Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sanepid zakazał handlu w czterech sklepach mięsnych w Piotrkowie. W sklepach nie ma dostępu do bieżącej wody. Mimo to, nadal działają

Karolina Wojna
- Sytuacja jest patowa, chcemy odzyskać lokale - mówi Jolanta Patryarcha, zastępca prezesa ds. finansowych PSM
- Sytuacja jest patowa, chcemy odzyskać lokale - mówi Jolanta Patryarcha, zastępca prezesa ds. finansowych PSM Dariusz Śmigielski
Afera z jedną z dużych masarni w Piotrkowie. Firma zalega ponad 300 tys. zł Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która za długi odcięła wodę w 4 sklepach mięsnych. Mimo decyzji o zakazie handlu, wydanej przez sanepid w sierpniu ub. roku, sklepy nadal prowadzą działalność w lokalach, do których nie mają tytułu prawnego. Masarnia nie chce komentować sprawy - czeka na wyrok sądu.

Cztery sklepy mięsne w Piotrkowie działają, mimo zakazu handlu wydanego przez sanepid

Piotrkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa i sanepid walczą z przedsiębiorcą - pierwsza o zaległe, sięgające ponad 300 tys. zł opłaty za najem 4 lokali, druga o wye-gzekwowanie zakazu handlu z powodu braku dostępu do bieżącej wody. Sytuacja jest patowa - PSM ma nakaz eksmisji, ale nieprawomocny, a piotrkowski sanepid bezradnie rozkłada ręce i prosi o wsparcie wojewódzkiego inspektora sanitarnego. W sklepach nadal jest prowadzony handel - przedsiębiorca czeka z decyzjami na wyrok sądu, bo wcześniej firma prosiła spółdzielnię o rozłożenie zadłużenia na raty.

Bez umowy od ponad roku

Kłopoty z płatnościami wobec spółdzielni zaczęły się w 2017. Firma wynajmowała od PSM 4 lokale - w siedzibie spółdzielni, przy ul. Belzackiej 66, przy pasażu Rudowskiego, na ul. Leonarda i Dmowskiego. Gdy zaległości zaczęły narastać, spółdzielnia wypowiedziała umowy.

- W czerwcu 2017 wypowiedzieliśmy umowy na dwa lokale, na Bezlackiej i Dmowskiego - mówi Jolanta Patryarcha, zastępca prezesa spółdzielni ds. finansowych, która przyznaje, że na sam dźwięk nazwiska byłego najemcy skacze jej ciśnienie.

Umowy, także 2 kolejnych lokali, zostały wypowiedziane - najemca powinien je zwolnić do końca października i listopada 2018. - Jest zasada, że gdy najemca ma zaległości powyżej dwóch miesięcy, wypowiadamy umowę - podkreśla. Mimo to, i naliczania przez PSM odszkodowania za bezumowne zajmowanie lokali, przedsiębiorca nadal prowadził działalność we wszystkich czterech punktach.

Na koniec stycznia 2018, gdy zaległości sięgały 133 tys. zł, PSM wystąpiła do sądu o wydanie nakazu eksmisji oraz uprzedziła masarnię, że odetnie w sklepach wodę.

- Daliśmy termin do 8 lutego, chcieliśmy być fair - mówi J. Patryarcha. Spółdzielnię czekała jednak niespodzianka - choć zdemontowała swoje wodomierze, okazało się, że najemca założył swoje. - I korzystał z tej wody, po prostu ją kradł - podkreśla Patryarcha.

PSM złożyła zawiadomienie do prokuratury, a potem odcięła sklepy od głównego wodomierza i napisała do sanepidu, że sprzedaż mięsa prowadzona jest w lokalach bez dostępu do wody.

W sierpniu sąd wydał wyrok zgodny z oczekiwaniami PSM, ale przedsiębiorca się odwołał. I nadal prowadzi sprzedaż. Tymczasem spółdzielnia napisała do zakładu energetycznego o odcięcie prądu. - Odmówili nam, bo nie jesteśmy stroną, ale wyjaśniamy, na jakiej podstawie podpisali umowę z klientem bez prawa do lokalu? - podkreśla wiceprezes.

Masarnia: czekamy na wyrok

Masarnia nie chce komentować sprawy do czasu ogłoszenia prawomocnego wyroku. Jak wyjaśnia nam jej przedstawiciel, z tego też powodu, przedsiębiorstwo nie dostosowuje się do decyzji PSM. Jak dodaje, przedstawiane publicznie przez PSM zadłużenie, to w dużej części zwielokrotnione opłaty za działalność po wypowiedzeniu umowy.

- To jest czynsz trzy razy zawyżony, nasze zadłużenie też trzeba podzielić na trzy - mówi.

Dodaje też, że masarnia chciała się z PSM dogadać. - Złożone było pismo o rozłożenie zadłużenia na raty, ale spółdzielnia odpowiedziała, że trzeba jednorazowo - mówi i przypomina o latach współpracy ze spółdzielnią. - Wynajmujemy te sklepy od 30 lat, porobiliśmy remonty, a oni tak nas traktują.

Sanepid: nie ma wody, nie ma handlu

Sanepid informację o braku bieżącej wody w sklepach - od PSM - dostał w maju 2018, ale wtedy kontrola tego nie potwierdziła. Dopiero kolejne zawiadomienia od spółdzielni i kolejne kontrole stwierdziły, że we wszystkich czterech punktach nie ma wody. Wtedy sanepid - 20, 22 i 26 czerwca oraz 3 sierpnia - wydał decyzje z rygorem natychmiastowej wykonalności, nakazujące zaprzestania prowadzenia działalności w lokalach do czasu zapewnienia bieżącej wody zimnej i ciepłej.

Kolejne kontrole, w wyniku których inspektorzy nadal stwierdzali brak wody, skutkowały nałożeniem grzywien, których egzekucji sanpied ostatecznie domaga się w sądzie. Ponieważ piotrkowska stacja wyczerpała swoje prawne możliwości działania, zgłosiła sprawę do Łódzkiego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego o nałożenie kar pieniężnych na przedsiębiorcę.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto