MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ireneusz Mazur, trener BOT Skry Bełchatów: Nie przewiduję rewolucji kadrowej

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk: Gest zwycięzcy staje się znakiem firmowym Ireneusza Mazura. Po meczach z Olsztynem i Jastrzębiem podnosił pan ręce do góry zwracając się na wszystkie strony.

Dariusz Piekarczyk: Gest zwycięzcy staje się znakiem firmowym Ireneusza Mazura. Po meczach z Olsztynem i Jastrzębiem podnosił pan ręce do góry zwracając się na wszystkie strony. Tak, aby fani widzieli pańską radość?

Ireneusz Mazur: - To spontaniczny gest. Nie ma w tym żadnych złych intencji podyktowanych pokazaniem tego, że mój zespół był lepszy od przeciwnika. To jakby wyzwolenie nagromadzonych emocji. Otwieram się. To taka moja ucieczka w górę.

Jak to jest z tą połą marynarki, którą pan uchyla w momencie, kiedy zawodnik Skry wędruje na zagrywkę.

- To takie misteria siatkarskie, aby przekazać informację zagrywającemu, przypomnieć, że warto posłać piłkę na któregoś zawodnika, w jedną ze stref. To także mój wkład w mecz. Proszę zauważyć, że ja, tak jak moi zawodnicy, "gram". Aż mnie wierci, że nie mogę wejść na boisko.

Chyba jako jedyny trener w polskiej lidze, pan porozumiewa się z zawodnikami... gwizdem.

- Mam zdarty głos. Tumult na meczu bywa czasem taki, że na nic moje krzyki. A więc gwizd na palcach. Innej rady nie ma. A to też nie jest łatwe. Muszę trafić na taki moment, aby nie zgrać się z gwizdkami sędziów.

Zdarza się też, że podczas meczu padają z pańskich ust mocne, typowo męskie słowa.

- Mocne słowa padają, to prawda, ale w trudnych momentach. Nie przy stanie 1:1 w secie pierwszym, lecz kiedy decydują się losy meczu. Niekiedy trzeba wystrzelić czymś takim. To powoduje reakcję, pobudza.

Przez wielu jest pan postrzegany jako trener, a zarazem człowiek, niedostępny, zamknięty w sobie.

- Wiem. Ale taki już jestem, szczególnie w trakcie sezonu. Ja już trzy, cztery dni wcześniej żyję meczem. Rozgrywam spotkanie w myślach.

Przed panem i drużyną najważniejszy, bądź najważniejsze, mecze sezonu.

- Nie planujemy i nie kalkulujemy, żeby nastawić się jedynie na pierwszy mecz w Jastrzębiu. Drużyna trenera Ryszarda Boska jest niesamowicie groźna. Proszę zauważyć, że mecze w Bełchatowie graliśmy na styku. Tam, w ich specyficznej hali, trudno o sukces. Jesteśmy jednak profesjonalistami, co podkreślam na każdym kroku, i wierzę w dobrze wykonaną robotę. Nawet specjalnych przygotowań przed wyprawą do Jastrzębia nie ma. Ale to celowy mój zamysł. Bo, cóż tu można ćwiczyć. Nie da się nadrobić zaległości. Trzeba więc postawić na wydolność i motorykę. Broń Boże bez nadmiernych obciążeń. Staramy się z drugim trenerem Jackiem Nawrockim tak pokierować zajęciami, aby wyeliminować u zawodników znużenie.

Wśród kibiców trwa dyskusja kto ma być w Jastrzębiu pierwszym rozgrywającym Andrzej Stelmach czy Maciej Dobrowolski.

- Od razu ucinam dywagacje. Nie przewiduję rewolucji kadrowej. Oni obaj poprowadzą drużynę. Andrzej Stelmach ma zresztą świadomość, że jeśli zastępuje go na boisku Maciej Dobrowlski, to nie jest to upokorzenie ani kara. Że wchodzi po to, aby poprowadzić grę, nazwijmy, innym torem. To ważne, że Andrzej nie jest już sam.

Nie tylko mnie zaskoczyła dobra gra Krzysztofa Stelmacha. Nie dość, że zdobywa punkty, to jeszcze wdaje się w siatkarskie "pyskówki" pod siatką. A to także ważny element meczu.

- I dobrze, że pan to zauważył. O jego profesjonalizmie można napsiać pracę doktorską. Te pyskówki, czy nazwijmy słowne przepychanki, jak choćby ostatnio z Plamenem Konstantinowem, podnoszą morale drużyny, Krzysztof jest zresztą dobrym duchem zespołu. To taki nieformalny przywódca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto