Ściekiem w rybę

Upały, jakie nawiedziły nasz region, nie tylko przyniosły suszę. Szybko nagrzewająca się woda i brak wiatru spowodowały, że w wielu akwenach, zwłaszcza tych małych, pojawiła się przyducha. Napotykają na nią m.in. ci wędkarze, którzy odwiedzają tak zwany ciąg kórnicki, czyli jeziora Skrzynki, Kórnickie, Bnińskie. Tego rodzaju zjawisko pojawia się tam, niestety, co roku. Zdaniem wędkarzy powody deficytu tlenowego są dwa. Pierwszy to mała przepływowość tych jezior, niedobór wody i mająca na to wpływ pogoda. Drugi to liczne ścieki odprowadzane do jezior.

Co może uzdrowić sytuację? Przede wszystkim kontrola wywożących nieczystości. Z tym w gminie Kórnik nie jest dobrze. Kontrola przeprowadzona przed paroma miesiącami nie wykazała nieprawidłowości. Tymczasem przed jej rozpoczęciem wiadomo było, że nie zgadza się ilość ścieków pobranych z szamb z gminy i tych odstawionych do oczyszczalni w Swarzędzu. Na skutek zam- knięcia oczyszczalni Pozmea- tu nieczystości muszą być wywożone właśnie tam. Nie wszystkim jednak chce się to robić. Ścieki trafiają na pola, a stamtąd do jezior.

Czy lekarstwem może być napowietrzanie?

– Na płytkim akwenie nie ma to sensu, bo podnosi się z dna osad – mówi Maciej Piotr, komendant Państwowej Straży Rybackiej w Poznaniu. – To właśnie strażnicy najczęściej odnajdują pływające w jeziorach martwe ryby. W niektórych przypadkach winni są także kłusownicy. Zdarza się, że ustawione przez nich sieci nie są podnoszone przez kilka dni. Przy takiej ilości tlenu i temperaturze ryby nie mają szans.