Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrzucił kota do pieca

Aleksandra Tyczyńska
archiwum naszemiasto.pl
35-letni mieszkaniec podpiotrkowskiego Blizina spalił półrocznego kota żywcem. Wrzucił żywe zwierzę do pieca. Odpowie przed sądem za szczególe okrucieństwo.

Piotrkowska prokuratura wczoraj skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie.
- Mężczyzna odpowie za zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi do trzech lat pozbawienia wolności - mówi prokurator Adam Zarzycki.

Do zdarzenia doszło przed świętami. Z relacji lekarza, wykonującego oględziny i przygotowującego opinię dla śledczych, wynika, że kot łapkami próbował osłaniać oczy przed żarem. Zginął w straszliwych męczarniach.

Obrońcy praw zwierząt od policjanta usłyszeli, że przesłuchiwany zwyrodnialec stwierdził tylko, że wrzucił kota do pieca, bo... nie miał czym palić.

- To potworność, która przekracza wytrzymałość psychiczną normalnego człowieka - mówi Grażyna Fałek, prezes piotrkowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, które w tej sprawie będzie występować w charakterze oskarżyciela posiłkowego.

W piotrkowskim sądzie do tej pory nie zapadł jeszcze wyrok, skazujący na bezwzględne pozbawienie wolności za zabicie zwierzęcia. Pierwszym sędzią w Polsce, który to zrobił, jest Konrad Gwoździewicz z Oświęcima. W grudniu na rok więzienia skazał mężczyznę, który wyrzucił psa przez okno.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto