Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policja na sygnale odwiozła do weterynarza psa potrąconego w Al. Armii Krajowej w Piotrkowie

kw
Patrol policji z KMP w Piotrkowie, na sygnale, odwiózł do weterynarza psa potrąconego przez samochód w Al. Armii Krajowej
Patrol policji z KMP w Piotrkowie, na sygnale, odwiózł do weterynarza psa potrąconego przez samochód w Al. Armii Krajowej arch. NM
W czwartek wieczorem, w Al. Armii Krajowej doszło do potrącenia przez samochód psa rasy beagle. Zwierzę do weterynarza - na sygnałach - odwiozła policja.

Policja na sygnale odwiozła do weterynarza psa potrąconego w Al. Armii Krajowej w Piotrkowie

Do zdarzenia doszło w czwartek, 10 stycznia, przy Al. Armii Krajowej, niemal vis-a-vis siedziby KMP w Piotrkowie. Jak informuje asp. Ilona Sidorko, oficer prasowy KMP w Piotrkowie, pies - prawdopodobnie biegnąc za kotem - wybiegł na jezdnię, wprost pod samochód. Kierowca był trzeźwy.

- Policjanci zawieźli psa i panią do weterynarza - potwierdza rzeczniczka.

Kilka dni temu, tak dużej pomocy nie mieli młodzi ludzie, którzy na skrzyżowaniu ul. Kostromskiej i Wojska Polskiego znaleźli innego poturbowanego czworonoga. Choć próbowali uzyskać pomoc poprzez straż miejską, ostatecznie sami wzywali weterynarza, który zajął się rannym zwierzęciem.

Do tego zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę, z 5 na 6 stycznia. Mężczyźni, którzy znaleźli psa, to mieszkańcy Tomaszowa Mazowieckiego, stąd pierwszy telefon wykonali do swoich znajomych w Piotrkowie. Kobiety z kolei powiadomiły policję, która je odesłała do Straży Miejskiej w Piotrkowie. Niestety, choć ostatecznie zwierzę uzyskało niezbędną pomoc i opiekę, nie wszystko poszło tak sprawnie, jak młodzi ludzi sobie to wyobrażali.

Jak się okazało, strażnik dysponował tylko dwoma numerami do schroniska, ale te nie odpowiadały. Stąd tłumacząc, że wyczerpał "procedury", nie potrafił więcej pomóc potrzebującemu zwierzęciu - proponował za to, że znajdzie niezbędny numer do weterynarza w internecie...
Ten znaleźli sami młodzi ludzie i szybko skontaktowali się z lecznicą przy ul. Polnej. Psem krótko po wezwaniu zaopiekowała się dr Martyna Wojtania.

Po wyjaśnieniu sprawy, Jacek Hofman, komendant SM w Piotrkowie, przyznaje, że ten przypadek pokazał, że w straży zabrakło informacji - kontaktu do poradni weterynaryjnej, która ma podpisaną umowę na opiekę zwierząt w schronisku.

- Dyżurny nie miał tego numeru - mówi i tłumaczy, że zgodnie z dotychczasową procedurą, w takim przypadku, dyżurny powiadamiał tylko schronisko.

I na tym, jego rola się kończyła, bo to pracownicy schroniska podejmowali dalsze działania i zapewniali opiekę potrzebującemu jej zwierzęciu.

- Trzysta przypadków było ok, a tym razem poszło coś nie tak, bo sytuacja była specyficzna, bo nikt ze schroniska nie odebrał telefonu - mówi Jacek Hofman.

Straż, jak zapewnia komendant, uczy się na błędach i dyżurny jednostki już ma numer do poradni, pod który będzie mógł bezpośrednio zadzwonić.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto