Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W gminie Grabica sprowadzają prosięta od duńskich hodowców

Aleksandra Tyczyńska
Prosięta z Danii odznaczają się dobrymi parametrami zdrowotnymi i dużą mięsnością
Prosięta z Danii odznaczają się dobrymi parametrami zdrowotnymi i dużą mięsnością Dariusz Śmigielski
Hodowcy sprowadzają prosięta od duńskich hodowców. Hodowcy zrzeszeni w grupie producenckiej Tucz - Pol sprowadzają prosięta tylko z Danii. Hodowla loch w Polsce jest zbyt droga i nieopłacalna, ale coraz bardziej konieczna.

Nawiązana w 2012 roku współpraca hodowców trzody chlewnej zrzeszonych w grupie producentów rolnych Tucz - Pol z duńskimi gospodarstwami dostarczającymi prosięta, rozwija się. W tej chwili rolnicy z podpiotrkowskiej gminy Grabica, Rawy Mazowieckiej i Wielunia (w sumie 12 hodowców), rocznie sprowadzają 25 tysięcy prosiąt, co stanowi ponad 90 procent sztuk przeznaczonych do tuczu.

- Wcześniej sprowadzaliśmy prosięta również z Holandii, ale zdecydowaliśmy się w ramach grupy na dostawy tylko ze sprawdzonych, duńskich gospodarstw, ponieważ te prosięta mają wysoką mięsność, duże przyrosty dzienne i niskie zużycie paszy - mówi reprezentujący grupę Krystian Moczkowski. - Najważniejsze, że mamy pewne dostawy prosiąt o bardzo dobrych parametrach zdrowotnych.

Zdaniem hodowców, najbardziej optymalnym rozwiązaniem jest takie, kiedy tucz zwierząt odbywa się w innym gospodarstwie, niż w tym, gdzie rodzą się prosięta. Nie tylko jednak w regionie (w grupie Tucz - Pol tylko dwóch hodowców utrzymuje lochy), ale i w całej Polsce znacząco spadło pogłowie loch.

- W wielu krajach Unii programy pomocy wzmacniające producentów poprzez szkolenia, dopłaty, korzystne rozwiązania dotyczące budowy budynków inwentarskich i instytuty badawcze powodują iż producenci w Polsce przegrywają konkurencję z tymi z innych krajów - dodaje Krystian Moczkowski.

Hodowcy z Tucz - Polu z niecierpliwością czekają na rozporządzenia ministra rolnictwa zapewniające pomoc w uruchamianiu hodowli loch.

Jak zauważają, uruchomienie hodowli ok. 700 loch to koszt nawet 10 mln zł, co bez aktywnej pomocy państwa nie jest możliwe. Zmiana przepisów, pomoc finansowa i wprowadzenie rozwiązań funkcjonujących w innych krajach jest koniecznością aby odbudować pogłowie loch i uniezależnić się od zagranicznych dostawców prosiąt. W przypadku bowiem np. jakiejś epidemii w kraju dostawcy, polscy producenci pozostaną bez tuczników, a konsumenci bez mięsa.

Hodowcy zaznaczają, że przy odpowiedniej pomocy, będą dążyć przynajmniej do częściowego uniezależnienia się.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto