Park linowy w Bronisławowie czeka na amatorów czynnego wypoczynku

To gratka dla miłośników wspinania, zjeżdżania na linie i pokonywania torów przeszkód. System platform i mostów linowych zawieszonych na drzewach powstał w Bronisławowie nad Zalewem Sulejowskim. Jest nie tylko okazją do sprawdzenia swoich umiejętności i sprawności fizycznej, ale jest także doskonałą rozrywką i sposobem spędzenia aktywnie wolnego czasu. Park znajduje się na terenie hotelu Magellan, a korzystać z niego mogą zarówno dzieci, jak i dorośli.

Pomysł zrodził się w ubiegłym roku, ale konkretne prace udało przeprowadzić się dopiero w tym roku. budowa parku trwała około trzy miesiące. Oficjalne otwarcie odbyło się 4 lipca. Chętnych nawet mimo brzydkiej pogody, nie zabrakło.
- Zaczęły się nawet ustawiać kolejki, bo zabrakło nam sprzętu - mówi Sylwia Wróbel, kierownik Działu Marketingu i Sprzedaży Hotelu Magellan.

Skorzystać z parku może każdy, kto czuje się na siłach, aby trasę pokonać. Jednocześnie może wspinać się nawet 30 osób. Każdy z uczestników najpierw przechodzi instruktaż na ziemi, czyli zapoznanie z funkcjonowaniem sprzętu. Instruktor uczy, jak zakładać uprzęże, karabinki itp. oraz pokazuje, jak prawidłowo pokonać przeszkody. Oczywiście, jeśli ktoś nie czuje się pewnie, może pokonać trasę przy asekuracji instruktora. Do wyboru jest pięć tras: treningowa, dziecięca, średnia, trudna i tyrolkowa. Na każdej z nich czekają inne atrakcje.

Trasę treningową musi przejść każdy, polega ona na prostych testach sprawnościowych, ale też weryfikuje, czy ktoś będzie w stanie sobie poradzić i czy nie ma lęku wysokości. Na trasę dziecięcą wejdą jedyne te dzieci, które mają powyżej 1,3 m wzrostu. Czeka na niej 12 atrakcji, m.in.: kładka prosta, przenikające ściany, tyrolka, most siatkowy, mostek linowo-drewniany i huśtawki.

Trasa średnia biegnie na wysokości do 5 m i znajdziemy na niej aż 18 atrakcji. Żeby móc wejść na strefę trudną trzeba przejść specjalny test, czyli cztery razy podciągnąć się na linie. Jeśli ktoś nie da rady, niestety będzie musiał trochę potrenować i wrócić następnym razem. Ta trasa obfituje w aż 21 atrakcji. Całość zawieszona jest na wysokości 10-12 metrów. Natomiast trasa tyrolkowa to trzy atrakcje: drabinka speleo, tyrolka i pal buszmena.

Największym zainteresowaniem cieszą się trasy: dziecięca i średnia, ale nie brakuje także fanów trasy trudnej.
- Zdarzają się także przypadki, gdy przychodzą dziadkowie razem z wnuczkami i każdy pokonuje trasę - mówi Sylwia Wróbel.
Jak dodaje, dziennie park odwiedza nawet sto osób. Dlatego przeszkolono aż 20 instruktorów. Czasem jednak zdarzają się przypadki, że ktoś sobie nie radzi.
- Mieliśmy ostatnio taki przypadek, kiedy nastoletnia dziewczyna w połowie trasy zrezygnowała, bo już nie miała siły się podciągać. Musieliśmy ją ściągać specjalnymi linami - mówi instruktor Bartłomiej Kozubkiewicz. - Trasę można pokonać z marszu, ale wiadomo, że im ktoś jest bardziej wysportowany, tym lepiej sobie poradzi - dodaje.

Park linowy to nie tylko dobra rozrywka, ale także doskonałe ćwiczenie na utrzymywanie równowagi i sposób na przełamanie bariery lęku wysokości. Park otwarty jest codziennie od godz. 12 do 20.

Park linowy działa także w Ośrodku Sportu i Rekreacji Wawrzkowizna koło Bełchatowa. Czynny jest od wtorku do niedzieli, w godz. 12-18.

Zobacz także:
Moc adrenaliny w parku linowym w Ośrodku Sportu i Rekreacji Wawrzkowizna
Poczuj smak adrenaliny. Parki linowe już rozpoczęły sezon