Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pod Piotrkowem też miał powstać "obóz pracy"?

Marek Obszarny
Zakład uprawy pieczarek w Michałowie pod Piotrkowem nieustannie szuka rąk do pracy
Zakład uprawy pieczarek w Michałowie pod Piotrkowem nieustannie szuka rąk do pracy fot. Dariusz Śmigielski
W podpiotrkowskim Michałowie miał powstać "polski obóz pracy" dla Filipińczyków, podobny do tego, o którym głośno dziś w całym kraju za sprawą pieczarkarni w Parczewie na Podlasiu.

Nie powstał dzięki przytomności pracownic piotrkowskiego urzędu pracy, które nie wyraziły zgody na zatrudnienie stu Filipińczyków.

Zakład Uprawa Pieczarek "M." w Michałowie wciąż szuka ludzi na krajowym rynku pracy. Bezskutecznie. Sława pracodawcy jest tak fatalna, że bezrobotni wolą stracić uprawnienia i ubezpieczenie niż pracować u M. - Non stop organizujemy giełdy pracy dla pieczarkarni. Jednak ludzie skarżą się, że warunki pracy są fatalne. 40 na 50 osób woli stracić uprawnienia bezrobotnego niż iść tam dopracy - wskazuje Henryka Gawrońska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Piotrkowie.

O co chodzi? - O sposób traktowania ludzi - mówi dyrektor Gawrońska. - Bezrobotni mówią o wyzwiskach, obelgach, o pracy po kilkanaście godzin. Twierdzą, że czują się tam jak niewolnicy. Nie wytrzymują też osoby na urzędniczych stanowiskach. Jest nieustanna rotacja.

Dodaje, że bezrobotni są wręcz wściekli, kiedy widzą na tablicy ogłoszeń oferty pracy w pieczarkarni. Tak jest od lat.

Zgody na zatrudnienie stu Filipińczyków piotrkowski pośredniak zdecydowanie odmówił. Wynajęta przez M., właściciela pieczarkarni, agencja pracy tymczasowej chciała zorganizować giełdę pracy. Urząd pracy zaprosił na nią 104 bezrobotnych. W ostatniej chwili giełdę jednak odwołano, a agencja wycofała się ze współpracy. M. wynajął kolejną agencję. Firma EWL zażyczyła sobie osób z dobrą kondycją fizyczną i odpornych na stres. PUP w Piotrkowie odrzucił ofertę.

- Jak mam to zmierzyć? Odporność na jaki stres jest potrzebna do pakowania pieczarek? - retorycznie pyta dyrektor Gawrońska. - Nie przyjęliśmy tej oferty jako dyskryminującej.

Pytania o to, jaki stres towarzyszy pakowaniu pieczarek, skierowaliśmy zarówno do agencji pracy, jak i do samej pieczarkarni. Pytaliśmy też, skąd bierze się zła sława. Do środę odpowiedzi nie było.

Wcześniej, gdy w pieczarkarni w Michałowie pytaliśmy, dlaczego szukają do pracy Filipińczyków, pracownica M. stwierdziła, że "sprawdzili się w innych zakładach". Narzekała przy tym, że pośredniak przysłał do pracy parę osób "z czerwonym nosem i ziejących alkoholem". Dodała, że do zbioru pieczarek nie nadają się mężczyźni z potężnymi dłońmi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pod Piotrkowem też miał powstać "obóz pracy"? - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto