Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rewitalizacja parku Poniatowskiego w Piotrkowie. Gdzie są te trzy miliony?

kw
Rewitalizacja parku im. ks. Poniatowskiego w Piotrkowie kosztowała 3 mln zł. Jak piotrkowianie oceniają efekty?
Rewitalizacja parku im. ks. Poniatowskiego w Piotrkowie kosztowała 3 mln zł. Jak piotrkowianie oceniają efekty? Dariusz Śmigielski
Czy piotrkowianie są tak wybredni, czy też rewitalizacja Parku Poniatowskiego pozostawia wiele do życzenia?

Rewitalizacja parku Poniatowskiego w Piotrkowie

Rok prac i długie wyłączenie z użytkowania parku rozbudziły ciekawość piotrkowian, którzy od zawsze - nie tylko od ubiegłorocznego budżetu obywatelskiego - lubią zieleńce i place zabaw z ławeczkami. Jeszcze bardziej tę ciekawość podsycały urzędowe informacje o postępach robót, a przede wszystkim koszty całej inwestycji - okrągłe trzy miliony złotych, na które - jak zostało ogłoszone przed ubiegłorocznymi wyborami prezydenckimi - zrzucił się też Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi.

Koparki odjechały, ogrodzenie wróciło na swoje miejsce, a urząd zaprosił na otwarcie odnowionego parku, w którym, na przekór popularnemu powiedzeniu, nie trzeba szukać, by znaleźć ... powody do narzekań.

FESTYN NA ODDANIE ODNOWIONEGO PARKU

Tajemniczy ogród... oczekiwań

- Zastanawiam się, gdzie są te trzy miliony? - uśmiecha się pan Klaudiusz, który mieszka w pobliżu parku i zagląda tu z dziećmi. We wtorek był z niespełna półtorarocznym synkiem. Przyznaje, że przyszedł z ciekawości, bo park jest częstym celem rodzinnych spacerów. Na plus ocenia zaaranżowanie zieleni, trawników i klombów.

- Wcześniej był to taki park, jak tajemniczy ogród, miał dużo urokliwych zakamarków, teraz bardzo widać, że został uporządkowany. Nie znam się na infrastrukturze, na pewno została poprawiona, przybyło np. ławek, ale... - mężczyzna zawiesza znacząco głos i, jak wielu parkowych spacerowiczów, wylicza zmiany, które go rozczarowały po remoncie. Lista nie jest długa, bo punkty się powtarzają.

Między konserwatorem a urzędnikiem

Pierwszy to alejki. Powody do narzekań są dwojakie. Pierwszy to taki, że tych asfaltowych i gładkich jest za mało, bo po tych piaskowo-żwirkowo-glinowych nie da się choćby jeździć na rolkach. Drugi - że ten gładki asfalt nie wytrzyma do końca wakacji, bo latem się rozpłynie.

- Nie da się jeździć na rolkach, fakt - potwierdza Małgorzata Majczyna, kierownik biura inwestycji i remontów Urzędu Miasta w Piotrkowie, która cierpliwie odpowiada na wszystkie uwagi przekazywane od mieszkańców. Jak tłumaczy, inaczej z alejkami się nie dało, bo każdy pomysł urzędników był konsultowany z konserwatorem zabytków. A zgodnie z jego uwagami, asfalt mógł zostać tylko na głównych szlakach - pozostałe pokryto mieszaniną żwirku i gliny. To, jak podkreśla Majczyna, powrót do dawnego charakteru parku. Mieszanina żwirku z gliną zastąpiła np. popękany asfalt, zniszczone płyty chodnikowe czy trelinkę, którymi były wyłożone wcześniej boczne ścieżki.

- Jak jest mokro, nie da się po tym chodzić - wytyka pan Kamil, który park odwiedził w niedzielę. Wyszedł rozczarowany, bo liczył na bardziej widoczne zmiany m.in. związane z zagospodarowaniem stawu. To drugi zarzut odwiedzających park.

- Na pewno są nowe nasadzenia, ale co jeszcze? Nie wiem, staw miał być wyczyszczony, ale schody zostały już stare i zniszczone, więc nie wiem, czy to zrobili - mówi. Rzeczą, która mu każe wątpić w ten zakres robót jest dość oryginalna konstrukcja na środku zbiornika...

Projekt nie obejmował

Kamienna wyspa wygląda jak... wysypisko śmieci wydobytych z dna oczyszczanego stawu.

- To na szczycie, to chyba fragment starej ławki - kpi jeden z mieszkańców Piotrkowa odwiedzających park.

- Mi się wydaje, że to taka artystyczna wizja - żartuje pan Klaudiusz.

Przeoczenie robotników? Przygotowanie do kolejnych prac? Nic bardziej mylnego. „To” tak ma być... - Projekt obejmował tylko oczyszczenie stawu i wymianę płyt na brzegach na trawę - mówi Małgorzata Majczyna zdziwiona pytaniami o kamienie na środku zbiornika. Jak przyznaje, sama nie przyglądała się gruzowisku, które jest tu „od zawsze”. - Teraz zmniejszył się poziom wody, więc może zostało odsłonięte coś, czego wcześniej nie było widać...

Tak samo odwiedzających park kłują w oczy stare schody, na których często siadają karmiący kaczki. Ich też, jak dodaje Małgorzata Majczyna, nie obejmował projekt.

- Gdy przyszłam z pierwszym projektem remontu parku, był na kwotę 6 mln zł. Wszyscy się łapali za głowę i mówili, żeby coś wyjąć, zmniejszyć zakres i kwotę - przypomina Małgorzata Majczyna.

Nieromantyczny mostek zakochanych

Mostek ma być nowym symbolem parku - to właśnie tam prezydent Krzysztof Chojniak zawiesił kłódkę miłości dając przykład piotrkowianom. Sam mostek jest odnowiony, z daleka widać klinkier, którym został wyłożony. Z daleka ładnie, z bliska - znowu zgrzyt. Kanał pod mostkiem jest zabrudzony i wyłożony starymi płytami. Balustrada mostku - tak jak schody do stawu - została wykonana z tych samych elementów, co stary mostek. Wykonawca miał je tylko odnowić. Pomalowane na czarno rury z widoczną rdzą jednak nie nastrajają romantycznie.

- Ja bym tu dziewczyny nie przyprowadził - mówi ze śmiechem pan Kamil.

Dokładnie tę samą zasadę wykorzystania dotychczasowych elementów zastosowano przy ogrodzeniu. Stara siatka, choć odnowiona, nie współgra z niemal 100-letnią historią zieleńca. Małgorzata Majczyna przyznaje, że urzędnicy w ogóle chcieli pozbyć się ogrodzenia np. zastępujące je żywopłotem, ale pomysł wyperswadował im konserwator.

Park był od początku ogrodzony, ale drewnianą palisadą, dziś użycie materiału byłoby kosztowne i niepraktyczne. Wygrała logika i gospodarne podejście do inwestycji.

Na liście uwag piotrkowian do efektów rewitalizacji parku jest też m. in. betonowe obramowanie fontanny w ogrodzie botanicznym czy - co dotarło bezpośrednio do Małgorzaty Majczyny - brak remontu chodnika przed zieleńcem.

Efekty będą na wiosnę

Uwagi uwagami, ale odnowiony park przyciąga i cieszy bardzo wielu piotrkowian.

- Widzę bardzo duże zmiany, jest bardzo przyjemnie, przybyło nasadzeń i ławek - podkreśla pani Urszula, która spacerowała po parku w niedzielę z rodziną.

- Trzeba pamiętać, że mamy jesień, a posadzone w parku rośliny zakwitną na wiosnę, wtedy będzie widać pełne efekty rewitalizacji - mówi Jarosław Bąkowicz, kierownik biura prasowego UM w Piotrkowie.

Poza alejkami, których odnowienie kosztowało ponad półtora miliona złotych, to właśnie zieleń pochłonęła najwięcej z budżetu inwestycji. W parku wycięto ponad 100 drzew (sama pielęgnacja drzew to koszt ponad 90 tys. zł), ale zasadzono też 70 nowych, do tego ponad 6,5 tysiąca nowych krzewów i prawie 6 tysięcy roślin wrzosowatych, cebulkowych, kłączy. Część już niestety skusiła złodziei, którzy odwiedzili park nawet dzień przed oficjalnym otwarciem.

- Te zabiegi pielęgnacyjne pozwoliły wytyczyć nowe osie widokowe w parku - przypomina Małgorzata Majczyna. - Pani z biura konserwatora płakała wydając zgody na wycinanie drzew wskazanych w projekcie, a teraz po wizycie w parku mówi, że widzi 20 kolejnych do wycięcia...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto