Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tłok w przedszkolach w Piotrkowie i Tomaszowie

Katarzyna Zajda
Pierwszeństwo przyjęcia mają trzylatki pracujących rodziców
Pierwszeństwo przyjęcia mają trzylatki pracujących rodziców fot. Katarzyna Zajda
Krzyś ma dwa lata. Jest już dość samodzielnym chłopcem. Jego mama myśli o powrocie do pracy, jednak nim zajmie się karierą, chce znaleźć dla malca miejsce w przedszkolu.

- Obeszłam chyba wszystkie placówki w Piotrkowie i nigdzie nie zagwarantowano mi, że miejsce dla mojego malca się znajdzie - mówi pani Anna z Piotrkowa. - Pierwszeństwo mają trzylatki pracujących rodziców. Albo trzeba będzie posłać go do przedszkola prywatnego, albo poprosić babcię o pomoc.

W podobnej sytuacji jak pani Ania w Piotrkowie postawionych zostanie, jak niemal co roku, kilkuset rodziców. W przedszkolach karty zgłoszeniowe przyjmowano dokońca kwietnia, ale już w połowie miesiąca ich liczba była większa niż liczba miejsc w oddziałach.

- Mam ponad 35 zgłoszeń do grupy 3-latków - mówi Anna Marcinkowska, dyrektor Przedszkola Samorządowego nr 8 w Piotrkowie. - Mogę przyjąć jedynie 25 dzieci, pozostali rodzice odejdą z kwitkiem. W tym roku też nie przyjmę żadnego nowego czterolatka, a takie karty zgłoszeniowe mam. Te miejsca zajęły dzieci z obecnej grupy trzylatków.

Podobne informacje usłyszeliśmy w innych piotrkowskich przedszkolach. Nie ma też co liczyć na to, że po weryfikacji znajdą się wolne miejsca, bo zapobiegliwi rodzice złożyli karty do kilku przedszkoli.

- Od lat prosimy rodziców o składanie jednej karty do jednego wybranego przedszkola - mówi Grażyna Michałowska, dyrektor Przedszkola Samorządowego nr 24 w Piotrkowie. - Wspólnie wszyscy dyrektorzy przedszkoli analizują karty i sprawdzają, czy nie powtarzają się. Nie jest to powszechny proceder. W zeszłym roku było kilka takich przypadków. Rekordzista złożył karty do pięciu placówek.

W Piotrkowie funkcjonuje 13 przedszkoli samorządowych. Łączna liczba miejsc wynosi 1660. W zeszłym roku zabrakło miejsc dla 246 dzieci w wieku 3- 4 lat. Co wtedy pozostaje rodzicom? Skorzystać z usług babci czy posłać dziecko do przedszkola prywatnego?

- Niekoniecznie - mówi Kamila Bąkowicz, właścicielka przedszkola Villa Bambini w Piotrkowie. - Rodzice teraz bardzo rozważnie wybierają przedszkola, zwracają uwagę na warunki, wykształcenie kadry, nie tylko na cenę. Ale z pewnością są tacy, którzy są zmuszeni do korzystania z prywatnych przedszkoli.

Problem braku miejsc w przedszkolach znany jest też rodzicom maluchów z Toma-szowa. Tu rekrutacja już się zakończyła. Miejsc jest po prostu za mało. Przedszkolakami odwrześnia nie zostanie blisko 250 dzieci.

Lukę przedszkolną powinny wypełnić placówki prywatne, które mają niebawem powstać. Jednak i w nich liczba miejsc będzie ograniczona.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto