Piotrkowscy przedsiębiorcy pozwali urząd miasta o podatek

Piotrkowscy przedsiębiorcy pozwali urząd miasta o podatek

Nawet kilka milionów złotych będzie musiał zapłacić Urząd Miasta, jeśli to piotrkowskim przedsiębiorcom sąd przyzna rację. Chodzi o sposób, w jaki naliczany był podatek od nieruchomości wielkopowierzchniowych.

Przedmiotem sporu jest przede wszystkim to, jak rozliczać się za część wspólną zajmowanych lokali. Zdaniem osób, które prowadzą taką działalność, do tej pory podatek naliczany był niewłaściwie i niezgodnie z przepisami Ustawy o podatkach i opłatach lokalnych.

Powołują się m. in. na art. 3 ustęp 1, który mówi o tym, że "jeżeli nieruchomość lub obiekt budowlany stanowi współwłasność lub znajduje się w posiadaniu dwóch lub więcej podmiotów, to stanowi odrębny przedmiot opodatkowania, a obowiązek podatkowy (...) ciąży solidarnie na wszystkich (...)".

Okazuje się jednak, że nawet sami przedsiębiorcy nie do końca wiedzą, jak dany przepis interpretować, jak rozliczać podatek i czy "przyjęty wzór" będzie obowiązywać wszystkich, czy też będzie rozpatrywany indywidualnie. Jedno jest pewne, jeśli wygrają, będą płacić o wiele niższe podatki.

Jak mówi Adam Banaszczyk, prezes zarządu Logistic City, centrum logistyczno-biznesowego, które pozwało miasto, sprawą zajmuje się teraz kancelaria prawnicza. Rozprawa w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym odbędzie się w najbliższy piątek. Pierwsza (innego przedsiębiorcy) odbyła się jeszcze w marcu.

Zdaniem urzędników z piotrkowskiego ratusza, niektórzy przedsiębiorcy źle interpretują przepis. - Do innego celu został on stworzony, a w innym celu próbuje się go wykorzystać - mówi Wiesława Łuczak, skarbnik miasta. Odpiera także zarzut, jakoby podatek od nieruchomości miał być naliczony przez urząd nieprawidłowo.

Czytaj także Przedsiębiorcy oburzeni planowanym wzrostem podatku

- Osoby prawne same obliczają podatek w deklaracjach, które składają do urzędu. Każdy przedsiębiorca złożył przecież taką deklarację - dodaje Wiesława Łuczak.

Jak tłumaczy, przedsiębiorcy zwrócili się do urzędu z zapytaniem o interpretację wiążącą, czyli o wskazanie, czy możliwe jest inne naliczanie podatku, co w konsekwencji ma prowadzić do niepłacenia przez nich za znaczące części powierzchni. Magistrat odpowiedział przecząco.

Jak mówi skarbnik, przedsiębiorcy wykorzystali lukę prawną, nieścisłości w sformułowaniu przepisów i teraz próbują je obrócić na swoją korzyść. Piotrkowski magistrat postanowił zabezpieczyć na wszelki wypadek pieniądze w budżecie miasta, w razie, gdyby rację przyznano przedsiębiorcom. Do sytuacji takich doszło już w innych miastach. Rezerwy finansowe wynoszą około 4 mln zł.

W Sejmie procedowany jest już rządowy projekt ustawy, która ma doprecyzować przepisy tak, aby nie było wątpliwości interpretacyjnych. Zmiana ustawy spowoduje, że podatek będzie naliczany zgodnie ze stanowiskiem Urzędu Miasta, wyrażonym w interpretacji.