18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

260 tys. zł odszkodowania oraz 160 tys. zł zadośćuczynienia po śmierci męża i taty

Agnieszka Jasińska
Sąd Apelacyjny w Łodzi odrzucił wczoraj wniosek ubezpieczyciela o obniżenie odszkodowania
Sąd Apelacyjny w Łodzi odrzucił wczoraj wniosek ubezpieczyciela o obniżenie odszkodowania Krzysztof Szymczak
Matka i dwie córki, które otrzymały 32 tys. 730 zł odszkodowania po stracie męża i ojca, dostaną wielokrotność tej kwoty. Kobiety uznały, że dotychczasowa wypłata jest zbyt niska i poszły do sądu. W poniedziałek Sąd Apelacyjny w Łodzi orzekł, że ubezpieczyciel ma im wypłacić 260 tys. zł odszkodowania za pogorszenie sytuacji życiowej, 160 tys. zł zadośćuczynienia oraz po kilkaset złotych comiesięcznej renty. To rekordowe kwoty. Pieniądze ma wypłacić firma, w której polisę OC wykupił sprawca wypadku.

Marta chciała studiować resocjalizację. Świetnie się uczyła, tata miał płacić za kształcenie. Kiedy ojciec zginął w wypadku, cały jej świat się zawalił. Zamiast studiować, musiała iść do pracy. Jej mama wpadła w depresję. Młodsza siostra także wciąż nie może się pozbierać. - To był dom, który zawsze pachniał ciastem - podkreśliła na wczorajszej rozprawie mecenas Maria Wentland-Walkiewicz, reprezentująca rodzinę przed sądem.

Pani Anna bardzo dbała o rodzinę. Mąż był kierowcą tira. Często go nie było w domu, ale dużo zarabiał. Dzięki temu rodzina mogła żyć na bardzo wysokim poziomie. Nowy, piękny dom, wysokiej klasy meble, najwyższej jakości sprzęt AGD i RTV. Niczego tutaj nie brakowało. Rodzina mogła pozwolić sobie dwa razy w roku na wakacje. Zimą jeździła na narty, latem do ciepłych krajów. Wypadek Krzysztofa zamienił życie rodziny w koszmar. Zginął na drodze, ale nie za kierownicą tira. W dniu wolnym od pracy wsiadł na motocykl. Zderzył się z samochodem osobowym. Zawinił kierowca auta. Krzysztof dwa dni walczył o życie. Niestety, nie przeżył...

- Ojciec był dla wszystkich prawdziwym oparciem. Jego śmierć była tak traumatycznym przeżyciem dla rodziny, że zarówno matka jak i córki muszą chodzić na terapię. Chociaż minęły już dwa lata, cały czas są pod opieką psychologów - mówiła mecenas.

Biegli sądowi potwierdzili, że rodzina wciąż jest w okresie żałoby. Pani Anna ma myśli samobójcze, a córki stany lękowe. Łódzki sąd zadecydował, że rodzina otrzyma w sumie 260 tys. zł odszkodowania, 160 tys. zł zadośćuczynienia oraz po kilkaset zł renty. Obie strony odwołały się od tego wyroku. Ubezpieczyciel, u którego polisę OC wykupił sprawca wypadku, chciał niższej kwoty, rodzina - wyższej. W poniedziałek Sąd Apelacyjny utrzymał postanowienie sądu rejonowego.

Piotr Zawadzki, dyrektor biura szkód osobowych towarzystwa ubezpieczeniowego Benefia, uważa, że kwota odszkodowania i zadośćuczynienia jest bardzo wysoka i z korzyścią dla poszkodowanych.

- Jednak mamy nakaz zapłaty i ją wypłacimy. Nie będziemy już się odwoływać. Tuż po zdarzeniu wypłaciliśmy rodzinie niecałe 33 tys. zł, ponieważ według nas taka kwota była właściwa i bezsporna - podkreśla Zawadzki.

W opinii mecenas Marii Wentland-Walkiewicz kwota odszkodowania i zadośćuczynienia dla rodziny mogłaby być jeszcze wyższa. - Dlatego będę odwoływać się od tego wyroku do Sądu Najwyższego. Będziemy walczyć o 300 tys. zadośćuczynienia i 500 tys. odszkodowania - zaznacza.

Imiona na prośbę rodziny zostały zmienione.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto