- Wzmocnimy jedynie zabezpieczenia, by nie wychodził z kojca na czas treningów i nie wychodził poza teren stadionu - mówi Heinzel. - Pies pozostanie dopóki nie będziemy mogli go oddać w dobre ręce. Jeśli znajdzie się ktoś odpowiedzialny, kto zechce adoptować Tysona i stworzyć mu dobre warunki, ufundujemy mu roczny wikt dla psa.
I na tym, wydawać by się mogło, skończy się sprawa Tysona, którego OSiR chciał oddać do schroniska dla bezdomnych zwierząt, a przez to też, że odpowiedzialni za to pracownicy zgłosili psa należącego do ośrodka, jako przybłędę, wywołała oburzenie wśród internautów. Na dwóch lokalnych forach internetowych pojawiło się szereg wpisów biorących Tysona w obronę i krytykujących decyzję Heinzla, Tysonowi założono profil na Facebooku, powstały listy otwarte do obrońców praw zwierząt i akcja "trzymania kciuków za powrót Tysona do budy".
Dyrektor Heinzel zapowiada, że osoby, które obrażały go w internetowych komentarzach poniosą konsekwencje.
- Po konsultacji z prawnikiem nie wykluczam, że wystąpię do prokuratury, bo naruszono moje dobra osobiste, czym skrzywdzono nie tylko mnie, ale też moją rodzinę - mówi Heinzel.
Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?