Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przeciekający hydrant w Rozprzy podmywa drogę

Kasia Renkiel
Piotr Skrobek uważa, że ZGK powinien naprawić hydrant
Piotr Skrobek uważa, że ZGK powinien naprawić hydrant Dariusz Śmigielski
Ochotnicy z Rozprzy od dwóch miesięcy walczą nie z ogniem, a nieszczelnym hydrantem. Według Zakładu Gospodarki Komunalnej winni całej sytuacji są sami strażacy.

Problem ciągnie się już od niemal dwóch miesięcy, a jego rozwiązania nadal nie widać. Chodzi o zepsuty hydrant na placu straży w Rozprzy.

- Zakład Gospodarki Komunalnej kazał nam go odkopać, mimo, że to leży w ich kompetencji - mówi Piotr Skrobek z Ochotniczej Straży Pożarnej w Rozprzy. - Powiedzieli, że nie mogą wjechać ciężkim sprzętem, bo nam coś uszkodzą, więc musimy sami to załatwić. Tylko, że wystarczyło wziąć zwykły szpadel. Więcej nie było potrzeba. My tak zrobiliśmy, robota zajęła nam pół godziny. Oczywiście musieliśmy też hydrant sami zakopać - dodaje.

Piotr Skrobek mówi, że zakład dostaje co roku odpowiednią sumę na konserwację urządzeń. - Na co idą pieniądze, skoro strażacy sami muszą wykonywać obowiązki pracowników zakładu - pyta.

Zakład Gospodarki Komunalnej hydrant w końcu wymienił i przez moment problem zniknął. Do czasu, gdy urządzenie zaczęło przeciekać.

- Woda podmywa nam drogę dojazdową, nie wiem, kto później będzie ją naprawiał - mówi Skrobek, który dodaje, że strażacy przygotowują się teraz do zawodów, a korzystanie z hydrantu w takiej sytuacji jest niemożliwe. Poza tym potrzebna jest też woda, chociażby do umycia auta strażackiego. - Pisaliśmy do urzędu gminy w tej sprawie, nawet zwróciliśmy do jednego z radnych - mówi strażak.

Sprawę postanowiliśmy wyjaśnić w Zakładzie Gospodarki Komunalnej, który twierdzi, że strażacy sami sobie stwarzają problem. - Wymieniliśmy zepsuty hydrant, bo rzeczywiście nie działał - mówi Julian Misztela, dyrektor ZGK w Rozprzy. - Nie mogliśmy wjechać ciężkim sprzętem, to też fakt. Ale ten obecny hydrant przecieka z winy strażaków, którzy zaślepili go wężem strażackim i zaworem - dodaje.

Jak tłumaczy Julian Misztela, taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.
- Przede wszystkim urządzenie powinno być zakręcone i zaślepione główkami, które można odkręcić w razie potrzeby i dopiero wtedy podłączyć wąż. Hydrant nie może być ciągle pod wodą, właśnie z tego powodu przecieka - mówi dyrektor zakładu.

Zakład Gospodarki Komunalnej przeprowadza raz w roku konserwację wszystkich hydrantów.
Takich urządzeń na terenie gminy Rozprza znajduje się ponad trzysta. Jak mówi Julian Misztela, dyrektor ZGK, rocznie udaje się wymienić około 6-8 urządzeń. Czym spowodowane są awarie? Pomijając te urządzenia, które są już stare i wymagają wymiany, najczęstszą przyczyną są kradzieże wody. - Niektórzy mieszkańcy uważają, że mogą z niej bezpłatnie korzystać, a przecież każdy z nich powinien podpisać umowę - mówi Misztela. Okazuje się, że hydranty ulegają uszkodzeniom podczas ich nieumiejętnego zakręcania lub odkręcania.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto