Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polityk nie gęś, na fejsie jest

Aleksandra Tyczyńska, Maciej Wiśniewski
Na ogół nie ma golizny, wulgarnych wypowiedzi - nasi rodzimi politycy coraz lepiej potrafią wykorzystywać portal społecznościowy Facebook do budowania wizerunku.
Jeśli mierzyć popularność liczbą znajomych, to równych sobie nie ma poseł SLD z Piotrkowa, Artur Ostrowski. 1.712 (na dzień 28 grudnia) znajomych to już mała armia.

Ostrowski o sobie napisał "Jestem i cały czas się staram" i faktycznie się... stara. Czy to zorganizował konferencję prasową, spotkał się z działkowcami, uczestniczył w spotkaniu z żołnierzami, nauczycielami seniorami, był na konsultacjach w sprawie podatku śmieciowego - są fotki i relacja. Nie brakuje też załączników do wystąpień sejmowych posła, który - jako, że samą pracą się nie żyje - dzieli się też np. tym, że "jutro wybiera się na Hobbita".


Ostrowskiemu niewiele ustępuje pełniący swoją pierwszą kadencję radnego miejskiego, młodszy partyjny kolega, Szymon Miazek (1.552 znajomych), który relacjonuje wydarzenia z sesji rady, podaje, że np. w kioskach można już kupić nowe informatory MZK, że w Piotrkowie był poseł Napieralski.

Miazek, choć pozwala sobie kliknąć, że lubi np. pizzę, czy Katy Perry, podkreśla, że polityk na Facebooku nie może czuć się do końca prywatnie.

- Portal służy mi do kontaktowania się z bliższymi i dalszymi znajomymi, mieszkańcami, znajduję tam informacje o jakimś problemie, na który mogę zareagować, ale dwa razy zastanowię się, zanim coś napiszę, czy wrzucę zdjęcie - mówi Miazek, na którego profilu raczej nie znajdziemy "wakacyjnej klaty".


Niczym David Hasselhoff ze ,,Słonecznego patrolu" wygląda z kolei na jednym ze zdjęć wiceprzewodniczący rady miejskiej w Bełchatowie, Grzegorz Gryczka, który często pozuje do zdjęć z żoną i dziećmi. Wczasy nad morzem, rodzinne zdjęcia z pikniku lotniczego, czy z grzybobrania mogą oglądać nie tylko wirtualni znajomi radnego.

Nie tak dawno Grzegorz Gryczka, świadomie bądź nie, opublikował na swym profilu link do teledysku Shakiry z dwuznacznym komentarzem ,,Potorturowałby!".
Inny miejski radny Grzegorz Siedlecki zaprasza wszem i wobec na promocję frytek (dwie w cenie jednej)... tyle że w Krakowie.

Do najaktywniejszych użytkowników wśród bełchatowskich radnych należy Marcin Rzepecki. Od niedawna na swoim profilu prowadzi cykl sarkastycznych tekstów ,,Ciemna strona miasta", w których komentuje lokalną rzeczywistość.


- Ten cykl odzwierciedla moje podejście do polityki, że nie zawsze w sposób poważny trzeba prowadzić dyskusję, a często poprzez sarkazm i ironię można celniej i skuteczniej uderzyć w politycznych przeciwników - podkreśla. - Wiem, że wiele osób to czyta, mam też sygnały, że są urzędnicy, którzy obawiają się, że zostaną bohaterami tych opowieści - dodaje.


Większości piotrkowskich radnych próżno szukać na Facebooku. Profil ma np. Monika Tera z prezydenckiego ugrupowania, ale to typowo prywatny i ultrakobiecy profil, na którym od jakiegoś czasu można znaleźć głównie sentencje dotyczące miłości i przyjaźni.

Znacznie bardziej aktywni są radni z SLD, Jan Dziemdziora i Tomasz Sokalski. Sokalski skupia się głównie na komentowaniu problemów w mieście, jak podwyżki podatków, czy zadłużanie się Piotrkowa. Dziemdziora z kolei, radny senior, któremu profil pomógł założyć Miazek, tak się "wkręcił", że "wrzucił" już ponad 150 zdjęć - zarówno ze swojej politycznej aktywności, jak i imprez rodzinnych, wypadów z wnuczkiem, swoich rowerowych wypraw, robót na działce. Ostatnio pochwalił się, że pod choinkę dostał wymarzoną książkę "Piotrków Trybunalski między wojnami".


Pierwszym politykiem, który zaczął w Bełchatowie intensywnie wykorzystywać media społecznościowe, jest miejski radny PiS Dariusz Kubiak.

- Zaraz po mnie swoje profile zaczął zakładać także prezydent Marek Chrzanowski, który trzeba przyznać, że idzie z duchem czasu i dużo jest go w internecie - mówi radny, który na co dzień najczęściej z prezydentem się spiera. 
- Uważam, że media społecznościowe są sposobem na sprawdzenie wiarygodności polityków, ponieważ większość z nich jest aktywna w sieci tylko przed wyborami, a potem milczą, tymczasem tutaj chodzi o to, aby być w stałym kontakcie z innymi użytkownikami - podkreśla.


Sporym zaskoczeniem jest obecność na Facebooku Wiesława Dobkowskiego, senatora z Bełchatowa, który słynie z konserwatywnych poglądów i wcześniej nie dał się poznać jako entuzjasta nowych technologii. Na razie ma jedynie 88 znajomych i nie jest zbyt aktywny, bo jak podkreśla, nie ma na to za wiele czasu. 

- Facebook traktuję jako uzupełnienie mojej strony internetowej - podkreśla senator. - Daje on możliwość poznania tego, co inni ludzie sądzą na dane tematy - dodaje.


Większej interakcji brak też na profilu prezydenta Piotrkowa Krzysztofa Chojniaka. Swój profil założył ponad dwa lata temu. Rok później udostępnił link z prezentacją Mariana Błaszczyńskiego (przewodniczący rady miasta, z prezydenckiego ugrupowania Razem dla Piotrkowa), kandydata do Sejmu i dopiero od listopada tego roku polubił stronę stowarzyszenia HARC, udostępnił swój wywiad udzielony w lokalnym radiu oraz złożył świąteczne życzenia. Wiceprezydentów Piotrkowa na Facebooku brak, a sekretarz miasta Bogdan Munik swój profil traktuje typowo prywatnie - lubuje się w zamieszczaniu żartów i kawałów obrazkowych.


Prezydent Bełchatowa Marek Chrzanowski dobija do tysiąca znajomych, ale nie jest specjalnie aktywny na fejsie. Częściej twittuje i to nie tylko o sprawach urzędowych, ale choćby i o pogodzie. Z facebookowego profilu wiceprezydenta miasta Janusza Mękarskiego można się za to dowiedzieć, że nie zgadza się, aby państwo oddawało z budżetu pieniądze pokrzywdzonym w aferze Amber Gold. Takiego ,,demotywatora" zamieścił na swoim profilu.

Bezpardonowo otaczającą rzeczywistość komentuje (bardzo aktywny na Facebooku) poseł Ruchu Palikota z Piotrkowa Marek Domaracki. Poseł m.in. ma nadzieję, że ateiści w Polsce nie będą traktowani i okaleczani tak jak kobiety w Iranie, wyrzuca Watykanowi "cwaniakowanie" (chodzi o sklep dla wybranych), radzi "sadzić, palić, zalegalizować" i pokazuje widok z okna swojego biura poselskiego z - o zgrozo!- kościołem w tle. Domaracki najwyraźniej też jest zafascynowany siedzibą Sejmu - możemy oglądać serię zdjęć z posłem i budynkiem wewnątrz i na zewnątrz. Poseł przy tym jest zwykłym człowiekiem - podróżuje pociągiem. Niedawno zamieścił widok za oknem z jednej z takich podróży z Warszawy do Łodzi.


Są i tacy, którzy unikają portali społecznościowych, jak Szczepan Chrzęst, starosta bełchatowski, który podkreśla, że bardziej ceni tradycyjne kontakty.

- Moi wyborcy pochodzą z terenów wiejskich, gdzie preferowany jest bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem - zaznacza.
Starosta nie wyklucza jednak, że i on kiedyś zawita na Facebook. - Czasy, w których żyjemy, same domagają się od nas zmian, więc nie zarzekam się. Każdy kontakt jest dobry - podkreśla.


Posłanka PO z Piotrkowa Elżbieta Radziszewska uważa, że w internecie jest za dużo pomyj.
- Poczekam, aż portale społecznościowe będą bardziej kulturalne. Na razie, jeśli chcę coś przekazać, znajduję na to sposób - mówi posłanka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto