Likwiduje szkołę w Bąkowej Górze, chcą go odwołać. Czy wójt gminy Ręczno straci stanowisko?

Mieszkańcy z Bąkowej Góry twierdzą, że uchwała o zamiarze likwidacji podstawówki tylko przelała czarę goryczy wobec działań władz gminy, bo powodów do odwołania mieli więcej m.in. nowe stawki podatku rolnego. Wniosek 15-osobowej grupy inicjatywnej wpłynął do Krajowego Biura Wyborczego w minionym tygodniu, teraz rozgoryczeni wyborcy mają 60 dni na zebranie ok. 380 podpisów potrzebnych do uruchomienia całej procedury odwołania władz.


- Mieszkańcy mają takie prawo i korzystają z tego - zaznacza Piotr Łysoń, wójt Ręczna, który nie ma sobie nic do zarzucenia. - Nie mogę interesować się tylko czubkiem swojego nosa, ale dbać o całą gminę.


Wójt nie ma złudzeń, że pomysł organizacji referendum to próba wywarcia wpływu i cofnięcia decyzji o zamiarze likwidacji szkoły w Bąkowej Górze. Choć, jak twierdzi, nie ma zamiaru przeszkadzać demokracji, sprawa Bąkowej Góry nie jest jeszcze przesądzona - do sesji 29 marca temat będą na komisjach ponownie będą omawiać radni, przejęciem szkoły zainteresowana jest też fundacja, która w Bąkowej Górze obecnie prowadzi przedszkole.


Dla samej szkoły, której dyrekcja odcina się planów referendum, to oznacza kolejny miesiąc nerwów. 


- Rodzice mówią jasno, że chcą, żeby ich dzieci zostały w Bąkowej Górze, obojętne czy to będzie szkoła publiczna prowadzona przez gminę czy przez fundację czy przez jakieś stowarzyszenie - mówi Renata Bareła, dyrektor podstawówki. 


Szybciej, bo już dziś ,powinna rozstrzygnąć się sprawa przyszłości piotrkowskiej oświaty, a dokładniej nowych siedzib Szkoły Podstawowej nr 10 i IV Liceum Ogólnokształcącego. Decyzję o proponowanym przez magistrat przeniesieniu ogólniaka do budynku Gimnazjum nr 2 mają podjąć radni. Zanim jednak do głosowania dojdzie, można się spodziewać dyskusji i kolejnego protestu licealistów, którzy nie chcą słyszeć o zmianie adresu.