Jednak jak podkreśla Mirosław Leszczyński, dyrektor placówki, jego stan był dobry. Niedawno był nawet na przepustce w domu i nic nie wskazywało, że może targnąć się na swoje życie.
- Po powrocie z przepustki miał przeprowadzony szereg badań i obserwacji, był w stanie dobrym i już szykowano go do wypisania do domu - tłumaczy dyrektor Leszczyński. - Jednak w stanach depresyjnych tendencje samobójcze pojawiają się bardzo często - dodaje.
Policja wykluczyła udział osób trzecich w tym zdarzeniu.
- Wszystko wskazuje na to, że była to próba samobójcza, niestety w tym przypadku udana - mówi Sławomir Szymański, rzecznik bełchatowskiej policji.
Sprawę bada prokuratura, która jednak przychyla się do policyjnej wersji o samobójstwie. Zdecydowano nawet odstąpić od sądowej sekcji zwłok. Śledczy nie ujawniają przyczyn, które pchnęły bełchatowianina do targnięcia się na własne życie.
Z relacji świadków wynika, że mężczyzna wyszedł z oddziału psychiatrycznego, udał się do budynku głównego szpitala, wjechał na ostatnie piętro, skąd wyskoczył z okna.
- Wyskoczył z okna w miejscu ogólnodostępnym - mówi dyrektor Leszczyński.
To nie pierwsza próba samobójcza w Bełchatowie w ostatnim czasie. W poprzednim tygodniu policja zapobiegła samobójstwom 44-letniej kobiety i 49-letniego mężczyzny.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?