Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sławomir Dajcz, radny z Piotrkowa

Kasia Renkiel
Radny Sławomir Dajcz uważa, że pomaganie innym osobom  powinno być dla każdego człowieka czymś zupełnie normalnym
Radny Sławomir Dajcz uważa, że pomaganie innym osobom powinno być dla każdego człowieka czymś zupełnie normalnym Dariusz Śmigielski
Sławomir Dajcz, radny z Piotrkowa. W polityce nie toleruje obłudy, w życiu ceni prawych ludzi. Poparciem jakie uzyskał w wyborach zdeklasował swoich rywali.

Sławomir Dajcz, radny z Piotrkowa

W kolejnym odcinku cyklu "Rentgen samorządowy" przedstawiamy Sławomira Dajcza, radnego Prawa i Sprawiedliwości. Oprócz sprawowania funkcji radnego w radzie miasta, pracuje też w Komisji Rewizyjnej, Komisji Polityki Gospodarczej i Spraw Mieszkaniowych oraz Komisji Budżetu Finansów i Planowania. Jak mówi w radzie miasta znalazł się trochę przypadkiem.

- Zaproszono mnie do wzięcia udziału w wyborach. Nie zabiegałem o to jakoś szczególnie. Pomyślałem sobie, że jeśli wejdę to dobrze, jeśli nie, to nie będzie jakiejś tragedii - mówi Sławomir Dajcz.

W 2006 roku znalazł się tuż za Tomaszem Stasiakiem, którego jednak zastąpił w połowie kadencji. - Wcześniej działałem jeszcze w radzie osiedla Łódzka, Sadowa i Wysoka dlatego problemy mieszkańców były mi bardzo bliskie - mówi piotrkowski radny. Dzięki jego interwencjom udało się m.in. wybudować na osiedlu plac zabaw, pergolę na śmieci, powiększono parking, wycięto chore drzewa, których konary niszczyły ścieżki oraz postawiono kosze na psie odchody. Jak mówi radny, pomaganie sprawia mu ogromną satysfakcję. - Staram się pomóc każdemu, kto do mnie przyjdzie - dodaje.

Dzięki członkostwu w radzie miasta ma nadzieję, że uda mu się zrobić jeszcze więcej dobrego i dla większej liczby mieszkańców. Ma na swoim koncie kilkadziesiąt interpelacji zarówno słownych, jak i pisemnych. Podczas wcześniejszej kadencji był ponadto przewodniczącym Komisji Kultury i Kultury Fizycznej, wiceprzewodniczącym Komisji Rewizyjnej oraz wiceprzewodniczącym rady miasta. W 2006 roku należał do Stowarzyszenia "Prawica Razem",którego członkiem był również obecny prezydent Piotrkowa Krzysztof Chojniak. W 2014 roku przeszedł do Prawa i Sprawiedliwości. Swoją decyzję tłumaczy niezgodnością swoich poglądów z polityką prowadzoną przez stowarzyszenie. - Chciałem móc sam podejmować decyzje o uchwałach. Nie chcę być związany z żadną koalicją i móc głosować zgodnie ze swoim sumieniem - dodaje radny Dajcz.

Warto wspomnieć, że podczas ostatnich wyborów samorządowych, które odbyły się w listopadzie ubiegłego roku piotrkowianin dosłownie zdeklasował rywali i pokazał "kto tu rządzi". Otrzymał najwięcej głosów ze wszystkich radnych spośród wszystkich opcji politycznych i to nie tylko w swoim okręgu, ale także w pozostałych.

Nieznacznie wyprzedzili go jedynie Jan Dziemdziora, Grzegorz Lorek, Krzysztof Kozłowski i Szymon Miazek.
Zdaniem radnego Sławomira Dajcza wystarczy po prostu szanować innych ludzi i być sprawiedliwym wobec nich. - Ludzie to później doceniają - dodaje piotrkowski radny.

Jak zarabiał na życie, komu nigdy nie podałby ręki oraz co myślą o nim inny radni czytajcie na kolejnych stronach

Sławomir Dajcz urodził się 22 maja 1954 roku w Piotrkowie Trybunalskim. Najpierw chodził do Szkoły Podstawowej nr 20, która funkcjonowała przy III LO im. Juliusza Słowackiego, a później do Szkoły Podstawowej nr 7, którą ze względu na zły stan budynku przeniesiono do budynku II LO im. Marii Skłodowskiej - Curie. Następnie uczęszczał do Zasadniczej Szkoły Zawodowej PKP w Piotrkowie, skończył też w trybie dziennym trzyletnie Technikum Elektryczne w Radomsku. Od 1977 roku pracował jako elektromonter w Kopalni Węgla Brunatnego w Bełchatowie. W 2012 roku skorzystał z programu dobrowolnych odejść i przeszedł na emeryturę. Ponadto przez 19 lat prowadził zakład zajmujący się wytwarzaniem środków czystości. Co ciekawe, pan Sławomir przez ćwierć wieku grał jako perkusista w zespole muzycznym grywającym na weselach. Grał także na waltorni w orkiestrze dętej w Parafii pw. Miłosierdza Bożego.

Radny nie narzeka też na życie rodzinne. Ma żonę, córkę, syna, dwie wnuczki i dwoje wnuków. Interesuje się wędkarstwem i pięknem przyrody.

61-letni Sławomir Dajcz ma (wspólnie z żoną) dom, do którego przeprowadził się w ub. r. po sprzedaży mieszkania. Budynek ma 160 m2 i jest wart 400 tys. zł. Oprócz tego inne jego nieruchomości warte są 120 tys. zł. Zgromadził także 60 tys. złotych oszczędności, a na funduszu PZU "Pogodna Przyszłość" ma 36 tys. zł. Nie ma żadnych kredytów do spłacania.

Głównym źródłem utrzymania dla Sławomira Dajcza jest renta i emerytura. W ubiegłym roku w sumie otrzymał 33 tys. złotych z tego tytułu, dodatkowo jako radny otrzymał ponad 18 tys. zł. W oświadczeniu majątkowym za ubiegł rok widnieje także kwota 130 tys. zł ze sprzedaży mieszkania.

Moje miasto to dla mnie... miejsce, z którego nigdy bym się nie wyprowadził
Jestem w samorządzie, bo... pragnę pomagać i służyć mieszkańcom, lubię rozwiązywać problemy
Mój największy talent...dobra komunikacja z ludźmi
Moją słabością jest ... boję się życia w samotności
Moje dzieciństwo...było normalne, oczywiście jak na ówczesną sytuację polityczną i gospodarczą. Na pewno było inne niż teraz. Wtedy ludzie więcej czasu spędzali ze sobą, wszyscy się znali, spotykaliśmy się, żeby pograć w piłkę. Miło wspominam tamte czasy, zawarłem wtedy dużo przyjaźni.
Za swój sukces uważam... nie robię nic dla sukcesu, uważam, że pomoc jest czymś naturalnym i powinna być jak najbardziej bezinteresowna
Błędem, którego nie mogę sobie darować było... wejście w obłudną politykę
Podziwiam... ludzi, którzy są prawdziwi, prawi, sprawiedliwi i pomagają innym
Ręki nie podałbym... osobie, która odwróciłaby się do mnie plecami
Dla swojego miasta chciałbym... rozwoju gospodarczego, żeby władze prowadziły taką politykę, która spowoduje, że przedsiębiorstwa będą zakładały u nas nowe firmy. Chciałbym też, żeby młodzież zostawała w mieście
Nałogi... nie mam
Interesuję się... wędkarstwem i przyrodą. Marzy mi się, żeby jezioro Bugaj było perełką naszego miasta
Czas wolny spędzam... na spacerach i wędkowaniu.

Co myślą o nim inni radni?

Krzysztof Kozłowski, radny Prawa i Sprawiedliwości
Mówi to, co myśli, najczęściej prosto z mostu,a le potrafi też zachować wstrzemięźliwość w swoich wypowiedziach. Jest człowiekiem twardym w kontaktach międzyludzkich, ale np. nikt nie zmusi go do zagłosowania na coś, do czego nie ma przekonania. Ma swoje zdanie i potrafi je jasno i wyraźnie wyartykułować. Przyszedł do nas z prawicy dlatego, że nie podobało mu się, to co się tam działo. Zawsze szanuje innych i nie toleruje zmuszania do posłuszeństwa. Stara się być pomocnym dla mieszkańców, nigdy nie odmówił nikomu pomocy. Jako człowiek jest bardzo sympatyczny, sądzę też, że zależy mu na tym, żeby był pozytywnie oceniany.

Rafał Czajka, radny klubu "Razem dla Piotrkowa"
Jest otwarty w kontaktach z innymi, ma duszę artysty, a w związku z tym, że oboje pasjonujemy się muzyką jest ona zawsze naszym wspólnym tematem do rozmów. W radzie miasta nie znalazł się przypadkowo, miał za sobą już działalność, która w końcu zaowocowała. Bardzo dużo zrobił dla mieszkańców nie tylko swojego okręgu. Jest takim rozjemcą sporów, ludzie szanują jego zdanie. Ponadto jest bardzo skutecznym radnym. Zawsze opanowany, nie wchodzi w niepotrzebne utarczki słowne, a poza tym ma ogromny dystans do swojej osoby. Mimo, że reprezentujemy teraz inne kluby nadal bardzo dobrze nam się rozmawia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto