Absolutorium dla prezydenta Piotrkowa udzielone po utarczkach słownych
Głosowanie pokazało kruchość opozycji, bo troje rajców - Krystyna Czechowska, Marek Konieczko i Ludomir Pencina - poparło uchwałę, a przeciw absolutorium głosował tylko klub PiS i Marlena Wężyk-Głowacka.
Przed głosowaniem nie zabrakło dyskusji. - Chciałbym głosować za udzieleniem absolutorium, ale jeżeli mamy tak dobrego prezydenta, to chcę wiedzieć, ile dzięki inwestycjom powstało nowych firm i ile nowych miejsc pracy? - dociekał radny Piotr Gajda (PiS).
Skarbnik Wiesława Łuczak podkreślała, że absolutorium dotyczy wykonania budżetu za ubiegły rok, a nie całokształtu działań prezydenta. Sekretarz Bogdan Munik wskazał na rozwój firm Nowalijka i Haering i zastrzegał, że nie wszystko zależy tu od prezydenta, ale także od warunków, jakie stwarza rząd. Wyraził nadzieję, że plan Morawieckiego spowoduje wzrost gospodarczy także w Piotrkowie.
Radny Tomasz Sokalski zauważył, że miarą rozwoju miasta są wpływy z PIT i CIT, a te maleją, zaś bezrobocie zmalało tylko dlatego, że ludzie wyjechali do Anglii, Warszawy czy Wrocławia, by godniej zarabiać.
- Miasto jest tylko i wyłącznie administrowane, a nie zarządzane - podkreślił i powołał się na przykład rozwoju Kutna.
Ale to nie był przykład najlepszy, bo jak szybko skontrowali urzędnicy, stawki podatkowe są tam maksymalne, a prezydent Krzysztof Chojniak dorzucił, że najwyższe w regionie jest tam też bezrobocie (ponad 11 proc., przy średniej wojewódzkiej 8 z kawałkiem i niewiele ponad 7 proc. w Piotrkowie).
- Jak zwykle pan blefuje - dodał prezydent, zwracając się do radnego Sokalskiego.
Radny Gajda zarzucił, że miastu przepadło 800 tys. zł z Narodowego Centrum Kultury, jakie miało otrzymać na obchody 800-lecia i dociekał, kto zawinił. Okazało się jednak, że radny nie zweryfikował swoich źródeł, bo - jak podkreśliła Jolanta Kopeć, szefowa biura partnerstwa i funduszy - w tym tygodniu nadeszła dobra wiadomość, że miasto otrzyma 750 tys. zł na swoje projekty z Muzeum Historii Polski.
Przyznała przy tym, że decyzja zapadła później niż się spodziewano i niektóre imprezy trzeba było przenieść na inne terminy. Mimo tych wyjaśnień, radny Gajda brnął w atak słowny na Jolantę Kopeć: - Wszystko za późno, pani nie dopełniła swoich obowiązków - grzmiał.
Urzędniczkę wziął w obronę prezydent, podkreślając, że dołożyła wszelkich starań, by pozyskać pieniądze, a termin ich otrzymania zależał od władz centralnych, zaś wiceprzewodniczący rady Rafał Czajka sugerował radnemu Gajdzie, by wyładowywał swe frustracje na innej sali. - Jest wielu terapeutów - dodał i wskazywał, że jest różnica między byciem oryginalnym a oryginałem oraz między byciem zabawnym, a śmiesznym.
- Pan tej granicy zdaje się nie wyczuwa - dodał.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?