Proces w Łodzi: runął po ciosie policjanta
Na rozprawie w poniedziałek 12 czerwca w Sądzie Okręgowym w Łodzi zeznawali świadkowie.
Z relacji Michała Sz. wynikało, że pewnego dnia na rynku w centrum Piątku szedł do sklepu, aby kupić papierosy i alkohol. Był nietrzeźwy. Niewłaściwie przechodził przez jezdnię i został zatrzymany przez głównego oskarżonego.
- Kamil C. zadał mi silny cios w twarz, po którym przewróciłem się na ziemię. Potem skuł mi ręce od tyłu kajdankami, wsadził do radiowozu i zawiózł do miejscowego komisariatu, w którym nikogo innego nie było. Przykuł mnie kajdankami do kaloryfera i bił mnie rękami po tułowiu. Nie pamiętam, ile zadał mi ciosów. Efekt był taki, że miałem wybity bark – zeznał Michał Sz.
Czytaj więcej o sprawie policjantów z piątku:
Proces w Łodzi: policjant bił pałką i pięściami
W akcie oskarżenia prokuratura twierdzi, że Michał Sz. otrzymał wtedy serię ciosów pięściami i pałką służbową w okolice żeber i klatki piersiowej. W ten sposób sprawca chciał od niego uzyskać oświadczenie o przyjęciu mandatu karnego. Śledczy ustalili też, że innym razem Kamil C. za to, że Michał Sz. zaśmiecał miejsce publiczne w Piątku, też uderzył go pięścią w twarz i pokrzywdzony znów runął na ziemię. Na tym się nie skończyło. Oskarżony kopał go po całym ciele oraz bił pałką i pięściami po żebrach, po czym wpakował go do radiowozu, wywiózł do Balkowa w gminie Piątek i tam zostawił.
Natomiast świadek Agata C. zeznała, że jej były mąż Kamil C., z którym mieszkała w Kutnie i w końcu się rozwiodła, był agresywny, stosował przemoc psychiczną i dochodziło do szarpaniny, jednak nie miała świadków na takie incydenty i nie mogła ich udowodnić. Agata C. pracowała w Łodzi i gdy wracała wieczorem do domu, to zastawała męża w towarzystwie policjantów. Wśród nich był oskarżony Przemysław W., z którym Kamil C. wychodził do baru na tzw. małpkę, czyli wódkę w małej butelce. Gdy były małżonek wyprowadził się z ich mieszkania, to zostały w nim różne dokumenty policyjne, np. notatki służbowe, które Agata C. przekazała stróżom prawa.
Proces w Łodzi: zmarł wskutek pobicia
Afera ta wstrząsnęła mieszkańcami woj. łódzkiego. Pamiętna, zakończona tragedią interwencja młodszego aspiranta Kamila C. i starszej sierżant Małgorzaty R. miała miejsce 2 kwietnia 2021 roku w domu Zdzisławy K. w Piątku. Kobieta poprosiła policjantów o pomoc, gdyż jej syn Marcin K. wrócił pijany do domu i zaczął jej grozić. Efekt był taki, że mężczyzna – według śledczych - został pobity przez oskarżonych stróżów prawa i porzucony w brzozowym zagajniku koło polnej drogi w Janówku w gminie Piątek. Wkrótce zmarł.
Oprócz Kamila C. i Małgorzaty R. przed sądem odpowiada czterech byłych policjantów, którzy zwykle brali udział w brutalnych interwencjach Kamila C. i przymykali oczy na jego wyczyny. Są to: 38-letni Dominik W., 42-letni Sebastian K., 44-letni Przemysław W. i 55-letni Artur W.. Grozi im do pięciu lat więzienia.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?