Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zaglądamy do kieszeni piotrkowskich urzędników. Ile zarabiają?

Aleksandra Tyczyńska
Piotr Gajda, dyrektor Ośrodka Działań Artystycznych zarobił 66,3 tys. zł z tytułu umowy o pracę
Piotr Gajda, dyrektor Ośrodka Działań Artystycznych zarobił 66,3 tys. zł z tytułu umowy o pracę Karolina Wojna
Najwyżsi urzędnicy w Piotrkowie Trybunalskim nie najgorzej radzą sobie na państwowym garnuszku. Czym jeżdżą, jak mieszkają, kto inkasuje najwyższą pensję, kto popadł w długi, a komu dobrze idzie oszczędzanie? Po raz pierwszy przyjrzeliśmy się oświadczeniom majątkowym szefów tzw. jednostek organizacyjnych gminy.

Szefowie samodzielnych praktycznie jednostek, realizujących zadania gminy, to najważniejsi urzędnicy w mieście. Najwyższe wynagrodzenie w ub. roku wśród dyrektorów miał Krzysztof Byczyński, szefujący Miejskiemu Zarządowi Dróg i Komunikacji. W swoim oświadczeniu wpisał 147,2 tys. zł dochodu, co oznacza, że miesięcznie inkasował średnio 12 tys. zł.

Byczyński, jeszcze jako inżynier miasta w oświadczeniu za 2005 r. wpisał dochód wspólny z małżonką w kwocie niespełna 77,7 tys. zł. W ciągu siedmiu lat jego dochody wzrosły więc niemal dwukrotnie. W tym czasie przesiadł się też z forda escorta z 1998 r. do chryslera cruisera z 2007 r., wartego 30 tys. zł.


Choć Byczyński dysponuje jeszcze dwoma mieszkaniami wartymi łącznie ponad 300 tys. zł oraz garażem (30 tys. zł) do najmajętniejszych nie należy, bo ma do spłaty jeszcze ponad 127 tys. zł kredytu hipotecznego. 


Na drugim miejscu pod względem wynagrodzenia jest Paweł Czajka, dyrektor Pracowni Planowania Przestrzennego.

- Moje wynagrodzenie nie wynika z czyjegoś widzimisię, a z widełek określonych przez ministra administracji - mówi Czajka, dodając, że jako architekt z szerokimi uprawnieniami w prywatnej firmie mógłby zarabiać o wiele więcej.


Najwyższymi jednak na ogół wynagrodzeniami mogą cieszyć się prezesi miejskich spółek, które jednocześnie są jednostkami organizacyjnymi gminy: Michał Rżanek, prezes Piotrkowskich Wodociągów i Kanalizacji (w oświadczeniu za ub. rok wykazał dochód w wysokości 152.973 zł brutto), Elżbieta Sapińska, prezes TBS (125.241 zł) i Zbigniew Stankowski, prezes MZK (147.391 zł i 15,4 tys. zł za zasiadanie w radzie nadzorczej PWiK).

Prezesi nie mają imponujących oszczędności (najwyższe Stankowski - 25 tys. zł i 18 tys. dolarów), jeżdżą: Rżanek 12-letnim mercedesem, Stankowski audi A4 z 2004 r., a Sapińska wspólnie z mężem mają kilkuletnie renault clio i renault lagunę. Wartości ich nieruchomości mieszczą się w przedziale 150 - 350 tys. zł.


Tymczasem to właśnie nieruchomości ustaliły praktycznie kolejność najmajętniejszych. Liderka - Violetta Bielawska, dyrektor Domu Pomocy Społecznej, ma wynagrodzenie podobne jak większość dyrektorów (60 - 80 tys. zł rocznie), ale stan posiadania czyni ją najmajętniejszą.


W środku "tabeli" mieści się Jacek Hofman, komendant Straży Miejskiej. W ub. roku zarobił prawie 66,7 tys. zł, jeździ 7-letnim renault scenic, ma dom i mieszkanie lokatorskie, a jego zadłużenie to 18 tys. zł. Ma też 25 tys. zł oszczędności.


Najniższe natomiast dochody za ub. rok miał Krzysztof Wiączek, dyrektor Muzeum w Piotrkowie (47.153 zł) i Iwona Czechowska - Trajdos, dyrektor ŚDS, która jednak z mężem zgromadziła pokaźne oszczędności i ma cenną nieruchomość.

Z kolei Bożena Tarczyńska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, wprawdzie w ub. roku zarobiła prawie 83 tys. zł, ale nie ma oszczędności, jest współwłaścicielem skody octavii z 2007 r. i nie podaje wartości domu, który jest darowizną od rodziców.


Jednym z najmniej majętnych jest z kolei naczelny piotrkowski artysta Stanisław Piotr Gajda, dyrektor Ośrodka Działań Artystycznych. Nie jest zmotoryzowany z przekonania, nie ma oszczędności, ma 65-metrowe mieszkanie i dwie małe działki rekreacyjne, których jest współwłaściciem. Zarabia jednak nie najgorzej - 66,3 tys. zł z umowy o pracę, 8 tys. zł z umowy o dzieło, 750 zł za prawa autorskie i 480 zł "inne".


Stawkę zamykają Leszek Heinzel, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji i prof. Edward Mierzwa, dyrektor Instytutu Badań nad Parlamentaryzmem, którzy są praktycznie "na minusie".

Prof. Mierzwa za ub. rok wykazał ponad 100 tys. zł dochodu (większość z tytułu z zatrudnienia w instytucie historii UJK w Piotrkowie, bo jako dyrektor IBnP otrzymuje miesięcznie tylko 1,2 tys. zł i emerytury), ma 173 dolary, jeździ 5-letnim clio i dysponuje jedynie uczelnianym mieszkaniem. Zaciągnął za to kredyt na zakup mieszkania dla córki i pozostało mu do spłaty jeszcze 32,7 tys. zł.


Z kolei dyrektor Heinzel nie ma oszczędności, nieruchomości, ma kredyt odnawialny w wysokości 27 tys. zł i konsumpcyjny na 20 tys. zł, ale także renault lagunę z 2004 r. i vw sharana z 1997 r. i jedno z wyższych wynagrodzeń - 89.392 zł dochodu za ub. rok plus 5,2 za członkostwo w komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. To i tak dużo lepiej, niż 10 lat temu, kiedy Heinzel był gminnym radnym w Moszcze-nicy i w swoim oświadczeniu za 2002 r. wpisał jedynie, że ma 427 zł zasiłku dla bezrobotnych miesięcznie, a jego zgromadzone zasoby pieniężne to... 4,20 zł, 1 euro i 1 rubel.


od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zaglądamy do kieszeni piotrkowskich urzędników. Ile zarabiają? - Piotrków Trybunalski Nasze Miasto

Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto