jak już zauważył - zapotrzebowanie na pomoc - się nie zmieniło.
- Odwiedzają mnie, wracają nasi starzy wolontariusze, skończyli studia, założyli rodziny, ale wielu z nich - co jest smutne - wyjechało za pracą - mówi o. Gracjan Kubica.
Gwardiana cieszą takie spotkania, bo po wakacjach będzie potrzebował rąk do pomocy, m. in. przy opiece nad podopiecznymi stworzonego przez niego Oratorium św. Antoniego.
Pod opieką świetlicy jest dziennie około 40 dzieci, które niedawno "wsiadły" do Kolorowej Lokomotywy, wakacyjnego projektu warsztatów Łódzkiego Domu Kultury. - Dobre inicjatywy trzeba promować, a dzieciom trzeba dawać jak najwięcej jeżeli jest taka możliwość - dodaje ojciec Kubica. Jak zapowiada, w klasztorze szykują się także prace remontowe, często konieczne ze względu na upływ czasu. - Pomysłów nam nie brakuje - podkreśla.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
