Wybierz region

Wybierz miasto

    Zgłoś komentarz do moderacji

    Jeżdżę na wystawy i festiwale sztuki (w tym za granicę) i stanowczo jestem za oddzieleniem ziarna od plew, bo pod płaszczykiem nowoczesnej sztuki serwuje się społeczeństwu Piotrkowa syf i malarię. Pamiętam "akt natchnionej sztuki" tzn. nagusieńkiego Węgra, który pędził przez ulice wspomagany przez roześmianą grupę dzieciaków - coś pozytywnego może w tym było, pewnie lekcja anatomii, ale nie sztuka. Wiem też o nadużyciach symboli religijnych, o publicznym goleniu krocza (taki "akt sztuki" odbywa się codziennie na porodówce, nie trzeba zapraszać pseudoartystów i ich opłacać). Taką sztukę mamy za darmo na całym świecie, a to kloszard, a to jakiś niepełnosprawny umysłowo, zresztą sami jesteśmy komiczni. Każdy z nas mógłby być takim artystą. Osobiście widziałam, jak jakiś facet sikał pod tym dziełem sztuki przy rondzie, ludzie głośno się oburzali, że władza na to pieniądze daje i wstyd mi się zrobiło. Podczas wizyty angielskiej delegacji z którą miasto podpisywało umowę o partnerstwie jeden z Anglików poślizgnął się na chodniku na psiej kupie i bardzo był oburzony, że coś takiego możliwe jest w centrum miasta. Ot, taka interakcja w Piotrkowie... I finansuje miasto taki pseudoartyzm, pokazywanie gołej pupy, stawianie murków itp.? Czy ludzie, którzy organizują te imprezy artystyczne są tak wypaleni, że nic lepszego nie przychodzi im do głowy? Jeśli oni chcą tu realizować swe chore wizje, to mają do tego prawo, ale ZA WŁASNE PIENIĄDZE, prezydencie Chojniak!

    KOD

    Polecamy!