Spółdzielnia Słowackiego w Piotrkowie chce rozwiać wątpliwości mieszkańców

- Nie mamy nic do ukrycia - mówi Władysław Michalak, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej im. Juliusza Słowackiego w Piotrkowie. To odpowiedź na zarzuty mieszkańców trzech wieżowców przy ul. Słowackiego, którzy chcą poznać wszystkie koszty ocieplenia ich bloków (o sprawie pisaliśmy w ,,7 Dniach Piotrków" 15 kwietnia). Inwestycja wiązała się z wzięciem przez spółdzielnię pożyczki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, którą lokatorzy będą spłacać przez 10 lat.

Ludzie, zaskoczeni podwyżkami opłat na fundusz remontowy, oczekują od spółdzielni szczegółowych wyjaśnień i chcą wglądu w dokumenty - w tym celu grupa mieszkańców wynajęła nawet prawnika. Władze spółdzielni, które nie rozumieją hałasu, jaki powstał wokół wykonanej rok temu termomodernizacji, podkreślają, że nic nie ukrywają, a to mieszkańcy wieżowców odmawiają spotkań w siedzibie spółdzielni.

- Zapraszaliśmy tych państwa od dawna, pisma i dokumenty, które chcą przeczytać, też czekają, a spotkanie z panią prawnik było dwa razy przez nią przekładane - mówi Władysław Michalak, prezes spółdzielni. Jak przypomina, decyzje o ociepleniu były podejmowane podczas walnych zgromadzeń w 2012 roku, a potem, ze względu na wnioski mieszkańców o wykonanie tych prac, inwestycję o rok przyspieszono. Bloki ocieplono w ubiegłym roku. Najwięcej wątpliwości mieszkańców wieżowców wzbudziła kwestia zaciągniętej przez spółdzielnię pożyczki. Ludzie wyliczali, że przy ich wcześniejszych wpłatach na fundusz remontowy, pożyczka mogłaby być mniejsza.

- Przecież część z pieniędzy z funduszu była wykorzystywana na bieżące remonty - przypomina prezes i dodaje, że ludzie nie rozumieją, że rozłożenie spłaty pięcioletniej pożyczki na okres 10 lat jest dla nich korzystniejsze.