Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Zacząłem od Lema". Wywiad z Jackiem Jakubowskim

RED
"Zacząłem od Lema". Wywiad z Jackiem Jakubowskim
"Zacząłem od Lema". Wywiad z Jackiem Jakubowskim arch. prywatne
Jacek Jakubowski pierwsze próby pisarskie miał jeszcze na studiach. Kaliszanin opublikował ostatnio powieść science fiction "Deja vu". Jej autor ma nadzieję, że zainteresuje czytelników.

Inspiracją do zajęcia się pisaniem był nie kto inny jak Stanisław Lem? Pamięta pan swoją pierwszą jego książkę, która pana zainspirowała?

Pierwsze próby pisarskie miałem na studiach. Trudno mi jednak uchwycić chwilę, kiedy powziąłem decyzję o pisaniu. Na pewno głównym sprawcą podjęcia tej decyzji była proza S. Lema. Książki Lema były jak lawina, która mnie porwała, chociaż byli i inni pisarze polscy i zagraniczni. Pierwsza książka Lema, która wpadła mi w ręce to była: "Próżnia doskonała. Wielkość urojona", a więc tekst trudny w odbiorze, dopiero później przeczytałem "Solaris" i inne popularne jego książki.

Opublikował pan ostatnio powieść science fiction "Deja vu" (link można znaleźć TUTAJ)? O czym jest ta historia?

"Deja vu" to zbiór opowiadań science-fiction. Głównymi bohaterami są Thal i Caya, dwójka agentów Agencji Wywiadu Copernicus na Księżycu. Miałem taki dosyć ambitny plan, żeby podobnie jak S. Lem pójść trochę "pod prąd" głównych nurtów tego gatunku. Nie wiem, czy to był dobry wybór, bo przecież w takim wypadku trudniej jest się przebić początkującemu autorowi. Jednak wszystko ma dobrą i złą stronę. Ostatnio przyszło mi do głowy, że właściwie mógłbym pisać dobre kryminały, ale teraz już za późno. "Deja vu" pokazuje świat przyszłości taki w jakim sam chciałbym żyć, co może nie najlepiej brzmi w ustach autora science-fiction, ale ta myśl była ze mną od dawna, pokazać przyszłość niczym jakiś znak.

Nie jest najważniejsze w tej chwili, czy udało mi się to zrobić, ważne, że poszedłem za głosem serca i piszę o tym, co mnie interesuje, a nawet pasjonuje. Nie wiem, czy potrafiłbym napisać bestseller science-fiction, kultową powieść, nie kieruję się tym, może też nie mam aż tyle talentu. Chciałem napisać lekkie science-fiction, opowiadające pasjonujące przygody, trochę pofilozofować na temat naszej przyszłości i dać powód do śmiechu i dobrego samopoczucia. I chyba mniej więcej mi to mi się udało.

Czy w Kaliszu jest duże grono wielbicieli tego gatunku?

Jeśli chodzi o Kalisz to nie mam miarodajnych danych o liczbie miłośników fantastyki. Myślę, że jest ich tylu ilu gdzie indziej. Żal mi, że już dawno minął boom na fantastykę z czasów, kiedy chodziłem do liceum. Wtedy była taka sytuacja, że science-fiction wdarła się do kultury masowej życia codziennego. Wtedy przeczytałem pierwsze powieści science-fiction, które można uznać za kultowe w tym gatunku. No i obejrzałem pierwsze filmy. Nawet zespoły rockowe śpiewały wtedy na tematy związane z fantastyką. Tamte czasy już raczej nie wrócą.

Publikował pan już wcześniej. I to nie tylko w klimatach sci-fi.

Tak, w wydawnictwie pani Urszuli Zybury w Kaliszu wszedłem do "Antologii prozy kaliskiej", a później była jeszcze "Aforystyka Polska I" wydana w Poznaniu. Po wielu latach skupienia tylko na s-f postanowiłem napisać powieść obyczajową i chyba nieźle mi się udało. Niedługo ma wyjść "Przebudzenie", moja pierwsza powieść mówiąca o zwykłym życiu. To znaczy nie w kosmosie. Jest masę tematów, problemów, które warto poruszyć, ale na początku byłem zaślepiony s-f i jedynie na takie tematy potrafiłem się wypowiadać na piśmie.

Wspomniał pan także, że miewał pan kłopoty z publikowaniem swojej twórczości. Czemu wydawcy mieli opory?

Jest to znana sprawa, że początkującym autorom trudno się przebić, chyba że ktoś napisze od razu bestseller, ale nie jest to łatwa sprawa. Kiedy zaczynał Stanisław Lem chyba było mu łatwiej, bo nie miał w dziedzinie s-f żadnej konkurencji. Ale trzeba przyznać, że jego proza broni się nawet dzisiaj, a jednak on także długo szukał wydawcy na pierwszą swoją powieść "Szpital przemienienia". 8 lat jeździł z Krakowa pociągiem do warszawskiego Czytelnika zanim wydali mu ją. Cóż, pisanie książek to nie jest zwykła działalność i trzeba się liczyć z tym, że będzie ciężko. Przy wydawaniu książek bierze się pod uwagę wiele różnych czynników, nie tylko merytorycznych. Nie darmo się mówi, że ta czy inna książka trafiła w swój czas.

Co daje panu pisanie? Stwierdził pan, że jest pewnym rodzajem psychoterapii, tak?

Pisanie daje mi wiele przyjemności, dowartościowuje mnie, leczy moje duchowe ułomności, moje kompleksy i lęki, bo mogę to co mnie boli przenieść na papier, który jest cierpliwy. Bywa, że pisanie to rodzaj spowiedzi, oczyszczenia. Dzięki literaturze można naprawdę stać się lepszym człowiekiem. Można przemyśleć wiele spraw, na przemyślenie których się nie miało wcześniej czasu lub okazji. Pisanie rozwija człowieka wszechstronnie. Pisanie nieraz wyciska ze mnie "siódme poty", ale to jest wysiłek, który się opłaci, który ostatecznie wychodzi mi na zdrowie i mnie wzmacnia.

Czy pracuje pan obecnie nad jakimś tekstem?

Nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie wbrew pozorom, bo nawet jeśli nie siedzę przy komputerze i nie piszę to jakieś wątki snują mi się prawie cały czas w mojej głowie i dojrzewają. Jest to coś w rodzaju podzielnej uwagi, często dzieje się to nieświadomie lub półświadomie, że w różnych sytuacjach życia przychodzą do mnie różne myśli, które mogłyby być dobre na teksty literackie. Nieraz bywa tak, że te wątki odchodzą i nie trafiają nigdy do żadnych tekstów, ale tak już musi być.

Jak chciałby pan dalej się realizować?

Mam zamiar dalej pisać. Mam cel w życiu, do którego mogę dążyć, a to bardzo dużo. Chodzi teraz o to, żeby moje warunki życia i pisania polepszyły się, także w sensie materialnym, bo czasy, kiedy pisarze żyli w nędzy mam nadzieję należą już do przeszłości. Chciałbym pisać teksty lepsze, bardziej wartościowe pod każdym względem, a nie wiem, czy mi się to uda. Ciągle trapią mnie sprawy finansowe. Moje życie osobiste też właściwie nie istnieje. Gdyby mi się udało uporać z tymi dwiema sprawami to zapewne moje teksty byłyby lepsze.

Dziękuję za rozmowę.

od 7 lat
Wideo

Zmarł wybitny poeta Ernest Bryll

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto