- Postępowanie było niejawne, uzasadnienie zostało już rozesłane do obu stron, do rzecznika dyscyplinarnego przy Prokuraturze Apelacyjnej w Łodzi i do prokurator PO w Piotrkowie, która może się odwołać - mówi Maciej Kujawski zastępujący rzecznika Prokuratury Generalnej w Warszawie. Jak przyznaje, orzeczona przez sąd kara jest jedną z najłagodniejszych.
Do zajścia doszło w połowie maja 2014 roku na lotnisku w Katowicach-Pyrzowicach. Prokurator, która prywatnie leciała do Włoch, odmówiła wyjęcia z bagażu podręcznego niedozwolonych przepisami przedmiotów, miała też więcej płynów niż przewidywały przepisy. Były to perfumy i napoje.
Jak twierdził wtedy rzecznik prasowy portu, pasażerka zakłóciła porządek publiczny podczas odprawy. Zamieszanie trwało około 30 minut. Utrudnianie kontroli bezpieczeństwa stanowi wykroczenie, dlatego Straż Graniczna chciała nałożyć na pasażerkę mandat, ale - ze względu na chroniący prokuratora immunitet - nie mogła tego zrobić. Ostatecznie kontrola się odbyła, a samolot do Włoch odleciał bez opóźnień.
Straż Graniczna o zajściu poinformowała Prokuraturę Okręgową w Piotrkowie. Wtedy sprawą zajęła się Prokuratura Apelacyjna w Łodzi. Po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego, rzecznik dyscyplinarny przy PA dopatrzył się w zachowaniu prokurator uchybienia godności pełnionego przez nią urzędu i skierował wniosek do sądu dyscyplinarnego.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?